Wojna nie ma w sobie nic z kobiety - Swietłana Aleksijewicz
Hitler mawiał, że światem kobiety jest mężczyzna, rodzina, dzieci i dom. W nazistowskim świecie, niewiasty pełniły zaszczytną rolę inkubatora na kolejne rzesze nadludzi, z wbudowaną funkcją prania, prasowania, gotowania i glansowania hełmu, aby szanowny małżonek prezentował się godnie, gdy będzie wizytował kolejne kraje. O ile w Niemczech popularny był model Kinder, Kuche, Kirche, tak rosyjskie kobiety od wieków reagowały na larum, Narodnoje opołczenije, niezależnie od tego, czy trzeba było wypędzić Polaków z Moskwy, czy zatrzymać Napoleona.
Według Braithwaite’a, 40 proc. sowieckich lekarzy na linii frontu II wojny światowej stanowiły kobiety; siedemnaście z nich zostało Bohaterami Związku Radzieckiego, w tym dziesięć pośmiertnie. Spośród 800 000 kobiet służących w Armii Czerwonej, wiele pełniło funkcje bojowe, latając na samolotach szturmowych czy polując na wroga z lunetą karabinu snajperskiego przy oku – ponoć absolwentki żeńskiej Centralnej Szkoły Strzelców Wyborowych zabiły 12 000 Niemców. (Mirosław Szyłak-Szydłowski)