Miało jej nie być w mieszkaniu. Sharon Tate błagała o życie dziecka
Wschodząca gwiazda, szczęśliwa żona sławnego reżysera i przyszła matka. Nikt nie przypuszczał, że ten dobry czas lada chwila dobiegnie końca. W domu, w którym doszło do brutalnego morderstwa była przez przypadek - bo w ostatniej chwili zrezygnowała z przyjęcia.
Burzliwe i przedwcześnie zakończone życie słynnej hollywoodzkiej aktorki i małżonki Romana Polańskiego do dziś budzi wiele kontrowersji. Powstanie jej biografii idealnie splata się z datą filmowej premiery "Pewnego razy w Hollywood" w reżyserii Quentina Tarantino. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Laurum publikujemy fragment książki "Sharon Tate. Życie" autorstwa Eda Sandersa.
Zobacz zwiastun filmu:
Horror przy Cielo Drive (fragmenty)
Sadie przeszła na drugą stronę korytarza i zajrzała do sypialni Sharon. Mocno opalona Sharon w zaawansowanej ciąży leżała w łóżku, podparta na poduszkach. Blond włosy opadały jej na ramiona. Miała na sobie niebiesko-żółte majtki i stanik od kompletu, z kwiecistym wzorem. Z biżuterii nic poza obrączką i złotymi kolczykami. Limonkowo-pomarańczowa pościel leżała w nieładzie obok. Było mniej więcej 25 minut po północy.
Na skraju łóżka, na którym wyciągnięta leżała piękna Sharon Tate, siedział Jay Sebring w niebieskiej koszuli, czarnych butach i białych spodniach w czarne, pionowe paski. Na ręku miał sporych rozmiarów zegarek Cartier. Rozmawiali i nie zauważyli Sadie. Po obu stronach łóżka znajdowały się stoliki z marmurowymi blatami. Na jednym z nich stało ślubne zdjęcie w owalnej ramce i mały telefon. Na drugim stoliku Jay Sebring postawił swój ulubiony napój, czyli piwo Heineken.
W sypialni mieściła się również duża szafa, łazienka i garderoba. O ścianę opierała się wysoka toaletka z szufladami w dolnej części. Jedna z nich pełna była zdjęć Sharon. Na szafie leżała nowa biała kołyska dla dziecka, owinięta w przezroczystą folię. Na prawo od niej stała bogato zdobiona fajka wodna. Po lewej stronie od toaletki znajdowały się telewizor i odtwarzacz wideo marki Sony.
Sadie wróciła do salonu i poinformowała Watsona, że w sypialniach są ludzie. Był zły. Kazał Sadie przyprowadzić ich do salonu. Ta otworzyła swój nóż myśliwski, weszła do pokoju Abigail Folger i powiedziała:
– Idź do salonu. O nic nie pytaj. – Potem poszła do sypialni Sharon i zrobiła to samo.
Po wejściu do salonu Jay Sebring zapytał:
– Co tu się dzieje?
– Siadaj! – wrzasnął Tex, ale Jay nie usiadł.
Sebring był doświadczonym i opanowanym biznesmenem, a Frykowski pamiętał czasy Hitlera, więc z początku zapewne obaj starali się nie stawiać oporu. Kiedy jednak Tex nakazał wszystkim położyć się na brzuchu na kilku poduszkach, Sebring odparował:
– Pozwól jej usiąść. Nie widzisz, że jest w ciąży? – W tym samym momencie gwałtownym ruchem sięgnął po pistolet, ale Tex postrzelił go w pachę. Jay upadł, a wtedy Tex kopnął go w nos. Abigail krzyknęła. Christopher, wyżeł weimarski, wymknął się najwyraźniej z tylnego ganku domku gościnnego i teraz szczekał, ewidentnie pobudzony.
Mniej więcej w tym czasie podbiegł do drzwi frontowych głównego domu. Sadie mówiła później, że przyszedł tam "pies myśliwski”. Sądziła nawet, że tenże pies jakoś dobrał się do jej noża, który tak naprawdę kilkanaście minut później sama upuściła w szczelinę obok poduszki w trakcie szamotaniny.
– Wszędzie go szukaliśmy. Naprawdę podejrzewam, że pies go zabrał. Chwilę potem Tex Watson warknął:
– No dobra, gdzie są pieniądze?
