Literacki skandal obyczajowy
Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych nie wyklucza, że może wydać zakaz sprzedaży nieletnim książki "Rose Bonbon", której bohaterem jest pedofil i morderca dzieci.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca tygodnia.
Wydawcy i pisarze protestują przeciwko możliwemu powrotowi cenzury. Stowarzyszenia obrony praw dzieci oburzają się, że książka Nicolasa Jonesa-Gorlina (na zdjęciu) w ogóle ujrzała światło dzienne.
Zdecydowanie nie jest to bowiem dzieło godne polecenia i dziwić może, że wydała je zacna oficyna Gallimarda . Książka Jonesa-Gorlina sprzedaje się bardzo dobrze, od końca wakacji kupiono już 10 tysięcy jej egzemplarzy, choć początkowy nakład wynosił tylko 4 tysiące.
To, naturalnie, efekt tzw. szumu, jaki powstał wokół autora i jego pracy. Źle napisanej, obfitującej w odrażające sceny - ale ważnej, bo odwołującej się do aktualności. Tak w każdym razie twierdzi Jones-Gorlin, bo przecież niemal każdy dziennik telewizyjny rozpoczyna się dzisiaj od doniesień o pedofilach. A przypuszczalne ocenzurowanie jego książki będzie - według autora - zabiegiem politycznym, nie zaś wyważonym osądem wymiaru sprawiedliwości.
W końcu sierpnia, kiedy wybuchł skandal wokół Jonesa-Gorlina, oficyna Gallimard zdecydowała się wstrzymać dostawy dodruków do francuskich księgarni. Potem wznowiła rozpowszechnianie; książka jest jednak opakowana w folię i sprzedawana z wydrukowaną przestrogą, głoszącą, że nie można uważać monologu fikcyjnego pedofila za apologię pedofilii.
Autor szydzi z wytaczanych mu zarzutów, powiadając, że jego wyimaginowanego bohatera można by oskarżać na takich samych zasadach, jak Złego Wilka, Sinobrodego czy inne nieistniejące postacie. Pomysł ocenzurowania jego książki uważa za niedemokratyczny.
Jego opinię wspiera wielu francuskich pisarzy i wydawców. Przypominają, że ostatnia próba ocenzurowania "nieobyczajnych" książek, podjęta w drugiej połowie lat 80. przez ówczesnego szefa ministerstwa, Charlesa Pasqua, spaliła na panewce.