Trwa ładowanie...
tortury
Anna Ryta
06-12-2023 13:26

Louise i David Turpinowie więzili i torturowali trzynaścioro dzieci. Skuwali je łańcuchami i zamykali w klatkach

Trzynaścioro dzieci Louise i Davida Turpinów przeżyło piekło. Wszyscy byli bici, torturowani i przykuwani łańcuchami do mebli. Kąpiel? Raz do roku. Jedzenie? Raz dziennie. Dla najstarszych horror trwał kilkanaście lat.

Louise i David Turpinowie z dziećmiLouise i David Turpinowie z dziećmiŹródło: Facebook
d1h7g6i
d1h7g6i

Choć cała historia brzmi niewiarygodnie, wydarzyła się naprawdę. I to wcale nie tak dawno temu. Trudno też uwierzyć, że przez tyle lat nikt nie miał pojęcia, co dzieje się za drzwiami domu jednej z amerykańskich wielodzietnych rodzin. Wszystko wyszło na jaw dopiero, gdy jedno z dzieci odważyło się uciec z domowego więzienia i wezwać pomoc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji

14 stycznia 2018 r., godzina 5:30 nad ranem. Siedemnastoletnia Jordan i trzynastoletnia Jolinda wymknęły się przez okno swojej sypialni. Młodsza z dziewczyn była tak bardzo przerażona tym, co zrobiły, że w pewnym momencie zrezygnowała z planu ucieczki i w popłochu cofnęła się do domu. Jordan, która miała chwilę zawahania, ruszyła dalej. Gdy znalazła się na środku ulicy, wyciągnęła stary telefon komórkowy, który kiedyś dostała od brata, i trzęsącymi się dłońmi wybrała alarmowy numer 911.

d1h7g6i

"Mieszkam z piętnastoosobową rodziną, a rodzice stosują wobec nas przemoc. Robią nam krzywdę, a moje dwie młodsze siostry są w tej chwili przykute łańcuchami. Zakuwają nas w nie za każdym razem, kiedy zachowamy się niewłaściwie.Budzą się w nocy, zaczynają płakać i proszą mnie, żebym kogoś wezwała. Chciałam zadzwonić do was wszystkich i prosić o pomoc dla moich sióstr" - powiedziała niemal jednym tchem.

Rodzina Turpinów Facebook
Rodzina TurpinówŹródło: Facebook

Gdy policja usiłowała namierzyć położenie dzwoniącej (sama nastolatka nie była bowiem w stanie określić tego, gdzie się znajduje), Jordan kontynuowała rozmowę z operatorką numeru. "Mój tata ma chyba broń. Nasza matka mówi ludziom, że mamy prywatne nauczanie w domu. Ale tak naprawdę wcale się nie uczymy. Nie skończyłam pierwszej klasy, a mam siedemnaście lat" - mówiła, dodając, że ma aż dwanaścioro rodzeństwa.

Gdy kobieta zapytała ją, czy w domu są dostępne jakieś medykamenty, dziewczyna nie potrafiła nawet powtórzyć tego słowa. Nie miała pojęcia, czym są leki. Nigdy też nie była u lekarza. Nie wiedziała, gdzie mieszka, ani jak nazywa się prezydent jej kraju. Wtedy wyszło na jaw, co tak naprawdę przez kilkanaście lat działo się w domu rodziny Turpin...

David i Louise Turpin Riverside County Sheriff's Department
David i Louise TurpinowieŹródło: Riverside County Sheriff's Department

Dom tortur

Na szczęście policjanci nie zbagatelizowali sprawy i uwierzyli w relację spanikowanej siedemnastolatki. Odnaleźli adres, pod którym swoją siedzibę miała "rodzinna sekta". Po wejściu do domu przeżyli szok. W pomieszczeniach panował ogromny bałagan, a w powietrzu unosił się nieznośny smród. Gdy funkcjonariusze dotarli do pociech Louise i Davida Turpinów, nie spodziewali się, że siedmioro z nich było już dorosłymi osobami w wieku od 18 do 29 lat. Wszystko przez to, że byli niedożywieni, brudni i bardzo zaniedbani, wyglądali jak "młodzi nastolatkowie". Dwudziestodziewięcioletnia Jennifer mierzyła 160 cm i ważyła zaledwie 36 kilogramów, a jej brat dwudziestodwuletni Jonathan przy wzroście 170 cm ważył 45 kilogramów. Ze względu na ich wygląd, nikt nie chciał im uwierzyć, że są pełnoletni.

d1h7g6i

Jak możemy przeczytać w książce "Rodzina z domu obok" autorstwa Johna Glatta (którą znajdziecie również w formie audiobooka na platformie Audioteka.pl), najmłodsi, z wyjątkiem dwuletniej Janny, przez lata tortur doznali też poważnych uszkodzeń nerwów oraz dysfunkcji umysłowych i poznawczych. Z kolei dorosłe dzieci cierpiały na niedorozwój mięśni z powodu złej diety i braku ćwiczeń fizycznych. Niemal wszystkie miały od 10 do 25 kilogramów niedowagi. Lekarze jednogłośnie stwierdzili krańcowe wyniszczenie organizmów.

