Kobiety niezbędne na "wojnie z terroryzmem"
Dwa lata przed tym, jak Ashley White rozpoczęła służbę w Kandaharze, dowódca Wojsk Specjalnych USA Eric Olson zdał sobie sprawę, że Amerykanie nie wygrają "wojny z terroryzmem" stosując tradycyjne metody walki. Co prawda posiadali najnowocześniejsze sprzęty wojskowe, ale nie mieli wystarczającej wiedzy zarówno o wrogach, jak i ludziach, których powinni chronić. Olson zdawał sobie sprawę, iż wiele istotnych informacji posiadają afgańskie kobiety. A do nich - nawet po wielu latach przebywania na terenach okupowanych - siły specjalne nie miały dostępu.
Większość talibów pochodziła bowiem z obszarów wiejskich, zamieszkałych przez konserwatywnych Pasztunów, dla których fundamentalną rzeczą było podtrzymywanie tradycji. Ich kobiety mogły przebywać w towarzystwie tylko z tymi mężczyznami, z którymi łączyło je pokrewieństwo. - Pradawny zwyczaj purdah, czyli ukrywanie kobiet przed wzrokiem osób postronnych sprawia, że były one praktycznie zupełnie niewidoczne dla żołnierzy walczących w ich kraju - zauważa autorka.