Trwa ładowanie...
fragment
25-11-2010 17:11

Klara

KlaraŹródło: Inne
ddubx00
ddubx00

Wizyta starszej pani, czyli... Mamo?

– Mama?... Mamo!... Matko jedyna!

– Będziesz mnie odmieniać przez przypadki czy mogę wejść?

– Oczywiście... Wejdź, mamusiu!

ddubx00

– Nie rozśmieszaj mnie!

Matka Klary postawiła walizkę w przedpokoju i się rozejrzała.

– Ciemne mieszkanie...

– Napijesz się czegoś, mamo?

– Piłam w domu.

– No to herbaty ci zrobię.

Matka Klary usiadła w fotelu, wyciągnęła chustkę do nosa, wysmarkała się, a potem...

– Mamo... – Zaczęła płakać. – Mamo... – Strasznie płakać.

– Mamo... Słodzisz?

– Niech naciągnie najpierw.

– Jedną?

– Ty matkę pytasz, czy słodzi... Przyjechałam się pożegnać.

ddubx00

– Mamo, proszę cię!

– Ile tu jest pokoi?

– Dwa, mamo. Tu jest salon i sypialnia. Chodź, zobacz!

– To jeden, nie dwa... Miałam sen. Ktoś do mnie zadzwonił. Nieważne. Ja wiem kto, ale nieważne. I powiedział: „Chodź”... I ja idę... Niech naciągnie bardziej. Nie wyrzucaj!

– Nie wyrzucam, mamo.

– W torbie mam dokumenty, ale nie wiem, jak ci dać, bo ty wszystko zgubisz zaraz.

– Mamo...

– Zamknij się! Mieszkanie w Kutnie jest na ciebie. Dwa pokoje. Nie jeden, bo ja oszczędzałam całe życie i się nie bawiłam.

ddubx00

– Mamo...

– Wszystkie książki są twojej siostry, bo ona się ciągle uczy i ma osiągnięcia ciągle. Obrazy przekazuję pani Zosi, bo ona lubi sztukę i zna się. Wszystkie moje odznaczenia i nagrody pani Basi, bo ona zawsze mi gratulowała, jak dostałam. A buty cioci Renacie, bo ona ma ten sam numer.

– Ja też mam ten sam, mamo...

– Zapal światło, bo ciemno tu strasznie. Chociaż ja niedługo i tak będę miała ciemno...

ddubx00

– Mamo, przestań!

– Co, przestań? Już ci przeszkadzam? Przyjechałam dopiero co i już ci przeszkadzam?

– Mamo, proszę cię!

– Ty matkę pytasz, czy słodzi. Ja nie słodzę, Klara! Ja nigdy nie słodziłam!

– Słodziłaś, mamo.

– Kiedy?

– Jak tata był w pracy. Słodziłaś.

– Nie waż się przy mnie mówić o ojcu, rozumiesz?!

Tata... Nie rozśmieszaj mnie! Tata...? Po pierwsze, on nigdy nie pracował. Po drugie, ty nie masz taty!

ddubx00

– Jak nie mam? To kto w ciebie wstąpił?

– Jesteś bezczelna, wiesz? Mieszkanie w Kutnie zobaczysz jak świnia niebo!

– Ja nie chcę mieszkania, mamo! Mam w dupie twoje sny, mamo! Mam w dupie twoje obrazy, twoje kryształy, twoje ordery... Ojca też mam w dupie! Chcesz cytrynę?

Matka Klary przestała płakać i mokrą chusteczką wytarła ręce.

– Chcę zostać u ciebie chwilę.

Klara odwróciła się od matki i zaczęła kroić cytrynę, chociaż była pewna, że to cebula.

ddubx00

– Zapal może jakieś świeczki. Ciemno nie do wytrzymania...

