Pershing
Andrzej K., słynny Pershing, tak naprawdę zaczynał od hazardu; kasę, która pomogła mu później w rozkręceniu szemranych interesów, zbił dzięki grze w kasynie. Pershing został mafijnym bossem trochę przez przypadek - twierdzi Karo, lichwiarz trzymający się blisko z pruszkowską mafią.
Ksywkę "Pershing" Andrzej K. otrzymał w latach osiemdziesiątych, gdyż, jak twierdzili jego znajomi, "krążył między domami gry z prędkością rakiety". Potem sam zaczął zajmować się szulerką, aż wreszcie wsiąkł w szarą strefę i "stał się gangsterem pełną gębą". Zginął zastrzelony przez dawnych kolegów.
- Intelektualnie przerastał ich [starych pruszkowskich] o głowę i najprawdopodobniej dlatego tę głowę stracił - podsumowuje Sokołowski.