Z końcem wakacji Prokuratura Rejonowa Wrocław - Stare Miasto ma zdecydować, czy skieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko Markowi S., właścicielowi wydawnictwa XXL, które wydało w tym roku książkę Mein Kampf Adolfa Hitlera.
Prokurator rejonowy Marek Bekesza, że w tej sprawie do przesłuchania zostały jedynie dwie osoby.
– Być może sprawę uda się zamknąć pod koniec lipca. Mamy jednak sezon urlopowy i nie wiadomo, czy świadkowie stawią się w terminie. Dlatego końcowe postanowienia mogą zapaść pod koniec wakacji – mówił Bekesza.
Prokuratura postawiła Markowi S. zarzut naruszenia praw autorskich rządu Bawarii, który posiada prawa autorskie do Mein Kampf. Bekesza dodał, że podejrzany tłumaczy, iż nie miał świadomości, że ktoś ma prawa autorskie do tej książki.
Mein Kampf pojawiło się we wrocławskich księgarniach na początku roku. Na pomysł kolejnego wydania tej książki wpadł profesor Bogdan Michalski, specjalista od prawa prasowego i autorskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Książka cieszyła się dużym powodzeniem. W końcu sprawą zainteresowała się prokuratura, która zarekwirowała część nakładu.
Tymczasem rząd Bawarii i Prokurator Okręgowy we Wrocławiu wystąpili z powództwem cywilnym przeciwko Markowi S. Domagają się zakazania mu zwielokrotniania Mein Kampf w polskim tłumaczeniu, nakazania wycofania wprowadzonej na rynek książki i orzeczenie przepadku wydrukowanych egzemplarzy, zasądzenie kosztów postępowania oraz nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności.
Proces cywilny przeciwko Markowi S. ma rozpocząć się we wrześniu.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu na wniosek pełnomocnika rządu Bawarii w Polsce i prokuratora wrocławski sąd na niejawnym posiedzeniu zakazał wydawcy Mein Kampf m.in. dodrukowywania książki. Postanowienie nie jest prawomocne. Marek S. może od niego złożyć odwołanie. Wniosek taki nie wpłynął jeszcze do sądu.