Bloomsbury, brytyjski wydawca znanej i lubianej na całym świecie serii o Harrym Porterze poszukuje najwyraźniej kolejnego wielkiego tytułu, po tym, jak analizy przychodów firmy wykazały, że wraz z wyczerpaniem się nakładu siódmej części _Harry Potter and Deathly Hallows_, zyski wydawnictwa mogą spaść nawet o 75%.
Rzecznik Bloomsbury, firmy, która zarobiła na sukcesie J.K. Rowling dziesiątki milionów funtów, wyjawił, że podstawa opodatkowania w wysokości £20 mln. z 2005 roku, w 2006 wynosiła jedynie £5,5 mln. Prezes wydawnictwa Nigel Newton przyznał, że zeszły rok był dla niego pełen wyzwań, jednak wyraził jednocześnie swój optymizm. Stwierdził, że wraz z rozpoczęciem 2007 roku Bloomsbury miało dobry start, rada nadzorcza zaś już opracowała strategię rozwoju, według której będzie kłaść większy nacisk na dobre relacje z pisarzami, promowanie debiutów i przede wszystkim rozwój marketingu internetowego, wpływającego na przyciąganie coraz większej ilości firm zagranicznych, zainteresowanych na przykład kupnem praw autorskich.
By nie zostać uznanym za gołosłownego, Newton naświetlił planowany kierunek, jaki obiera Bloomsbury, rozpoczynając od kolejnej powieści Michaela Ondaatje , autora Angielskiego pacjenta oraz A thousand of splendid suns (Tysiąc przecudnych słońc), Khaleda Hosseiniego, autora bestsellera Chłopiec z latawcem .
Wartość rynkowa wydawnictwa Bloomsbury przez ostatnie dziesięć lat powiększyła się wielokrotnie, dzięki J.K. Rowling i jej serii. Pierwszy tom serii, Harry Potter i kamień filozoficzny osiągnął sprzedaż rzędu 325 mln. egzemplarzy i został przetłumaczony na przeszło 60 języków.
Niezwykle ostry spadek w przychodach Bloomsbury, jaki nastąpił w 2006 roku stawia pod znakiem zapytania kwestię podtrzymania dotychczasowego rozpędu, jakiego nabierze brytyjska oficyna w tym roku, roku publikacji siódmego i ostatniego tomu przygód młodego czarodzieja.