[na małą plażę OTO znów przyszli]
na małą plażę OTO znów przyszli
ci zwykli członkowie wraz z owymi
głównymi zarządcami dawców obcości i
tymi tak zwanymi ciotkami owych długonosych
zakłócaczy snów ten
nie znający strachu taksówkarz ten
niebywały przymierzacz futer ten
biało obuty flecista ten
wypoczęty reumatolog ten
przedstawiciel zoo i trochę później
dwaj żołnierze którzy każdego poniedziałku
mieli urlop gdy się ICH
liczyło podczas jedzenia brakowało jednej
która zakupione zbyt małe spodnie POŁOŻYŁA
tu na ławce jej panem był
pewien krzykacz werandowy zapewne
on utonął
[ten sąsiad zmarł dwa razy w łóżku w styczniu]
ten sąsiad zmarł dwa razy w łóżku w styczniu
tego samego dnia nawet w tym i w następnym
roku ten drugi siadł ze swą szachownicą
przed domem zdjął czapkę z fontaziem a czas
z wysoka śmiał się tym zmieszany pogoda będzie
lepsza ja natomiast nie otrzymałam wiele niemal mniej
niż oni ode mnie TAK dalece młoda zaciągnęłam tylko
zasłonę wybiegłam przez okno na pogrzeb
podczas towarzyszącej muzyki musiałam płakać pewnemu
kantorowi mój nos kapał na buty aż
mu to obrzydło wtedy wydarł jedną z pieśni żałobnych
ze swego śpiewnika podał mi ją jako chusteczkę
i powiedział kiedy będzie SUCHA dostanę ją z powrotem
czy to jasne
matka stanie się pokrzywą
ojciec stanie się topolą
zamiast tego ktoś powiedział
mi podczas kolacji
k a ż d a miłość wpędzi nas w łopiany
czy ja wiem kim on się stanie
i jak ja się opakuję
lecz chętnie byłabym pianą
na wargach klarnetu
zmierzchającymi pieniędzmi złodzieja
lub cienkim ujadaniem psa
przeciw wzorkowi żeber na kurtce
Przełożył: Leszek Szaruga