Literackie snoby w Skandynawii uważają ją za grafomankę, ale 84-letnia Margit Sandemo gwiżdże na nich i co roku publikuje – ku uciesze milionów czytelników – kolejne cztery książki.
Przyjemnie byłoby pomyśleć, że Margit Sandemo żyje w takiej Skandynawii, jaką opisuje w swych książkach. W krainie zamarzniętych jezior i ukrytych dolin, lasów przejmujących grozą, średniowiecznych zamków, buntowników na koniach i dziwnych ludzi. W rzeczywistości, jak mówi, mieszka z córką i „cholernie śmierdzącym” starym psem, ale jej życie całkiem pasuje do jej opowiadań – ma wśród swych przodków królów i królowe, a matka pisarki była księżną, która poślubiła zwykłego rolnika.
Urodzona w Norwegii Margit Sandemo mimo swych 84 lat jak co roku wybiera się na spływ górskimi rzekami w Islandii. Opowiada, że czuwa nad nią anioł stróż o imieniu Virgil, którego wielokrotnie widziała. – Nie jestem medium, ale potrafię postrzegać ludzi w innych wymiarach. Widuję duchy i skrzaty. Pewnego razu było nas dziewięć osób w domu i dwa psy, które nagle zjeżyły sierść, a ludzie zastygli w bezruchu. Grupa skrzatów wkroczyła do domu. Nie wszyscy je zobaczyliśmy, tylko połowa z nas. Skierowały się wprost do kobiety siedzącej na kanapie i powiedziały: „Musisz pamiętać, że Ziemia jest nie tylko twoja. Jest też nasza, i prosimy, nie niszcz jej”.
Margit Sandemo przyjechała do Londynu na promocję angielskiego przekładu swej książki Zauroczenie, pierwszego tomu Sagi o Ludziach Lodu – akcja 47 książek, opisujących dzieje osobliwego górskiego rodu, którego przodek zawarł pakt z diabłem, obciążając ten ród klątwą po wsze czasy, rozgrywa się na przestrzeni czterech stuleci. *_Saga o Ludziach Lodu_ powstała pod wpływem średniowiecznego malowidła znajdującego się w pewnym szwedzkim kościele, przedstawiającego diabła i kobietę. * Emine Sane
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.