Literatura o zagładzie Żydów: przekłamania, kicz i poprawność?

Literatura o zagładzie Żydów: przekłamania, kicz i poprawność?

Obraz

/ 12Literatura o zagładzie Żydów: przekłamania, kicz i poprawność?

Obraz
© AFP

*Na kolejnych stronach galerii prezentujemy najciekawsze fragmenty felietonu Jacka Dehnela oraz odsyłamy do kilku naprawdę wartościowych książek o Holocauście. *

/ 12Amatorskie teksty o Holocauście

Obraz
© AFP

Co jakiś czas bezmyślnie zgadzam się na jurorowanie w konkursach literackich i potem z obłędem w oczach przegrzebuję się przez sterty zestawów wierszy albo opowiadań, nadesłanych przez społeczeństwo. Społeczeństwo bowiem z czytaniem jest nieco na bakier, ale z pisaniem jest za pan brat i czerni papier aż miło.

Za każdym razem, w każdym konkursie natrafiam na ileś tekstów poświęconych Holokaustowi; getta, komory gazowe, obozy koncentracyjne są ważną częścią naszej zbiorowej wyobraźni – ale, jak to często bywa, masowe wyobrażenia są odległe od prawdy historycznej.Co więcej, płaskie, sztampowe, skrzywione widzenie tamtych wydarzeń pojawia się nie tylko w tekstach amatorskich, ale i w publikowanych w głównym obiegu książkach, w filmach, w artykułach prasowych.

/ 12Literatura dotycząca Zagłady 70 lat później

Obraz
© Inne

Trawestując słynne zdanie Adorno , że pisanie poezji po Auschwitz jest niemożliwe, można zapytać, czy możliwe jest pisanie o Auschwitz i, szerzej, o Holokauście siedemdziesiąt lat później? Dostojewski pisał, że ludzka pamięć trwa sto lat. Literatura dotycząca Zagłady wraz z upływem czasu w sposób naturalny przestaje być zapisem pamięci.

Wprawdzie w bibliotekach tłoczą się niezliczone książki, napisane przez niedoszłe (lub, jak w przypadku Anny Frank czy Calela Perechodnika , faktyczne) ofiary, a w rozmaitych szafach i szufladach jest pewnie całkiem sporo niewydanych jeszcze manuskryptów; coraz rzadziej jednak będziemy mieli do czynienia z żywymi świadkami, trzymającymi w ręku świeżo opublikowane wspomnienia. Ostatnie lata przynoszą, z oczywistych względów, niemal wyłącznie pamiętniki dzieci Holokaustu – które są już zresztą siedemdziesięcioparo-, osiemdziesięciolatkami.

/ 12Literatura okołoholokaustowa

Obraz
© AFP

Niedługo pozostaniemy wyłącznie z literaturą okołoholokaustową, która będzie bazowała wyłącznie na doświadczeniach z drugiej ręki – i która z kolei nie jest niczym nowym, rzecz jasna.O ile jednak kiedyś powstawała w bezpośredniej bliskości Zagłady i jej świadków, o tyle teraz wyrasta obok ogromnej ilości tekstów kultury – w tym kultury masowej – które niekiedy poważnie ją zniekształcają.

Zresztą, wiek XX odszedł do historii – i nie jest to tylko frazes; wydarzenia sprzed 70 lat z biegiem lat będą w wyobraźni masowej coraz bliższe defenestracji praskiej, średniowiecznej dżumie i panowaniu Dioklecjana, a coraz dalsze od tego, o czym czytamy na co dzień w gazetach i co pamiętamy z dzieciństwa w naszym osobistym zapisie historii.

/ 12Przekłamania

Obraz
© AFP

Sądzę, że trzy największe zagrożenia dla współczesnych pisarzy zajmujących się Holokaustem to: przekłamanie, kicz i poprawność.Wszystkie one zresztą łączą się ze sobą i wzajemnie na siebie wpływają.

Najbardziej oczywiste są przekłamania. Tu zajmuję się tylko literacką nieudolnością, więc pomijam świadome przemilczenia i kłamstwa, które przecież też się trafiają – mniej może w literaturze „z drugiej ręki”, bardziej we wspomnieniach, bo każdy z nas spisując kanoniczną wersję wydarzeń, zwłaszcza dramatycznych, ma tendencje do wybielania siebie i koloryzowania.

