Koniec Świata Książki!
Niemiecka grupa wydawnicza Verlagsgruppe Weltbild GmbH postanowiła zakończyć działalność operacyjną na rynku polskim. Prowadzone na przestrzeni minionych miesięcy poszukiwania i próby pozyskania partnera biznesowego dla całego oddziału polskiego nie przyniosły niestety zamierzonego efektu, dlatego w obliczu zaistniałej sytuacji udziałowcy Weltbild Polska podjęli decyzję o zamknięciu spółki - czytamy rozesłanym właśnie komunikacie firmy Weltbild Polska
*Niemiecka grupa wydawnicza Verlagsgruppe Weltbild GmbH postanowiła zakończyć działalność operacyjną na rynku polskim. Prowadzone na przestrzeni minionych miesięcy poszukiwania i próby pozyskania partnera biznesowego dla całego oddziału polskiego nie przyniosły niestety zamierzonego efektu, dlatego w obliczu zaistniałej sytuacji udziałowcy Weltbild Polska podjęli decyzję o zamknięciu spółki - czytamy rozesłanym właśnie komunikacie firmy Weltbild Polska. *
Jak poinformowała spółka, w ciągu najbliższych miesięcy firma przeprowadzi intensywną kampanię wyprzedażową. Całkowite zamknięcie działań operacyjnych Weltbildu w Polsce przewidziane jest na połowę 2013 roku.
"Jednocześnie informujemy, że Weltbild nadal prowadzi rozmowy mające na celu sprzedaż najcenniejszych aktywów firmy, w tym znanego i cenionego wydawnictwa Świat Książki" - podano w informacji dla mediów.
"Dla rynku najlepsza byłaby sytuacja, w której ktoś by odkupił cały majątek przedsiębiorstwa spółki. Wtedy księgarń i punktów z tanią książką nie zalałaby może ogromna podaż tytułów z logo Świata Książki. Tytułów często bardzo dobrych, które na długo wyparłyby z rynku inne równie dobre pozycje. Sprawa jest niebagatelna, bo przecież w ofercie giganta są i czytadła, i książki historyczne, i poradniki, i książki ilustrowane, i klasyka literatury, i pozycje dla dzieci… Jeśli ktoś weźmie zapasy magazynowe razem z prawami do bieżącej oferty i wznowień, to nie wyprzeda tego za grosze. Jeśli same zapasy kupi duży operator na klasycznym rynku książki, dajmy na to: Empik, Matras, Olesiejuk, Wikr (potencjalnie Merlin czy Azymut, choć to mało realne), to nie wyprzeda od razu, przynajmniej nie wszystko, licząc na godziwą marżę będzie w stanie finansować przez długi czas zapasy. Ale jeśli to trafi do kilku firm handlujących tanią książką, to ja sobie i państwu bardzo współczuję, czeka nas okres niesłychanie nieprzyjemny"
- pisze Łukasz Gołębiewski w szykowanym właśnie do wydania kolejnym numerze "Biblioteki Analiz".