Zarzut, że zgodnie z przygotowywanymi przez MEN nowymi podstawami programowymi nauczania uczniowie mają czytać nie całe dzieła literackie, a tylko fragmenty jest bezpodstawny i wynika z nieporozumienia - uważa wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak.
W czwartek prof. Marciniak odpowiadał w Sejmie na pytania posłów PiS Jadwigi Wiśniewskiej i Zbigniewa Dolaty dotyczące propozycji Ministerstwa Edukacji Narodowej zmian w kanonie lektur szkolnych.
- Wszyscy popieramy akcję „Cała Polska czyta dzieciom”, która ma rozwijać w małych dzieciach zainteresowanie światem książki. W ten dobry klimat nie wpisuje się pani minister edukacji Katarzyna Hall, która zapowiedziała, że uczniowie będą czytać tylko fragmenty niektórych lektur: dzieł polskiej i światowej klasyki - mówiła Wiśniewska.
Jej zdaniem, ten pomysł to zwycięstwo złego pragmatyzmu i porażka humanistyki.
- Jeśliby te wszystkie zarzuty były prawdziwe to pierwszy bym stanął na czele protestujących - powiedział Marciniak.
- Słowo ‘fragment’ użyte w podstawach programowych nauczania nie oznacza, że uczeń ma przeczytać tylko fragment książki od strony 15 do 20. Uczniowie czytają całe dzieła, a na lekcjach omawiane są fragmenty - tłumaczył wiceminister.
Poinformował, że zawsze było ono używane w podstawach i zawsze w takim znaczeniu.
- W obowiązujących obecnie podstawach, które podpisał PiS-owski minister jest pozycja w gimnazjum: Adam Mickiewicz Pan Tadeusz w nawiasie fragmenty. Czy to oznacza, że mają nie czytać Mickiewicza w całości z woli tego ministra. Oczywiście, że nie. To jest tylko instrukcja, że nauczyciel ma omówić fragmenty tego dzieła i tyle - zaznaczył Marciniak.
Zapewnił, że dla obecnego kierownictwa MEN zachęcanie uczniów do czytania jest bardzo ważne.
- Szkoła ma za zadanie, by czytelnictwo pobudzać i rozwijać. Zrobimy wszystko, by nowa podstawa programowa ten cel spełniała jeszcze lepiej niż dotychczasowa - zadeklarował wiceminister.
Dwa tygodnie temu MEN opublikowało w internecie projekt zmian w podstawach programowych, w tym w kanonie lektur szkolnych. Jak zaznaczyła wówczas Hall, to wstępna propozycja. Dodała, że resort oczekuje na komentarze.
Przygotowywane zmiany w podstawach programowych są jednym z elementów reformy edukacji, związanej m.in. z planami obniżenia wieku obowiązku szkolnego i koniecznością dostosowania treści nauczania do możliwości młodszych uczniów.