Biorą się one z porywania się na trudny temat bez przygotowania, bez zgromadzenia odpowiedniej wiedzy. Nie różnią się specjalnie od przekłamań w innych powieściach historycznych, prócz może tego, że Holokaust wydaje się tak dobrze znany, a zarazem tak nośny, że każdy gimnazjalista, jak się zdaje, czuje się władny napisać historię z getta warszawskiego.

/ 12Przekłamania

Obraz
© AFP

Niestety, świadomość historyczna autorów często poważnie szwankuje, co czasem prowadzi do przykładów groteskowych. Joanna Szczepkowska wspominała o próbach do spektaklu Krystiana Lupy : W tekście jest scena tak zwanej improwizacji: wchodzi grupa młodych ludzi i oni mają za zadanie dostać głupawki. Na próbach zaczęli krzyczeć: „Holocaust, tysiące krzyży, miliony krzyży, Holocaust”. A krzyże nie mają z Holocaustem nic wspólnego.

W getcie ludzie słuchają radia, zimą przerabiają futro zmarłej babci na płaszczyk dla wnuczki, bogaci francuscy Żydzi, jadący wagonami pullmanowskimi na wschód zastanawiają się, czy czeka ich równie piękny dom, co ten, który im odebrano w Paryżu, i tak dalej, i tak dalej.Czasem jakiś wątek fabularny zawiązywany jest wokół takich absurdów, które biorą się z nieznajomości realiów – jednak w większości przypadków lektura kilku książek źródłowych zaradzi popełnianiu podobnych błędów. Gorzej z kiczem.

/ 12Kicz

Obraz
© "__wlasne

Sytuacja dramatyczna typu, powiedzmy, „Żyd w okupowanej Polsce” jest tak dalece ewidentna, że nie pozostawia czytelnikowi żadnych wątpliwości; role są rozdane na wejściu: wiemy, kto jest oprawcą i kogo należy się bać, kto jest ofiarą i co mu grozi, kto jest pomocnikiem bądź biernym obserwatorem. Podział ten zresztą na ogół przebiega po linii podziałów narodowościowych, które trudno przekroczyć nie tylko bohaterom, ale i pisarzowi. W formie skrajnej widzimy to w Maus Spiegelmana , gdzie narodowość jest powiązana z gatunkiem (wiadomo, że mysz nigdy nie będzie kotem, a świnia – psem).

Owszem, istnieją podtypy, niekiedy przekraczające narodowe szufladki; może nam się trafić „dobry Niemiec” (chętniej Austriak), „zły Polak”, czyli szmalcownik, a nawet – stosunkowo najrzadziej, o czym dalej – „zły Żyd”, np. okrutny szary policjant czy kolaborant. Ale i to role są łatwo rozpoznawalne. Zagłada była procesem masowym i dotknęła ludzkich losów w sposób masowy, a zatem i świadectwa są masowe i, z konieczności, powtarzające się, wtórne.

Więcej na temat Maus czytaj w Komiksomanii: tutaj .

/ 12Kicz

Obraz
© AFP

Kicz na wtórności właśnie bazuje: w tym świecie mało wymagający czytelnik czuje się jak ryba w wodzie. Jest bezpieczny jak widz w commedii dell'arte albo tradycyjnym westernie: wie, kto jest kim i czego się po kim spodziewać, nie oczekuje wcale zaskoczenia czy nowych dylematów. Oczekuje sprawnego przeprowadzenia przez powtarzalne wzruszenie.

Kolejna historia o ukrywającej się za szafą rodzinie, o rampie w Auschwitz, o kominach krematoriów, o górach ubrań i włosów ma mu przywrócić znane mu z poprzednich wersji poczucie grozy i strachu oraz słusznego współczucia. A o te akurat bardzo łatwo. Mamy tu do czynienia z pisarską pokusą, która każe obrać ten a nie inny temat, bo jest nośny, bo sam w sobie nosi ładunek, który dogłębnie porusza. John Ruskin pisał o rozwiązaniach fabularnych Dickensa : „Nie wiesz co zrobić? Zabij dziecko!”.

/ 12Kicz

Obraz
© AFP

* Z punktu widzenia fabuły Holokaust to literacki samograj, który poruszy nawet najbardziej zakamieniałe serce.* Oczywiście, sierociniec Korczaka , oczywiście, dziewczynka w czerwonym płaszczyku – ale nawet dorośli pełnią w tej narracji rolę dziecięcą, są bowiem bezbronni, zagubieni, bezwolni; poza rzadkimi przypadkami mamy do czynienia nie z bojowcami ŻOBu czy żydowskimi partyzantami, ale z tłumem biernych ofiar.