Abigail powiedziała, że jej torebka jest w sypialni. Sadie przyłożyła nóż do pleców Folger i poprowadziła ją tam. Abigail otworzyła czarną, płócienną torbę na ramię i dała Sadie 72 albo 73 dolary. Kart kredytowych Sadie nie wzięła. Potem obie wróciły do salonu. Następnie Tex obwiązał Sharon i Abigail dookoła, nylonową linę owinął im również wokół szyi, a potem jej koniec przerzucił przez białą belkę pod sufitem. Kazał Sadie naciągnąć linę w taki sposób, aby związane kobiety musiały stać, żeby się nie udusić. Koniec liny został przywiązany do szyi nieprzytomnego Jaya, który pełnił funkcję balastu.
Tex obawiał się Wojtka Frykowskiego, więc kazał Sadie jeszcze raz związać mu ręce, tym razem większym ręcznikiem. Wróciła z dużym ręcznikiem kąpielowym i związała mu ręce pewniejszym węzłem, po czym pchnęła go na kanapę i stanęła nad nim, żeby go pilnować.
Tex polecił Katie zgasić wszystkie światła. Następnego ranka, gdy przyjechała policja, włączone były już tylko światło w korytarzu prowadzącym do dwóch sypialni i lampka na biurku w salonie. Katie ciągnęła za linę, gdy jedna z ofiar spytała:
– Co z nami zrobicie?
Tex Watson odparł:
– Dzisiaj wszyscy umrzecie.
Po raz kolejny obwieścił, że jest diabłem. Od razu rozległy się krzyki, jęki i błagania. Ofiary próbowały się też uwolnić. Wojtek Frykowski podskakiwał w górę i w dół, usiłując rozluźnić węzeł na plecach, więc Tex polecił Sadie go zabić. Sadie uniosła nóż i zamarła.
Frykowski rozerwał węzeł, złapał dziewczynę za włosy i pociągnął ją na dół, łapiąc ją za rękę, w której trzymała nóż. Uderzył ją w głowę i oboje potoczyli się na fotel. Sadie wyrwała mu rękę i zaczęła go zawzięcie dźgać, najpierw cztery razy w lewą nogę. Wojtek próbował uciekać korytarzem w kierunku głównego wejścia, ale Sadie dźgnęła go w plecy. Najpierw trafiła w kość, ale już następnym ciosem przebiła prawe płuco.
W tym momencie zgubiła nóż, który policja znalazła potem wetknięty ostrzem do góry między poduszką a oparciem fotela. Pozbawiona broni Sadie uczepiła się pleców ofiary i zaczęła wołać o pomoc. Frykowski wciąż parł przed siebie. Chwilę później Tex szarpnął go i obrócił, a następnie postrzelił w plecy i prawe udo. Wojtek mimo to szedł dalej. Za moment rewolwer odmówił posłuszeństwa, więc Tex zaczął okładać Wojtka bronią po głowie i twarzy, łamiąc przy okazji jeden z paneli dekoracyjnych na rękojeści pistoletu.
Gdy Tex ruszył w pogoń za Wojtkiem, Sharon i Abigail szamotały się z myślą o tym, żeby uwolnić skrępowane szyje. Abigail wreszcie się oswobodziła i pobiegła w kierunku sypialni, skąd było wyjście na basen i na wolność. Chwyciła zamknięte drzwi, brudząc je krwią, usiłowała je otworzyć. Krenwinkel ruszyła za nią, ale wyższa i silniejsza Abigail dzielnie walczyła. Katie, chcąc nie dopuścić do otwarcia przeszklonych drzwi, zostawiła odcisk palca powyżej klamki ich prawego skrzydła, tym samym skazując się de facto na karę śmierci.
W międzyczasie Tex czterokrotnie ugodził nożem szamoczącego się Sebringa i kopnął go w twarz. Czarny golf ofiary zaczął pokrywać się krwią. Następnie, z morderczym błyskiem w oku Tex ruszył w stronę Abigail, która w tym momencie miała tylko powierzchowne rany obronne. Uciekła przez drzwi w sypialni, ale na widok Texa się poddała.
