Książę Andrzej: "Chcę napisać biografię". Wszyscy: "To głupi pomysł"
Prawdziwa czarna owca rodziny królewskiej, oskarżony o pedofilię książę Andrzej czuje się niesłusznie odsunięty na boczny tor i pozbawiony środków na luksusowe życie. Odpowiedzią na jego niemałe potrzeby ma być biografia, która przedstawi "jego wersję wydarzeń".
Jak donosi Daily Mail, pupilek królowej Elżbiety, książę Andrzej nosi się z poważnym zamiarem napisania autobiografii. Podobno chce "wyjaśnić wszystkie sprawy". Oczywiście chodzi o skandal z jego dobrym przyjacielem, skazanym za pedofilię Jeffreyem Epsteinem. To dość ciekawe, że książę Yorku chce wyjaśniać sprawy teraz, gdy przez wiele miesięcy unikał zeznawania przed amerykańskimi organami.
Przypomnijmy, że młodszy brat króla Karola III został oskarżony o molestowanie niepełnoletniej wówczas Virginii Giuffre. Dziewczynę "dostarczyć" miała mu Ghislaine Maxwell, także bliska przyjaciółka księcia, która również siedzi w więzieniu. Do procesu Andrzeja nigdy nie doszło, bo zawarł ugodę z dorosłą dziś Giuffre. Kwoty, jaką musiał wysupłać (z kieszeni matki?), nigdy nie ujawniono, ale wiadomo, że chodziło o wiele milionów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjaciółka księcia Andrzeja za kratami. Handlowała nastolatkami
Upokorzony, bez możliwości brylowania i sensownego zarobku Andrzej uknuł plan. Postanowił napisać (oczywiście nie swoimi rękoma) biografię.
- Andrzej był oryginalnym "zapasowym", ma wiele do opowiedzenia. W porównaniu z księciem Harrym jego historia jest znacznie dłuższa. Napisanie książki dałoby mu szansę na pełne wyjaśnienie swoich relacji z Epsteinem. To byłoby także wyjawienie wielu historii z życia pracujących royalsów - powiedział informator Daily Mail.
Oczywiście inspiracją ma być książka "Ten drugi" jego bratanka, która już w dniu premiery stała się wydawniczym hitem i przyniosła jej autorowi miliony zysku. Pieniądze to coś, czego książę Yorku bardzo teraz potrzebuje. Jeśli nie dorzuci się na bardzo potrzebny remont rezydencji Royal Lodge, będzie musiał się z niej wynieść.
Tymczasem reakcje w kręgu księcia na jego wydawnicze plany są jednoznaczne:
- Wszyscy mówią mu, że to głupi pomysł i że powinien o tym zapomnieć - powiedział bez ogródek informator z pałacu.
Wyobraźcie sobie teraz tylko ból głowy króla Karola, który po skandalicznej książce syna musi obawiać się kolejnych rewelacji ze strony brata. Na pewno nie o takim panowaniu marzył całe życie.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski