Między bajką a prawdą. Pisarze izraelscy oceniają stan swojego państwa
Był czas, gdy od pisarzy oczekiwano duchowego przewodnictwa, moralnego przywództwa dla całych społeczeństw i narodów. Ten czas się skończył, ale nie w Izraelu.
Gdy 14 maja 1948 roku Dawid Ben Gurion proklamował w Tel Awiwie powstanie państwa Izrael, marzenie stało się rzeczywistością. Od tamtej pory jednak Izrael znajduje się w stanie nieustannej wojny z sąsiadami, ma też coraz poważniejsze problemy wewnętrzne. – Wygląda na to, że Izrael przedwcześnie osiągnął stan starczego osłabienia – brzmi diagnoza Israela Harela, publicysty uznanej gazety i dyrektora Instytutu Strategii Syjonistycznych. – Zatraciliśmy narodową solidarność. Ekonomia stworzyła potężną przepaść między bogatymi i biednymi, duży procent poborowych nie chce już odbywać służby wojskowej.
W swoim spartańsko urządzonym biurze, na 11 piętrze zamieszkanego przez ortodoksyjnych Żydów bloku na obrzeżach Jerozolimy, Harel od ponad dwóch lat pracuje nad wyjściem z obecnego stanu. Ma poczucie, że etos syjonistycznych pionierów do czegoś go zobowiązuje. Harel stał się znany, gdy po wojnie sześciodniowej (w której jako 24-letni spadochroniarz zdobywał wschodnią Jerozolimę) domagał się aneksji wszystkich terytoriów okupowanych przez Izrael. To wtedy powstał narodowo-religijny ruch osadniczy. Harel stał się jego rzecznikiem. Chodziło już nie o państwo Izrael, ale o biblijną ojczyznę.
Od tamtej pory problemy przybrały na sile. Coraz bardziej palące staje się pytanie, czy poprzez okupację Izrael zapewnia sobie bezpieczeństwo; jak chciałby kształtować swe stosunki z arabskimi sąsiadami i współobywatelami. Harel, który miał niemały udział w zaognianiu tych kwestii, jest pewien, że świat arabski nigdy nie zaakceptuje Izraela. – Jesteśmy obcą roślinką w ogrodzie Bliskiego Wschodu – zaskakująco lirycznie to ujmuje ów bezkompromisowy mówca. Jego palestyńscy współobywatele nie chcieli wymieszać się z Izraelczykami. – Oni czują się częścią większości. Czekają tylko, aż nam zabraknie sił.
Carsten Hueck
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.