Przyjęcia z alkoholem i narkotykami
19-letnia Alford – wówczas jeszcze Mimi Beardsley – pracowała jako stażystka w Białym Domu. Prezydenta poznała osobiście, gdy została zaproszona na pływalnię właśnie w Białym Domu.
W swej książce Alford opisuje pikantne szczegóły ich romansu, a także środowisko najbliższych współpracowników i rodziny Kennedy'ego i przyjęć jakie odbywały się w ścisłym gronie najbliższych przyjaciół i znajomych prezydenta. Podobno na imprezach tych nie brakowało nie tylko alkoholu, ale i narkotyków.