Jej rodzinę wygnali bolszewicy. Teraz Rosja podziwia ją jako żonę Tołstoja .
Zdobywczyni Oscara, która przyszła na świat jako Jelena Mironowa, wybrała się w nostalgiczną podróż do byłej posiadłości swych arystokratycznych przodków w Kurianowie pod Smoleńskiem.
– To było niesamowite przeżycie: stąpać po ziemi tak drogiej sercu mego ojca, który się na niej urodził – wspomina. – Niedawno jednak ziemię zakupił jakiś młody rosyjski oligarcha, facet w typie gangstera, który pojawił się z dwoma uzbrojonymi ochroniarzami. Powiedział: „Witajcie na mojej ziemi”. Ja na to: „Witajcie na mojej ziemi”. Śmieje się. – Chyba sądził, że mamy zamiar dokonać drugiej rewolucji, by tę ziemię odzyskać. W końcu może do tego dojdzie.
*Blisko prawdy * W filmie „The Last Station” gra porywczą Zofię, żonę Tołstoja od 48 lat i matkę jego trzynaściorga dzieci, która uczestniczy w zaciekłej rywalizacji z zapamiętałym Czertkowem o posiadłość Tołstoja i spadek po nim. Czertkow uważał, że posiadłość powinna przejść na własność społeczeństwa, a Zofia się upierała, że ma pozostać w rodzinie. Gdy trwa awantura, Tołstoj, którego gra Christopher Plummer, ucieka z domu na stacyjkę Astapowo. Z powodu choroby nie może jechać dalej i sądzi już, że umiera w osamotnieniu. Tymczasem ponad stu dziennikarzy czeka przed budynkiem stacji na wiadomości o stanie jego zdrowia.
64-letnia Helen Mirren, której rodzinę bolszewicy wyrzucili z wielkiej posiadłości, natychmiast poczuła, jak wiele łączy ją z postacią Zofii. – Mam to we krwi. Moja praprababka była rosyjską księżną i jedna strona mojej rodziny należała do rosyjskiej arystokracji, a druga do angielskiej klasy robotniczej, jestem więc uosobieniem sprzeczności. To jedna z większych ról kobiecych w filmie. Zofia to cudownie żywiołowa i namiętna postać.
John Hiscock
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.