Trwa ładowanie...
fragment
25-04-2016 15:12

Mia 1. Mia i amulet wróżki Ra

Mia 1. Mia i amulet wróżki RaŹródło: Inne
d8nhojj
d8nhojj

Pierwszy eksperyment wykonałam w moim pokoju: chciałam sprawdzić, czy posiadam magiczną moc. Wtorkowe popołudnie wydało mi się odpowiednie, ponieważ Berni wychodzi zazwyczaj na trening koszykówki, mama też jest poza domem (we wtorki ma zawsze jakieś tajemnicze zajęcia).
Mam dwie godziny na magię. Idę do pokoju rodziców, żeby się przebrać. Wkładam wspaniały jedwabny szlafrok, długi i szeroki; pasuje doskonale. Wyciągam czarne buty na obcasach, które mama zakłada tylko na sylwestra albo z okazji świąt, rysuję na powiekach dwie czarne bardzo długie kreski i maluję usta szminką. Ale kiedy zerkam do lustra, wydaje mi się, że włosy związane w kucyki nie pasują do umalowanych ust i egipskich oczu, dlatego zawiązuję na głowie czerwony szal: bardzo chciałabym mieć turban, lecz szal też nie jest zły. Przeglądam się w dużym lustrze w szafie: jestem doskonała! Oto Wróżka Mia! Wracam do mojego pokoju, by stworzyć odpowiednią atmosferę: gaszę światło, wyciągam stolik do czytania kart (czyli karton, w którym trzymam zabawki), stawiam na nim dwie czerwone świece, których mama używa do świeczników podczas specjalnych obiadów, no i karty. Oczywiście najlepsze byłyby karty wróżki Ra, śliczne, z przeróżnymi postaciami, słońcami, wozami, zwierzętami. Ja mam tylko zwyczajne karty, ale może jakoś
dam sobie radę.
Teraz potrzebny jest klient. Wołam Robbiego. Ale on jak zawsze, gdy drzemie na dywanie w salonie, udaje, że niczego nie słyszy. Ciągnę go za ucho, żeby się ruszył.
— Muszę przepowiedzieć ci przyszłość! — mówię, ale Robbi obwąchuje mnie i próbuje polizać. — Nie wygłupiaj się! — denerwuję się. — Chodź do mojego pokoju!
A ponieważ ani myśli ruszyć się z dywanu, używam magicznego słowa:
— Ciastko!
W jednej sekundzie merdający ogonem Robbi jest w moim pokoju i czeka na obiecane ciastko. Ale ja, poważna jak Ra, siadam przy stoliku i mówię:
— Najpierw muszę ci powróżyć.
Patrzy na mnie i siada szybko, uderzając ogonem o podłogę.
— Dobrze — chwalę go.
Potem koncentruję się na kartach, powtarzając imię, jak to robiła Ra, gdy ją obserwowałam:
— Robbi, Robbi...
Słysząc, że jest wołany, i nie widząc nawet cienia ciastka, Robbi denerwuje się, podnosi się i siada na przemian.
— Siad, zaraz dostaniesz ciastko... Poczekaj chwilkę... A więc zobaczmy. — Układam karty w koło i próbuję zrozumieć, co znaczą: jest siódemka karo i dwójka pik, i potem jeszcze piątka, i trójka pik, jest król kier i dama pik...
— Widzisz, Robbi, gwiazdko moja. Mamy bardzo skomplikowaną sytuację. — Staram się mówić tym samym tonem, co Ra. — To pewnie znaczy, że jesteś zakochany w Larze... — Robbi nastawia uszy, bo Lara to suczka, która mieszka w bloku naprzeciwko. Wskazuję palcem damę pik.

d8nhojj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8nhojj