Najlepsza jest rodzina wielopokoleniowa; na początku albo w retrospekcjach – szczęśliwe (niekiedy biedne, ale zawsze pełne miłości) życie przedwojenne, potem dramat wybuchu wojny, widowiskowa scena pochodu do getta.Śmierć jednego bądź dwojga z dziadków (ale nie wszystkich; któreś z nich musi koniecznie zginąć w czasie szpery, zastrzelone w łóżku, albo wejść do wagonu bydlęcego z resztą rodziny). Konieczne jest małe dziecko i nastoletni chłopak bądź dziewczyna, którzy „muszą sobie radzić” (szmuglować jedzenie przez mur, itp.) oraz ktoś z rodziców, kto się załamuje. W zanadrzu mądry rabin, doradzający modlitwę i biadający, a także ktoś młody i buntowniczy.

Ilość ofiar pisarz lub scenarzysta powinien dostosować do wielkości rodziny; w epilogu powinniśmy się dowiedzieć, że bohater, który przeżył, jest jedynym z całej, wielkiej rodziny, podobnie jak jego ukochana, której losy śledziliśmy obok lub w równoległej narracji. Bohaterowie tak naprawdę nie mają swoich dążeń, opinii, pasji; uchodzi ostatecznie jakaś łatwa, banalna miłość. Stają się wyłącznie funkcją Zagłady – co, oczywiście, jest po części wymuszone przez ekstremalność sytuacji, głód, choroby, walkę o przeżycie, ale, jak wiemy, nie zawsze tak było; mamy z getta poruszające świadectwa pracy intelektualnej, naukowej, artystycznej; wszystko to jednak wykracza poza ramy kiczu.

10 / 12Poprawność

Obraz
© AFP

I tu docieramy do kolejnego problemu: poprawności, ugłaskania tematu. Wtórność tekstów o Holokauście wycina z pola zainteresowania pisarzy nie tylko to, co nie pasuje do utrwalonego w wyobraźni masowej schematu, ale i to, co nie pasuje do wersji wyidealizowanej. Ofiary Zagłady są ustawione poza obrębem ludzkości, która ma swoje wady. Straszliwy, nieuchronny los, który czeka wszystkich czy niemal wszystkich bohaterów sprawia, że wspominanie o ich wadach wydaje się nietaktem, jak wypominanie dawnych przewin komuś, kto leży na łożu śmierci.

Właściwie wszyscy powinni być do tego piękni, a przynajmniej mieć „godny wygląd”; brzydota, tak znakomicie opisywana przez Singera, nie ma prawa przejść przez bramy getta. Ostatecznie – gdzieś wśród postaci trzeciorzędnych.ďťż

11 / 12Poprawność

Obraz
© AFP

Jak wiadomo, bohater literacki tyleż składa się z zalet, co z wad. Im bliżej współczesności, tym mniej Rolandów i Sir Galahadów, a tym więcej Dymitrów Karamazowów i Philipów Marlowów. Wady interesują nas coraz bardziej, a getto nie było wypełnione samymi Skrzetuskimi.Czarno-biały podział na szlachetne ofiary i do szpiku kości podłych oprawców jest nie tylko fałszywy, ale i, poza wszystkim, nudny i literacko bezpłodny. Lecz często wybierany przez pisarzy (i przez czytelników), bo łatwy i bezpieczny.

12 / 12Czarny Disneyland

Obraz
© AFP

Tak oto – na ogół w dobrej wierze – w oparciu o ogromną tragedię milionów ludzi powstają całe tony tekstów, które nie mają żadnej wartości: ani historycznej, ani literackiej. Jedyną ich racją istnienia jest dostarczanie pewnej usługi, jaką jest dobrze znane wzruszenie dobrze znaną sytuacją.

Jeśli dodać do tego filmy (całe szczęście, że jeszcze nie – o ile mi wiadomo – gry komputerowe), mamy do czynienia ze swego rodzaju czarnym Disneylandem, który – jak park rozrywki „Dziki Zachód” albo „Zamek Średniowieczny” sprzedaje sformatowane wzruszenie, coraz bardziej oddalając się od istoty sprawy. A każdy, kto dokłada swój nieprzemyślany, byle jak sklecony tekścik do tej piramidy, staje się pracownikiem i sprzedawcą w tym kramie.

[oprac. GW]

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]