Bajka na dobranoc

Było sobie słoneczko. Było bardzo smutne, ponieważ nie miało swojego domku. Czy ty jesteś moim domkiem? – zapytało stojący domek z niebieskimi oknami. Nie, nie, nie – odpowiedział domek i zamknął okienko. A może ty? – zapytało drzewa. Nie, nie, nie – zaszumiało drzewo. Ale zapytaj kaczki. Kaczuszko, kaczuszko, zaprowadzisz mnie do mojego domku? Dobrze. Chodźmy! Po drodze

rozmawiali o wszystkim. Wreszcie dotarli do lokomotywy. To jest twój domek – powiedziała kaczuszka. Nieprawda! – odpowiedziała lokomotywa. – Jestem domkiem Stasia. Nie słuchaj jej! Ona zawsze tak robi. Nikt nie chce z nią rozmawiać, dlatego każdemu obiecuje, obiecuje, a potem o... Słoneczko było już całkiem załamane, gdy spotkało księżyc. Chodź – powiedział. Ja też nie mam domu, będziemy świecić razem. I poszli. Dobranoc.

- Jeszcze jedną! – poprosiło dziecko. Klara była już bardzo śpiąca. – Niech sobie ciocia zapali, ja poczekam.

– Nie mogę palić przy tobie.

– Może ciocia. Moja mama pali.

– Nie, nie. Potem zapalę. Może tylko się napiję.

– Ja bym też lubiła pić.

– Chce ci się pić?

– Nie, nie, nie – powiedziało słoneczko. – Skąd ciocia zna takie bajki?

– Wymyślam je.

– A z czego?

– Z głowy, z serduszka, z ulicy.

– Fajnie.

– Czemu podobają ci się moje bajki?

– Bo są bardzo smutne. Mama mi zawsze opowiada takie, że się dobrze kończą.

– Opowiedzieć ci taką, co się dobrze kończy?

– Nie, nie, nie – powiedziało drzewo. – Chcę smutną. Najlepiej taką, żeby wszyscy umarli.

– Jak ci będę opowiadała takie bajki, to mama cię nigdy u mnie nie zostawi.

– Zostawi, zostawi. Rzucę się na podłogę albo ją poproszę. Ciocia jest najfajniejsza z pań. I ma ciocia kota.

– Wiesz, kochanie, że on mówi?

– Wiem, wiem, wiem – powiedział domek.

– To zanim przyjdzie twoja mamusia, opowiem ci jeszcze jedną, taką trochę wesołą, dobrze? Tylko musisz spać, bo ja muszę potem sobie zapalić, dobrze? Dawno, dawno temu...

– Ale niech się ciocia napije. Ciocia tak fajnie opowiada, jak się ciocia napije.

– Żyła sobie dziewczynka, która nie miała ani tatusia, ani mamusi.

– Fajnie się zaczyna.

– Ale miała duży dom i w tym domu wszyscy ją kochali. I krzesło, i stół, i kot na dachu. Ta ziewczynka była bardzo mądra, bardzo. A jak dorosła, poznała księcia, który był bardzo bogaty i nie mógł się z nią ożenić. Ale często do niej przychodził...

– Dlaczego nie mógł?

– Bo był bogaty.

– Bo miał żonę na pewno.

– Pewnie tak... No więc miał żonę, ale bardzo, bardzo niedobrą. I dzieci, które bardzo kochał. I kochał też naszą dziewczynkę bardzo. Pewnego razu jego żona prasowała mu koszulę i umarła.

– Fajnie.

– I on przyszedł do naszej dziewczynki, zabrał ze sobą swoje dzieci i już myślał, że będą bardzo szczęśliwi. Ale ona zachorowała i umarła. I został sam.

– Z dziećmi.

– Tak, tak, z dziećmi. I zamieszkał na zawsze z tymi krzesłami, fotelem...

– I kotem. Kot nie umarł, prawda?

– Tak, tak, tak, z kotem. I żyli długo i szczęśliwie. Dobranoc.

– Ciociu, a moja mama mówi, że ciocia ma nasrane w głowie.

Kłótnia

– Bo mnie upokarzasz! – wrzeszczał Aleks. – Na każdym kroku!

– Jak ci się nie podoba, to won!

– Nie ty mi będziesz mówić gdzie mam pójść!

– Nie popłacz się, mazgaju jeden!

– Nie śmieszy mnie to, wiesz? Ani twoje żarty, ani twoje pojebane przyjaciółki, ani twoi bezrobotni znajomi. To mnie nie bawi, rozumiesz?

– Wszystkiego się boisz, boidudku!

– Ciekawe czego?

– Swojej żony! Swojej pracy, swoich przyjaciół! Swojej cioci! Srasz ze strachu po prostu, że cię wyrzucą z bloku, jak się dowiedzą. Że przestaną ci sprzedawać chleb!

