Kobiety też rządziły Polską. Powstała ilustrowana książka dla dzieci o królowych
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak publikujemy fragment książki dla najmłodszych, "Poczet królowych polskich", autorstwa Anny Kaszuby Dębskiej. To nowe spojrzenie na historię polskiej korony, odpowiedź na "Poczet królów i książąt polskich", pełna ciekawych biografii i reprodukcji współczesnych portretów aż 25 królowych.
Rozdział 1. Rzepicha
Ciemności wieków średnich. Okryte mgłą tajemnicy początki Polski. Gdzie okiem sięgnąć, tam puszcza, co krok bagno, tylko gdzieniegdzie pola uprawne. A prawdziwej osady czy warownego grodu ani widu, ani słychu.
Skąd wiem? Bo żyłam właśnie tam i wtedy. Ludzie mówią, że to legenda, ale wiadomo – w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Nie jestem żadną wykształconą kobietą. Można mnie uznać za prostą, może nawet za prostaczkę. Pisma nie znam, czytać nie umiem. Ale nigdy nie brzydziłam się pracą, w pocie czoła uprawiałam rolę. Zawsze twardo stąpałam po ziemi, nie chodziłam z głową w chmurach. Jestem uczciwa, umiem znajdować szczęście także w ubóstwie – tak mnie wychowali rodzice.
Mam na imię Rzepicha. Czasem wołają na mnie czule Rzepka. Może to przez moje białe jak rzepa włosy? A może dlatego, że jestem silna? W końcu mówią, że Rzepichy mają mnóstwo energii, są głośne i w gorącej wodzie kąpane. Lubią się gromko śmiać, wygrzewać w słońcu, a potem zarażać innych optymizmem. No i zdrowia im nie brakuje. W końcu biała rzepa leczy choroby, pomaga przy niedomaganiach. Tak jak ja.
Dorastałam blisko rodziców, myśląc, że nigdy nawet nosa nie wyściubię za miedzę i będę żyć wesoło i spokojnie. Aż tu nagle w sercu zasiano mi niepokój. Miałam szesnaście lat, gdy wybrałam się do chramu w Kruszwicy, by złożyć bożkowi ofiarę na przebłaganie, a jeden z kapłanów wywróżył mi przyszłość. Poczekajcie, jak to było, muszę sobie przypomnieć…
"Ludzie, między wami stoi matka królów, przeznaczona do nieba”. Ja? Pomyślałam, że chyba mu się coś pomyliło.
Krótko potem odwiedziłam targ kruszwicki. Spodobał mi się syn tamtejszego kołodzieja Chościska, a i ja jemu też wpadłam w oko i wkrótce się pobraliśmy. Mój mąż Piast był niski, lecz silny. Żadne wielkie panisko, ale poczciwy i dobry człowiek.
Któż mógł wiedzieć, że ten chłopaczyna zapoczątkuje wielki królewski ród Piastów? Żyliśmy prosto, między chałupą a rolą, dniem a nocą, wiosną a zimą. Mieliśmy syna – Siemowita. Naszym sławnym wnukiem był jego syn, Lestek, doczekaliśmy się też prawnuka – Siemomysła. To najstarsi polscy książęta, legendarni przodkowie Mieszka I z dynastii Piastów.
Ale nie wybiegajmy w przyszłość. Bo oto pewnego dnia, gdy szykowaliśmy się do postrzyżyn naszego synka, niespodziewanie nadeszło dwóch tajemniczych cudzoziemców. Mówili, że wygoniono ich z dworu księcia Popiela. Ugościliśmy ich, piwa z beczki polali, świniaka podali. I zdarzył się cud! Napitek i mięsiwo nie chciały się skończyć! Kim byli ci dwaj? Aniołowie? Święci Jan i Paweł? Ki diabeł? Nawet Lel i Polel, słowiańscy bogowie, których na moim portrecie odmalowano, tego nie wiedzą.
A to był znak z nieba. Niebawem książę Popiel stracił tron i został wygnany. Co robić? Kraj nie mógł pozostać bez władcy. Panowie radzili, radzili i w końcu uradzili. Naszego syna na wiecu obrali księciem, a ja stałam się wielką panią. W sercu nadal zachowałam prostotę, ale nie powiem, pękałam z dumy, że nasz potomek stał się taki ważny. Więcej, Mieszko, mój praprawnuk, miał zostać pierwszym władcą Polski, o którym traktują źródła historyczne! Ja z pola do dworu, a Piastowie od zera do bohatera.
Nie będę się chwalić, ale beze mnie, przodkini Mieszka i kolejnych polskich książąt i królów, tej książki by nie było! Dlatego życzę ci miłej lektury i sama chętnie zapoznam się z dziejami kolejnych ważnych kobiet – księżnych i królowych.