Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta: Nowa książka rzucająca światło na wydarzenia roku '41
"Leningrad" to książka, która została wydana z okazji 75. rocznicy wyzwolenia miasta. Alexis Peri przeanalizowała 125 nieopublikowanych wcześniej dzienników mieszkańców oblężonego miasta i na tej podstawie zaprezentowała ich życie codzienne. Książka ukazała się 30 stycznia nakładem wydawnictwa Znak.
Mieszkańcom Leningradu doskwierał głód, zanim jeszcze rozpoczęła się blokada. W mieście tym wprowadzono racjonowanie żywności w czasie wojny zimowej prowadzonej przez ZSRS z Finlandią (1939–1940) i ponownie w lipcu 1941 roku po niemieckiej agresji. Od lipca do listopada 1941 roku przydziały prowiantu redukowano pięciokrotnie, zmniejszając je do poziomu znacznie niższego niż ten, który przysługiwał sowieckim obywatelom w innych dużych miastach3. W grudniu 1941 roku – właśnie wtedy, gdy Borowikowa zapisała wspomniany fragment o swoim wyglądzie w lustrze – do władz Leningradu napłynęły pierwsze raporty o przypadkach kanibalizmu.
Podczas zimy i wiosny 1941/1942 roku udręka głodu przyćmiła nawet nieszczęścia powodowane przez nieprzyjacielskie bombardowania. Zamiast wypatrywać na niebie niemieckich samolotów leningradczycy zaczęli uważnie przyglądać się sobie. Opisy lustrzanych wizerunków, podobnych do tego zanotowanego przez Borowikową, były typowym sposobem konfrontacji ze spustoszeniem wywołanym w ciele przez skrajne niedożywienie.
Zobacz też:
Autorzy dzienników często zapisywali, że zobaczyli swoje odbicie w lustrze w dość przypadkowych okolicznościach. Na przykład działacz partyjny Aleksandr Bujanow robił pranie, kiedy nagle coś tknęło go, żeby spojrzeć w lustro. To, co zobaczył, niemalże "wpędziło go w szaleństwo”5. Szykując się do wyjścia do pracy, inspektor sanitarny Leonid Galko przekonał się, że nogi ma tak opuchnięte, iż nie może wzuć butów. Zaciekawiony, jak wygląda reszta jego ciała, Galko zerknął w lustro i dostrzegł wielką narośl na swojej twarzy.
"Z wielkim wysiłkiem” odwrócił się od lustra, wcisnął stopy w buty i poszedł do pracy6. Odbicia w lustrach wywoływały różnorakie reakcje, w tym zaskoczenie, przestrach i niesmak, a najczęściej kombinację tych odczuć. Bujanow na swój widok wpadł w przerażenie. Przyjrzawszy się sobie, przerwał na pewien czas prowadzenie dziennika, a zamiast tego napisał pożegnalne listy do żony i córki. Zrażona własnym wyglądem chemik Jelena Koczyna napluła na swe odbicie w lustrze7. Z kolei inni mimowolnie uśmiechali się, reflektując, jak bardzo zmienił się ich wygląd od czasów przedwojennych.
Zanim siedemnastoletnia Jelena Muchina została ewakuowana w maju 1942 roku, po raz ostatni spojrzała na siebie w lustrze. Wydało jej się "całkiem zabawne”, że ona, „młoda kobieta, mająca przed sobą całe życie”, mogła ujrzeć w zwierciadlanym odbiciu "staruchę”, która na nią patrzyła. Jej fizjonomia utraciła cechy charakterystyczne, wraz z tym, co cechowało płeć i wiek.
Oczywiście lustra to klasyczne symbole przebłysków myśli oraz zniekształconych wizerunków. Pamiętnikarze z Leningradu nie byli pewni, czy to, co widzą, jest ich wierną podobizną, czy raczej złudzeniem. Jak mogli się tak zmienić z wyglądu, że wydawali się sobie obcy? Jakim cudem w ludzkim ciele mogły zajść takie przemiany, że trudno je było poznać? Leningradzcy lekarze podobnie zmagali się z tym, co pokazywały lustra. Używali kieszonkowych lusterek do sprawdzania, czy ich pacjenci jeszcze oddychają.
"Jeżeli [lusterko] nie robi się zaparowane po przystawieniu do twarzy konającego człowieka, wtedy wszystko było jasne”, wyjaśniała lekarka Swietłana Magajewa, która przeżyła oblężenie. Ciała wygłodzonych leningradczyków redukowały wszelkie funkcje życiowe do takiego minimum, że często oddech bywał trudny do wykrycia. W przypadku samej Magajewej test z lusterkiem dał niepomyślny wynik, gdy jako dziesięciolatka leżała umierająca w szpitalu dziecięcym. Już wywożono ją do kostnicy, gdy lekarz na dyżurze pod wpływem nagłego impulsu zaaplikował jej zastrzyk glukozy, który ożywił Magajewą9. Takie przypadki przedwczesnego orzekania zgonu dowodzą trudności w zrozumieniu tego, jak funkcjonowały ludzkie organizmy w skrajnych warunkach panujących w czasie oblężenia, kiedy to typowe oznaki i praktyki znane w medycynie się nie sprawdzały.
Lustrzane odbicie pokazywało nie tylko zmiany w wyglądzie zewnętrznym człowieka; wywoływało też u pamiętnikarzy głęboki niepokój z powodu głębszych zmian anatomiczno-fizjologicznych. Części ciała i organy zaczynały funkcjonować w nowy, nieprzewidywalny sposób. Nogi i brzuch poniekąd prowadziły własne życie. Odruchy, niegdyś automatyczne, podlegały nakazom woli. Zmiany w postrzeganiu radykalnie zakłóciły u leningradczyków poczucie rzeczywistości. W większości opracowań naukowych poświęconych dziejom blokady Leningradu podkreśla się, jak głód odhumanizował społeczność oblężonego miasta, czyniąc ludzi upośledzonymi fizycznie, skrajnie osłabionymi, kalekimi10. Jednak treść dzienników zdaje się wskazywać, że oblężenie nie wywołało u nich kalectwa ani innych nieodwracalnych zmian fizycznych. To jak gdyby zbiorowa opowieść nie tyle o cielesnej degeneracji, ile "dyferencjacji”. Te 872 dni, które leningradczycy przetrwali w zupełnie nieludzkich warunkach, zrodziło nowy tryb funkcjonowania oraz pojmowania świata. Czas ten przekształcił ich w nowe istoty ludzkie – w błokadników.
Metamorfoza fizjologiczna i głębokie zmiany w postrzeganiu otoczenia przywiodły pamiętnikarzy czasów blokady do spojrzenia na nowo na siebie i świat wokoło. Oblężenie przyniosło jeśli nie rozbicie, to dekonstrukcję wielu utrwalonych koncepcji odnoszących się do ludzkiego ciała – w wymiarze biologicznym, ontologicznym i ideologicznym. Autorzy dzienników wypracowali nowe pojmowanie cielesności i fizyczności stojące w sprzeczności, a nieraz wręcz znajdujące się w otwartym konflikcie z sowiecką ideologią11. Wprawdzie nie zawsze formułowali swoje spostrzeżenia w kategoriach politycznych, ale starając się dostosować do przemian zachodzących w nich samych, podważali fundamentalne założenia odnoszące się do ludzkiej natury dominujące w sowieckim społeczeństwie. Wśród tych najważniejsze miejsce zajmowała idea fizycznej doskonałości, której wcieleniem miał być "nowy człowiek sowiecki”.
Ludzkie ciało, traktowane zarówno jako powłoka cielesna, jak i metaforycznie, świadczy o sposobie, w jaki wiele kultur postrzega człowieka i jego rolę społeczną i polityczną. W licznych systemach politycznych, od demokratycznych po autorytarne, ciało służy za alegorię suwerenności państwowej, jedności społecznej i indywidualnej tożsamości. W społeczeństwach rewolucyjnych na ogół wykorzystuje się wizerunki ludzkiego ciała do odmalowania rozkładu starego, obalonego reżimu i odrodzenia społecznego w warunkach nowego porządku12. W ZSRS było podobnie.
Sowieccy naukowcy i ideolodzy propagowali ideę plastyczności ludzkiej fizyczności i świadomości. Dążyli do udoskonalenia człowieka w obu tych wymiarach za sprawą wpływającego na ludzi środowiska. Poprzez różnorodne działania, od edukacyjnych przez pracę przymusową po uwięzienie, władze sowieckie stawiały sobie za cel ukształtowanie nowego typu człowieka. Stanowiąc wzór zdrowia fizycznego i świadomości proletariackiej, miał on ucieleśniać wartości rewolucyjne i dążyć do przeobrażenia natury. Ten nowy człowiek sowiecki miał też nauczyć się przezwyciężania ograniczeń, którym podlegało ludzkie ciało, oraz panowania nad podświadomymi skłonnościami. I, jak jeszcze w latach trzydziestych wskazał Jochen Hellbeck, prowadzenie dziennika było arcyważną metodą, dzięki której sowieccy obywatele wprawiali się w tym kontrolowaniu "psychicznych i fizjologicznych procesów”, w dążeniach do samodoskonalenia.