Prowincjonalne Wejherowo, smętna Warszawa... Dorota Masłowska przeniosła się do Berlina – ciekawe, jak sportretuje to miasto? Na razie jej sztukę wyreżyserował tam Grzegorz Jarzyna.
Kariera Doroty Masłowskiej wystrzeliła w 2002 roku niczym rakieta powieścią Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną . W krótkim czasie książka została przetłumaczona na 13 języków. Debiut Masłowskiej spłynął na czytelników kaskadą, przypominał rwący strumień porywający ludzi niczym przedmioty. Andrzej Robakowski, postmodernistyczny loner & loser, konsumuje narkotyki i kobiety, przygląda się własnemu upadkowi. Podczas swej odysei przez dołującą codzienność próbuje znaleźć gdzieś oparcie, trafia jednak w próżnię i zatraca się coraz bardziej.
Była to proza agresywna i bezlitosna. Polska pojawia się tu jako wielkie pole minowe. Zakaz wychodzenia, białe czaszki na czarnym tle, ludzie w strachu chowający się za firankami, zakrywający usta płaczącym dzieciom. Także druga powieść Masłowskiej Paw królowej , która ukazała się w 2005 roku, to pełen furii, językowo artystyczny dośpiew skierowany do społeczeństwa, które utraciło zdolność stabilizacji. Jako dramaturg Masłowska zadebiutowała w 2006 roku sztuką Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku .
Dorota Masłowska urodziła się w 1983 roku w Wejherowie. Ojciec był marynarzem, matka była lekarką.
– Gdy myślę o dzieciństwie, przypominam sobie ciemne i brudne kolory – mówi ta mieszkająca dziś w Berlinie stypendystka Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej (DAAD).
Następnie pojawia się wspomnienie „niedobrego jedzenia”, „stania w kolejkach za mięsem i kawałkiem kiełbasy”. Paradoksalnie, uważa, dobrze jest mieć dzisiaj takie wspomnienia: „Pewnego mroźnego, zimowego poranka stałam trzy czy cztery godziny, by zdobyć dwie kiełbaski”.
Klaus Dermutz
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.