Koszmar dla dzieci
Już niebawem w księgarniach w Polsce zagości rodzeństwo Baudelaire.
Wioletka, Klaus i Słoneczko, troje osieroconych dzieci to główni bohaterowie Serii Niefortunnych Zdarzeń , bestselleru zza oceanu, konkurencji dla cyklu o Harrym Potterze.
Nomen omen, niefortunne zdarzenia to dokuczliwe, jeśli nie powiedzieć koszmarne, przygody, w jakie popada trójka rodzeństwa po śmierci rodziców. Podczas lektury trudno oprzeć się porównaniu z ponurym, nieszczęśliwym losem bohaterów "naturalistycznych" powieści Karola Dickensa. Wrażenie dopełnia szata edytorska książek, nawiązująca do starannych, wiktoriańskich woluminów. Nic bardziej błędnego...
Seria Niefortunnych Zdarzeń to literatura nowoczesna, adresowana do pokolenia zaznajomionego z telewizorem i komputerem. Atrakcyjna dla współczesnych nastolatków treść, jedynie ubrana w tradycyjną formę.
Autor, kryjący się pod tajemniczym pseudonimem Lemony Snicket , zaproponował przewrotną zabawę. Zabawę w rozszyfrowanie przez młodych czytelników zagadki literackiej, zamierzonego przejaskrawienia, karykatury i fikcji. Wzorem twórców gier komputerowych, stworzył bohaterów, z którymi obecne (i nie tylko) pokolenie nastolatków może się z łatwością utożsamić. Mimo życiowych przeszkód, zastawianych pułapek i cynicznych dorosłych (przede wszystkim), trójce osamotnionych dzieci udaje się przetrwać. I nie dzięki magii, ale dzięki sprytowi, zdrowemu rozsądkowi, szczerości i wyobraźni.
Pierwsze dwa tytuły opublikowane w Polsce przez wydawnictwo Egmont, Przykry początek i Gabinet gadów to zaledwie początek z serii planowanych dwunastu tomów przygód. Dotychczas wydano osiem w łącznym nakładzie 3, 6 miliona egzemplarzy. Każda z 8 książek znalazła się na liście bestsellerów. Entertainment Weekly włączył Lemony Snicketa na swoją listę 100 Najbardziej Kreatywnych Ludzi Rozrywki za stworzenie Najlepszego Koszmaru dla Dzieci. W popularnych i branżowych czasopismach w ponad 20 krajach przybywa entuzjastycznych recenzji i pochwał. Jak ocenią cudzoziemskie dzieło polscy nastoletni czytelnicy?