W warszawskich salonach jednej z sieci sklepów z odzieżą dla dzieci z okazji Dnia Dziecka do dokonanych zakupów dodawana była książeczka pt.: Kruszek i Jagusia - bajeczka o wojnie.
Patrząc na okładkę tej książeczki dla dzieci mogłoby się wydawać, że to opowieść o przygodach miłych, urokliwych zajączków. Nic bardziej mylnego.
Kiedy otwieramy pierwszą stronę zmienia się wszystko. Pojawia się drut kolczasty. Nieżywe zajączki. Spalone domy i... tata zajączka, który wraca z wojny bez nogi.
"Tatuś westchnął:
- Wojna nigdy nie umiera,
mój mały Kruszku.
Tylko od czasu do czasu zasypia.
I kiedy śpi, trzeba bardzo uważać,
żeby jej nie zbudzić" - czytamy na rewersie książki.
Przeciwko rozpowszechnianiu tej pozycji zaprotestował Komitet Ochrony Praw Dziecka. Jednak zdaniem wydawcy książeczka przeznaczona jest dla najmłodszych w wieku od 3 do 6 lat.
„- Porusza ona w sposób niezwykły trudne tematy - wyjaśnia Wojciech Kochlewski, prezes zarządu firmy, która wydała książkę. - Poza tym książka kończy się szczęśliwie - dodaje Justyna Dąbrowska, psycholog, red. nacz. magazynu "Dziecko", która jako recenzent pozytywnie ją zaopiniowała.
A co na to psychologowie?
„- Kilkuletnie dziecko nie powinno słyszeć o tym, że wojna nigdy nie umiera i ciągle trzeba się jej bać. Straci poczucie bezpieczeństwa, może mieć nawet chorobliwe lęki - mówi Włodzimierz Wolski, psycholog z Komitetu Ochrony Praw Dziecka.
Specjaliści ostrzegają, że w Polsce coraz częściej dzieciom serwuje się nadmierne dawki ukrytej agresji.
„- Ja tej książki na pewno nie przeczytam mojemu dziecku” - twierdzi Joanna Winiarska, mama trzyletniej Hani.