Komu opłaca się finansowanie kultury?
Debata „Komu opłaca się finansowanie kultury?”
Finansowanie kultury to dobry interes, fantastyczna inwestycja, sponsorzy muszą być jednak pewni, że wspieranie kultury opłaci się też ich firmom - mówili uczestnicy czwartkowej debaty w Warszawie „Komu opłaca się finansowanie kultury?”.
- Kultura buduje markę i prestiż. Pozwala każdemu państwu lepiej funkcjonować również na rynkach biznesowych - przekonywał uczestniczący w debacie minister kultury Bogdan Zdrojewski.
W jego opinii, kultura jest obszarem inwestowania bardzo istotnego, bo wydajnego.
- Każda złotówka wydana na inwestycję w obszarze kultury, zwróci się w dochodach budżetu państwa - zapewniał minister.
- Chcemy przekonać wszystkich, że kultura to dobry interes w wymiarze ekonomicznym, że na kulturze da się zarobić - mówił szef jednego z organizatorów dyskusji, Narodowego Centrum Kultury, Krzysztof Dudek.
Również w opinii publicysty Jacka Żakowskiego, inwestowanie w kulturę to fantastyczna inwestycja.
- To jeden z niewielu przykładów sytuacji, kiedy inwestujemy tak naprawdę w siebie, w społeczeństwo - tłumaczył Żakowski.
Przypomniał, że z budżetu państwa na kulturę w Polsce przeznacza się ok. 0,5 proc.
- To skrajnie mało. Myślę, że korporacje mogą bardzo wspomóc w tej sytuacji państwo - mówił.
Przypomniał też, że ciągle zbierane są głosy pod petycją do premiera Donalda Tuska „1 proc. na polską kulturę” .
Zdrojewski zwrócił uwagę, że z budżetu państwa na kulturę przeznacza się 0,53 proc. - czyli ok. 2,3 mld zł.
- Jednak po zsumowaniu wszystkich finansów, które są kierowane na polską kulturę – nie tylko tych z budżetu, ale też z pieniędzy samorządowych, ze środków prywatnych - to polska kultura otrzymuje rocznie prawie 10 mld zł - podkreślił.
Ocenił, że szansa na to, by osiągnąć 1-procentowy pułap finansowania kultury w Polsce jest dość wysoka.
- Trudno jednak ustalić, kiedy dokładnie to osiągniemy - mówił.
Prezes współorganizującej debatę Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski, ocenił, że przedstawiciele kultury w Polsce powinni nauczyć się zachęcać świat biznesu do inwestowania w kulturalne przedsięwzięcia w inny niż do tej pory sposób.
- Przede wszystkim nie należy mówić sponsorom, że powinni wspierać kulturę, bo dzięki temu jej pomogą. Należy im mówić, że pomogą tym sobie, swoim firmom (...). Pierwszą zasadą dotarcia do ludzi biznesu jest podkreślanie, że jeśli zrobią coś dla kultury, to poszerzą możliwość dotarcia do grupy swoich klientów - podkreślił.
- Mam trudną rolę, bo ludzi kultury muszę prosić, aby starali się zrozumieć świat biznesu, a biznesmenom - by zwracali uwagę na pewne przedsięwzięcia kulturalne, które warto sfinansować, bo to służy obu stronom - mówił Zdrojewski.
Jak ocenił, perswazje te przynoszą jednak skutki, bo postęp zaangażowania prywatnego biznesu w finansowanie polskiej kultury jest - jak powiedział - gigantyczny.
- Udało mi się przekonać prywatnych sponsorów do tego, aby w 2010 r. wyłożyli na kulturę 300 mln zł, czego nie zrobili w latach ubiegłych. Moim zdaniem to przykład na to, że można - podkreślił.