"Bóg tak chciał"

Louise i David Turpinowie doczekali się trzynaściorga dzieci (dwanaściorga w ciągu siedemnastu lat wspólnego życia). Każdy z potomków musiał mieć chrześcijańskie imię zaczynające się na literę "J". I tak na świecie pojawili się m.in. Jennifer, Joshua, Jordan, Jessica, Jonathan, Joy, Julianne, Jeannetta, Jolinda i Julissa. Na pytanie, dlaczego małżonkowie zdecydowali się na posiadanie tak licznej rodziny, zgodnie odpowiadali: "Bóg tak chciał". Oboje bowiem tłumaczyli, że żyją zgodnie z nauką zielonoświątkowców, choć ich metody wychowawcze nie miały z tym absolutnie nic wspólnego.

W rodzinnym domu Louise i Davida panował rygorystyczny regulamin. Żadne z dzieci tak naprawdę się nie buntowało, bo nie miało pojęcia, jak wygląda inne, normalne życie. Wszyscy już od urodzenia mieli wpajane brutalne zasady przetrwania w rodzinie. Zaczęło się od noszenia jednakowych strojów i fryzur.

Rodzina Turpinów Facebook
Rodzina TurpinówŹródło: Facebook

Rodzice pozwalali swoim dzieciom na jedną kąpiel rocznie (gdy wypadała rocznica ślubu Louise i Davida i wykonywano wtedy wspólne zdjęcie), co skutkowało tym, że na skórze latorośli pojawiły się zaskorupiałe warstwy brudu. Na co dzień mogli się myć wyłącznie do linii nadgarstków.

d1h7g6i

Każdemu przysługiwał jeden posiłek dziennie, na który, na zmianę, składało się: masło orzechowe, kanapki z kiełbasą albo mrożone burrito i frytki. Zawsze ustawiali się w równej linii i w odpowiedniej kolejności (od najstarszego do najmłodszego). Jedli na stojąco.

Warto wspomnieć, że Louise i David, w przeciwieństwie do dzieci, nie wiedzieli, co to głód. Chętnie stołowali się w restauracjach i szczuli najmłodszych przynoszonymi do domu daniami na wynos.

Nikt nie zorientował się, co się dzieje w domu obok

Żaden z sąsiadów nie domyślił się, że dom zamieszkuje aż kilkanaścioro dzieci. Byli przekonani, że państwo Turpin mają maksymalnie dwoje dzieci. Dlaczego? Otóż rodzeństwo musiało prowadzić nocny tryb życia. To właśnie po zachodzie słońca dzieci mogły wyjść na podwórze, a godzina snu była wyznaczona na czwartą rano. Gdyby którykolwiek sąsiad spróbował nawiązać z nimi kontakt, miały bezwzględny zakaz rozmów, przedstawiania się i mówienia o sobie. Od najmłodszych lat miały wpajany strach przed światem zewnętrznym.

d1h7g6i

A co z edukacją? David Turpin zadeklarował się, że sam będzie uczył w domu swoje potomstwo. Efekt był taki, że wszystkie dzieci były analfabetami (najbardziej "wykształcona" Jolinda znała alfabet do litery "i"). Żadne z nich nie skończyło nawet pierwszej klasy. Intelektualnie byli na poziomie przedszkolnym.

Gdy którekolwiek z dzieci wykazało się jakimkolwiek nieposłuszeństwem, było bite i torturowane. Przypinano je łańcuchami do mebli, czasami na całe miesiące. Zdarzało się, że za największe przewinienia takie jak np. mycie się powyżej nadgarstków, kradzież jedzenia ze stołu, bawienie się zabawkami czy wyglądanie z domu przez żaluzje, dzieci były zamykane w klatkach. Koszmar trwał latami.

d1h7g6i

Gdy dzięki odwadze Jordan jej rodzice trafili do aresztu, świat usłyszał o horrorze, który rozgrywał się w domu rodziny Turpin. Rodzice nie potrafili podać żadnego logicznego powodu swojego postępowania wobec potomstwa. Ostatecznie Louise i David usłyszeli 48 zarzutów i w lutym 2019 r. zostali skazani na 25 lat więzienia. Podczas rozprawy część dzieci Turpinów przyznało, że wciąż kocha rodziców. - Wierzyli, że wszystko, co robią, robią po to, aby nas bronić - padło z ust jednej z córek.

Jeśli chcecie poznać szczegóły i dowiedzieć się m.in., jak wyglądało życie Louise i Davida przed pojawieniem się na świecie ich dzieci, sięgnijcie po audiobooka "Rodzina z domu obok" na platformie Audioteka.pl.

"Rodzina z domu obok" John Glatt Materiały prasowe
"Rodzina z domu obok" John GlattŹródło: Materiały prasowe
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1h7g6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h7g6i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj