Miętuski

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Emily naprężyła gumę. Zachichotała cicho i wycelowała dokładnie w Ratze, która leżała na kocu pod wiśnią i chrapała.
– Tylko nie spudłuj – szepnęła Lou, która stała obok Emily i opierała się o jej ramię.
– To wesprzyj się z łaski swojej o coś innego, staruszko – syknęła Emily i odepchnęła przyjaciółkę. – W przeciwnym razie moja kulka uśmierci mrówkę, która przypadkowo idzie po kocu Ratze, a ty będziesz nieszczęśliwa do końca życia.
Groźba podziałała. Przede wszystkim dlatego, że ta kędzierzawa, miodowa blondynka miała zupełnego bzika na punkcie zwierząt. I gdyby tylko rodzice pozwolili jej na coś więcej poza chomikiem zwanym Panem Kwiatuszkiem, swój pokój prawdopodobnie już dawno zamieniłaby w ZOO.
Jedynymi zwierzętami, których serdecznie nie znosiła, były chrząszcze, karaluchy, robaki i inne pełzające stworzenia.
– Już dobrze – bąknęła Lou i zrobiła krok w bok, żeby Emily miała wolną rękę.
Chwilę później papierowa kuleczka została wystrzelona.
– Au! – krzyknęła Ratze.
Poderwała się i chwyciła za policzek.
– Dziwne – zastanowiła się Emily. – Przecież wcale jej nie trafiłam.
Wetknęła procę w boczną kieszeń swoich zbyt szerokich, codziennych spodni i podbiegła wraz z Lou do wiśni.
– No, jakiś komar właśnie obudził cię pocałunkiem? – zapytała, chichocząc przy tym. Ratze pokazała jej język, ale już po chwili sama się śmiała.
Ona, Lou i Emily wprawdzie już od dawna były bliskimi przyjaciółkami, ale mimo to wciąż się zdarzało, że wzajemnie sobie dokuczały. Bądź też, że dwie z nich bardziej się do siebie zbliżały. Najczęściej były to Ratze i Emily, co naturalnie złościło Lou. Jednak jak dotąd w poważnych sytuacjach zawsze trzymały się razem.
– Znów przespałaś pół popołudnia – powiedziała Lou i pogłaskała Ratze po ramieniu.
– No i? – odparła tamta. – Przegapiłam coś?
– Ładną pogodę – odpowiedziała Emily i pogładziła dłonią swoje krótkie brązowe włosy. – Mogłyśmy na przykład pojechać nad jezioro Bagger.
– To wciąż jest możliwe – mruknęła Ratze i ziewnęła. Rzuciła okiem na zegarek. – A niech to! – wykrzyknęła nagle. – Zapomniałam o zadaniu domowym.

Lou i Emily jęknęły. To było typowe.
– No dobrze – mruknęła Lou – pomożemy ci. Wtedy uwiniemy się z tym w pół godziny i zdążymy jeszcze pojechać nad jezioro.
– Świetnie – ucieszyła się Ratze, podparła się dłońmi, żeby wstać, i zdumiała się. – A cóż to?
– przed nosem trzymała maleńką, poskładaną karteczkę. – Czy to możliwe, że to coś, co właśnie mnie ukąsiło nie było komarem?
Emily podniosła oczy i popatrzyła na karteczkę. Później spojrzała na Lou i potrząsnęła głową.
– To nie ode mnie – wyszeptała bezdźwięcznie.
Ratze była, być może, trochę ociężała, ale nie głupia.
– To ty do mnie strzelałaś – warknęła i szturchnęła Lou w żebra. – Poczekaj no…
– Ostatecznie pomożemy ci za to w lekcjach – powiedziała Lou i stanęła pomiędzy przyjaciółkami.
– Poza tym to nie ja strzeliłam – wyjaśniła Emily, wskazując na kawałek papieru w ręku Ratze. – Ja mam prawdziwe kuleczki. – Na dowód wyciągnęła jedną z kieszeni swoich spodni.
– Hmm – mruknęła. – W takim razie to na pewno pochodzi od tych z bandy JEMAYUSA. Rozwinęła karteczkę i chwilę później jej twarz przybrała kolor purpurowoczerwony.
– Wy głupcy! Kompletni idioci! – wrzeszczała, rozglądając się przy tym na wszystkie strony.
– Gdzie się podziewacie, tchórzliwe szczury? Wyłaźcie z nor i odbierzcie zasłużone manto! Lou i Emily spoglądały na siebie pytająco.
– Karteczka z wiadomością – wykrztusiła wreszcie Emily. Wzięła Ratze za rękę i zabrała jej karteczkę.