– Poddaję się. Weź mnie. – Tak też zrobił. Najpierw uderzył ją w głowę rękojeścią rewolweru, a następnie zaczął dźgać ją w klatkę piersiową i podbrzusze, aż upadła na trawę. Następnie Watson usłyszał głos Wojtka dobiegający z frontowego trawnika. Pobiegł w tamtym kierunku i zobaczył, że Frykowski podnosi się z krzaków, w które się przewrócił. Wojtek chwiejnym krokiem ruszył przez trawę. Sadie/Susan Atkins powiedziała później koleżance spod celi:
– Dotarł do trawnika, stał tam i zawodził: "Pomocy! Pomocy!”, ale nikt go nie słyszał. Linda Kasabian, młoda matka, klęczała w ciemności w okolicach bramy wjazdowej. Usłyszała krzyki i pobiegła ścieżką w stronę domu. Później pisała: "Wtedy zobaczyłam Frykowskiego wytaczającego się przez drzwi, był zalany krwią. Spojrzałam mu w oczy, on spojrzał w moje. Zobaczyłam w nich obraz Jezusa Chrystusa. Rozpłakałam się i zaczęłam się żarliwie modlić”.
Relacjonowała, że to w tamtym momencie poczuła, że Charles Manson nie jest Jezusem Chrystusem, tylko diabłem. Sadie wyszła z domu zmartwiona z powodu straty noża. Rozmawiała z Lindą Kasabian, w tej samej chwili Wojtek Frykowski stanął na nogach i zaczął krzyczeć. Tex wybiegł frontowymi drzwiami i przewrócił biednego Frykowskiego na ziemię, jednocześnie dźgając go nożem. W tym momencie wszyscy zabójcy znaleźli się poza domem, zostawiwszy w środku Sharon, której na razie nie stała się żadna krzywda.
Ona tymczasem zaczęła się przemieszczać w kierunku frontowych drzwi – dokładnie wtedy, gdy Krenwinkel wróciła do domu tylnymi drzwiami od strony basenu i weszła do salonu. Sharon płakała, bała się o życie swojego nienarodzonego dziecka. Sadie złapała ją za kark. Tex stwierdził, że wyglądało to tak, jakby Sharon chciała usiąść, więc – jak później mówiła sama Sadie – "poprowadziłam ją do sofy i ją na niej posadziłam”.
– Zależy mi tylko na tym, żeby urodzić dziecko – mówiła.
Sadie rozmawiała z nią, żeby ją uspokoić, ale jednocześnie wspomniała, że nie czuje dla niej żadnej litości. Mniej więcej miesiąc później ktoś z członków Rodziny podsłyszał, jak Sadie mówiła, że Sharon została zabita jako ostatnia, ponieważ "miała patrzeć, jak umierają inni”. Sharon siedziała cicho, a zabójcy czekali przez kilka minut. Potem wreszcie nadeszła ta chwila.
Sadie opowiadała później koleżance spod celi, że trzymała ręce Sharon za jej plecami. Wtedy Sharon odwróciła głowę, spojrzała na Sadie i powiedziała:
– Błagam, nie zabijajcie mnie, proszę, nie róbcie tego. Nie chcę umierać. – Płakała.
– Proszę, będę miała dziecko. Sadie odpowiedziała:
– Posłuchaj, suko! Mam gdzieś, że będziesz miała dziecko. Lepiej przygotuj się na śmierć.
–Sharon błagała swoich zabójców, aby zabrali ją ze sobą i pozwolili urodzić dziecko, zanim ją zabiją. W pierwszej chwili Tex pomyślał, że to niezły pomysł, bo przecież w Rodzinie dzieci były ubóstwiane. Potem jednak ktoś powiedział:
– Zabij ją.
Tex powiedział Sadie, że ma zabić Sharon. Sadie odparła, że nie da rady tego zrobić.
-Katie?
– Nie, Tex, ty to zrób.
Tak więc Tex kilkakrotnie ugodził ją nożem w lewą pierś, przebijając biustonosz. Potem dźgali ją wszyscy, 15 razy, oboma nożami. Sadie stwierdziła, że jest zachwycona.
– Gdy ugodziłam ją pierwszy raz, to było takie wspaniałe uczucie. Zupełnie nieoczekiwanie Tex rzucił:
– Wynocha. – Dziewczyny wyszły.