Komunizm od kuchni
Mięsa nie ma? To dobrze!
Wicepremier Hilary Minc, podczas jednego ze swoich wzniosłych przemówień, postanowił wyjaśnić zawiłości socjalizmu i wytłumaczyć narodowi, dlaczego jest im tak źle, skoro jest tak dobrze. Wychodząc od tzw. choroby wzrostu klarował, że mięsa w sklepach może i faktycznie czasem nie ma, ale to wcale nie znaczy, że jest źle. Wręcz przeciwnie - progres jest tak wielki i szybki, że czasem czegoś po prostu brakuje. Ot, gospodarka socjalistyczna nie nadąża za swoim wzrostem i jest to całkiem naturalna kolej rzeczy.
Wicepremier Hilary Minc, podczas jednego ze swoich wzniosłych przemówień, postanowił wyjaśnić zawiłości socjalizmu i wytłumaczyć narodowi, dlaczego jest im tak źle, skoro jest tak dobrze. Wychodząc od tzw. choroby wzrostu, klarował, że mięsa w sklepach może i faktycznie czasem nie ma, ale to wcale nie znaczy, że jest źle. Wręcz przeciwnie - progres jest tak wielki i szybki, że czasem czegoś po prostu brakuje. Ot, gospodarka socjalistyczna nie nadąża za swoim wzrostem i jest to całkiem naturalna kolej rzeczy.
Patrząc z tej perspektywy, wzrost gospodarczy w Rosji Radzieckiej był jeszcze lepszy, co nawet drastyczniej niż u nas uwidaczniało się na sklepowych półkach. Dzięki książce Anyi von Bremzen , "Szarlotka Lenina i inne sekrety kuchni radzieckiej" , możemy przyjrzeć się temu procesowi i wyruszyć w podróż po radzieckich sklepach i kuchniach na przestrzeni lat, od rewolucji bolszewickiej po upadek ZSRR.