Najukochańsza Marzycielko! – było tam napisane
z trzema ŞŞŞ po tych słowach.

Nie ma dla mnie nic piękniejszego, jak czuwać nad twoim słodkim snem i nie przegapić momentu, kiedy dane nam będzie znów się zobaczyć ŞŞŞ

– Tego mogą być pewni! – warknęła Ratze i zacisnęła pięści. Jej gęste czarne włosy sterczały na wszystkie strony, a niebieskie oczy pałały wściekłością. – I to jeszcze jak.
– Co chcesz zrobić? – zapytała Lou.
Emily chichotała już w radosnym oczekiwaniu. Zazwyczaj Ratze, która właściwie nazywała się Regine Vladicz, była najłagodniejszym człowiekiem na świecie. Dopóki ktoś jej nie zdenerwował.
Wtedy w jej mózgu wykluwały się najbardziej wyrafinowane plany najstraszniejszych zemst i wojen, jakie tylko można sobie wyobrazić.
– Masz jeszcze tę starą pralkę od twojej babci? – próbowała wypytać Emily.
– Jasne – powiedziała tamta. – Właśnie całą rozkręciłam, żeby zobaczyć, czy silnik nadaje się jeszcze do wykorzystania.
– To fantastycznie! – ucieszyła się Ratze. – Można więc powiedzieć, że jest pusta.
Emily twierdząco skinęła głową.
– Można tak powiedzieć.
Lou z oburzeniem uniosła oczy.
– Nie chcesz chyba…?
– Ależ tak – mruknęła Ratze. – Dokładnie tak. I na dodatek wraz z całym kilogramem cuchnących bomb.
– Łał!!! – krzyknęła Emily i podskoczyła z zachwytu do góry. – A którego z nich?
– Yussufa – zadecydowała Ratze. – Jest najmniejszy. W każdym razie on się zmieści. Lou skrzywiła się.
– Akurat Yussuf.
Emily spojrzała na przyjaciółkę zdziwiona.
– A dlaczegóż by nie? – zapytała.
– Bo… bo… – Lou myślała gorączkowo. Wcale nie było łatwo znaleźć uzasadnienie, które zadowoliłoby Ratze i Emily. Ale wtedy przyszło jej coś do głowy. – Ależ to całkiem jasne – odparła. – Nie chcecie chyba później wysłuchiwać, że mamy coś przeciwko obcokrajowcom?
Ratze i Emily spojrzały na Lou, jak gdyby właśnie powiedziała coś po marsjańsku.
– Eee – mruknęła w końcu Ratze. – Yussuf nie jest przecież obcokrajowcem. W każdym razie nie do końca.
– Jego rodzice są Turkami – broniła swojego stanowiska Lou.
– Taaak, ale są tu już całą wieczność – odparła Emily. – Mieszkają na tym osiedlu przynajmniej tak długo jak my. A z Yussufem bawiłyśmy się nawet w piaskownicy.
– Dokładnie tak jak z Maxem i Jesperem – weszła jej w słowo Lou.
– To znaczy, że równie dobrze jednego z nich możemy wepchnąć do pralki.
– Ojej! – burknęła Emily. – Nie rozumiesz? Max jest o wiele za gruby, a Jesper zbyt duży.
– Ale to niesprawiedliwe – stwierdziła Lou. – Yussuf zawsze jest najmniej winny. Z pewnością nie on napisał ten list.
Ratze zacisnęła usta i zastanowiła się. Później położyła Emily rękę na ramieniu i zapytała: – Zauważyłaś coś?
– Nie. Co takiego?
– Ona zadurzyła się w Yussufie!
– Bzdura! – krzyknęła Lou i oburzona szturchnęła Ratze w brzuch. Pech chciał, że bardzo się przy tym zarumieniła.
– Ładny kolor – zaszydziła Emily i mrugnęła porozumiewawczo do Ratze.
– Sądzę, że masz rację.
– Ależ wy jesteście głupie! – prychnęła Lou. – Naprawdę bardzo głupie. Ja w każdym razie nie bawię się w to. Same obmyślajcie, jak zwabić Yussufa do pralki.
Po czym odwróciła się na pięcie i odeszła.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