Premierowe przedstawienie w Nowym Jorku spektaklu „Macbeth:2008” teatru TR Warszawa w reżyserii Grzegorza Jarzyny nie wzbudziło entuzjazmu recenzentów, a publiczność po premierowym przedstawieniu w niedzielę nagrodziła twórców umiarkowanymi brawami.
Ta, jak dotąd, największa polska produkcja w Ameryce, została pokazana wybrednej nowojorskiej publiczności przez jedną z najlepszych tutejszych scen prezentujących awangardowe przedstawienia z całego świata, St. Ann's Warehouse.
Aktorzy we współczesnych kostiumach występują na 12-metrowej wieloczęściowej i wielopoziomowej scenie u stóp słynnego Mostu Brooklinskiego. Przedstawienie wykracza poza środki czysto teatralne. Efekty pirotechniczne, ściany monitorów, filmowanie ważniejszych scen i ich projekcja na ściany pełniące funkcje ekranów sprawiają, że spektakl bliski jest poetyce filmowej. Dialogi, muzyka i reszta dźwięków przekazywane są widzom przez słuchawki.
Do tych aspektów przedstawienia odnosi się Charles Isherwood w tekście zamieszczonym w poniedziałkowym wydaniu „New York Times”.
„Koordynacja obrazu, dźwięku i akcji jest nadzwyczajna i wiele sekwencji objawia się widzowi jednocześnie, kreując efekt tzw. podzielonego obrazu. Wypracowane w duchu scenariusza filmowego bogactwo efektów technicznych stanowi o tym, że Macbeth Jarzyny jest jak gdyby antytezą ikony polskiego teatru, czyli „teatru ubogiego” Jerzego Grotowskiego. Można powiedzieć, że Jarzyna dzieli z Grotowskim ideę swobodnego traktowania tekstu sztuki w kreowaniu reżyserskiej wizji” - napisał Isherwood w „New York Times”.
O tych zabiegach recenzent „New York Times” pisze: „Oczywiście Jarzyna używa Szekspira dla swych własnych celów przemieniając posłanie sztuki w alegorię (...) wojny (...) przeciw terroryzmowi, której przewodzi Ameryka. Zastosowanie współczesnej interpretacji klasycznego tekstu rodzi niebezpieczeństwo pozbawienia materiału jego oryginalnej, dramatycznej siły. Z przykrością stwierdzam taki stan rzeczy i w tym przypadku. W rzeczywistości „Macbeth” nie jest sztuką wojenną w odróżnieniu od wielu innych dzieł tego autora. Rażący pociskami scenariusz Jarzyny nie przedstawia dramatu jako studium człowieka zarażonego trucizną przerostu ambicji, lub niemożności uchronienia przed zbrodnią moralnie zdeformowanej psychiki”.
Zdaniem Isherwooda, Macbethowi Jarzyny brakuje dyscypliny i głębi niezależnie od dynamicznego blasku całej prezentacji.W zasadzie jedyną rzeczą, którą oferuje jest sensacja. Na pewno wzbudzi ona dreszcze emocji wśród widzów, ale to tylko błyskotliwe innowacje, stworzone dla samych siebie.
Przedstawienia „Macbeth:2008” teatru TR Warszawa w reżyserii G. Jarzyny prezentowane są przy współpracy Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku i St. Ann's Warehouse. Do 29 czerwca zostanie wystawionych dwanaście spektakli. Bilety na wszystkie przedstawienia zostały sprzedane tydzień przed premierą.