Klich o powołaniu Wojskowego Instytutu Wydawniczego
Sygnalizowane w mediach obawy dotyczące powołania Wojskowego Instytutu Wydawniczego są nieuzasadnione - tak szef MON Bogdan Klich skomentował wtorkowe doniesienia "Rzeczpospolitej" dotyczące utworzenia WIW.
Wtorkowa "Rzeczpospolita" napisała, że WIW zacznie działać od stycznia. Będzie zajmował się tym, co dotychczas robiła Redakcja Wojskowa MON - m.in. wydawaniem książek i czasopism wojskowych takich jak "Polska Zbrojna". WIW będzie dotowany z pieniędzy publicznych, będzie też mógł prowadzić działalność komercyjną. Gazeta podkreśla, że pieniądze, które zarobi, np. na reklamach, nie trafią - jak dotychczas - do kasy MON, ale będą przeznaczane na działalność statutową.
Dyrektorem WIW zostanie, bez konkursu, Marek Sarjusz-Wolski , dziś redaktor naczelny "Polski Zbrojnej" i dyrektor Redakcji Wojskowej. Zdaniem ekspertów, których cytuje "Rz", tworząc instytut, MON "wybrało najmniej przejrzystą formę, która stwarza bardzo niezdrowy i potencjalnie korupcyjny mechanizm".
"Spekulacje zawarte w artykule mnie rozbawiły. Polska Zbrojna i inne wydawnictwa zostaną dokładnie takie same, jakie były. (...) Zjawiska wojskowe są i będą opisywane, a reklamy które były publikowane, będą zamieszczane w taki sam sposób" - powiedział minister. "Muszę powiedzieć, że rechotaliśmy w Ministerstwie Obrony Narodowej, czytając ten tekst do rozpuku" - dodał. Pytany, czy nie obawia się, że Instytut podzieli losy wojskowego wydawnictwa Bellona (obecnie spółka akcyjna), szef MON ocenił, że "nie ma takiej możliwości".
"Polska Zbrojna jest potrzebna ministerstwu; potrzebne są Przeglądy m.in. morski i lądowy; potrzebne są publikacje, które Redakcja Wojskowa regularnie wydawała. Bez dotacji z Ministerstwa Obrony Narodowej nikt ich nie uciągnie. Nie ma perspektywy, żeby ktokolwiek nam się urwał spod kontroli" - przekonywał.
Na wasze komentarze i uwagi czekamy nie tylko tutaj, ale także na naszej stronie internetowej na Facebooku: tutaj !