– Jesteś jeszcze głupsza, niż myślałem!

– Zabieraj stąd swoje szaliki, gwizdki, koszulki swojego obesranego klubu!

– Nie mów tak o Legii! O mnie sobie możesz mówić, co chcesz. Ale nie o Legii!

– Mój ojciec nienawidził Legii! Smolarek Chrystus! Nienawidzę Legii!

– Zamknij się! Wychodzę!

– Po co ze mną sypiasz? Po co tu przyłazisz?

– Bo cię kocham! Bo żyć bez ciebie nie mogę!

– Ale ja mogę!

– Też nie możesz! Będziesz do mnie dzwonić, jak tylko wyjdę z windy!

– Chyba oszalałeś!

– Mhm... Aleks? Jesteś tam? Aleks? Co u ciebie? Aleks? Tak tylko dzwonię...

– Ja tak mówię?!

– Tak, panno mądralo! Zejdź na ziemię! Nie umiesz wysłać faksu, nie zapłaciłaś jednego rachunku, bo cię od czterdziestu lat boli głowa! Ten kot by zdechł, gdyby nie ja!

– To ja zdycham! Przy tobie!

– Jesteś chamką!

– A ty mówisz „jedynasta” zamiast „jedenasta”, wieśniaku! A od mojego kota się odpierdol!

– Zamknij się!

– No pobecz się, ty kłamczuchu jeden! Posmarkaj się! Swoją asystentkę już posunąłeś, czy poczekasz do świąt?

– Nie bądź wulgarna!

– Kupiłeś już żonie kwas gamma-hydromasłowy? Chociaż nie, jak ona tyle na tę jogę chodzi, to pewnie sama niedługo umrze, co?

– Przestań, Klara!

– Co przestań, co przestań?... Zawracasz mi dupę szósty rok. Kłamiesz każdego dnia, że mnie kochasz, że odejdziesz od żony, że ty właściwie nie masz już żony. Dzwonisz do mnie z ubikacji. Moczysz łeb u mnie pod kranem, bo niby wracasz z basenu. Aż się rzygać chce! I jeszcze wozisz książki swojej anorektycznej asystentce. Bo co? Bo czytasz jej w nocy? Bo nie ma siły otworzyć buzi?

– Dwa razy ją podwiozłem do domu...

– Gówno mnie to obchodzi!

– Klara, na miłość boską! Jestem na każde twoje zawołanie. Dwa przystanki nie chce ci się iść... jestem. Zawalam wszystko w pracy, w domu. Nie myślę, nie jem. Liczysz się tylko ty. Z dziećmi nie rozmawiam od kilku dni...

– Ty nie jesz? Nie rozśmieszaj mnie! Tchórzu i kłamczuchu ty!

– Życie za ciebie bym oddał!

– Ale jeszcze nie dziś, nie? Przestań pierdolić!

– Mam tego dość, Klara! Przychodzę do ciebie, bo mieliśmy mieć miły wieczór. Najpierw nabijasz się ze mnie razem ze swoją przyjaciółeczką, potem... Co ci przeszkadza, że się czeszę na bok?

– Buty! Śmiałyśmy się z twoich butów!

– Cały czas się ze mnie naśmiewacie! Mam tego dość! Mieliśmy się kochać, miało być fajnie... Mam tego dość, Klara! Idź się leczyć! Co ja mam robić według ciebie? Dajesz mi sprzeczne informacje.

– Powieś się! Wpadnij pod metro, nie wiem.

– Co?

– Kot sro!

– Jeszcze słowo, Klara, i coś ci zrobię...

– Telefon ci dzwoni!

– Zamknij się!

– Głuchy jesteś?

– Halo?... Tak, tak, zaraz, zaraz oddzwonię, zaraz... Dziękuję ci, Klara, za ten wieczór i za wszystko!

– Mam to w dupie!

– Cześć, Klara!

I wyszedł. I kiedy wychodził z windy zadzwonił telefon. Nareszcie, pomyślał. I odebrał.

– I jeszcze jedno, Aleks...

– Kochana moja...

– Tele-morele! Legia to kurwy i cwele!

ddubx00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddubx00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj