* Kinderszenen - taki tytuł nosi najnowsza książka Jarosława Marka Rymkiewicza , zbiór tekstów o wojnie, Powstaniu Warszawskim i dzieciństwie autora. Książka trafi do księgarń 18 września.*
Tytuł książki Rymkiewicz zaczerpnął z cyklu miniatur fortepianowych Roberta Schumanna.
„ Kinderszenen znają prawdopodobnie nawet ci, którzy nie mają najmniejszego pojęcia o istnieniu Roberta Schumanna, znają przynajmniej, bo kiedyś słyszeli, numer 7 tego cyklu, cudne „Marzenie”, jedno z najsłynniejszych dzieł muzyki europejskiej. Kto to słyszał, ten nie zapomni, nawet jeśli tej niemieckiej słodyczy nie polubi, jeśli wyda mu się ona słodko podejrzana” - pisze Rymkiewicz w przedmowie.
Pisarz wybrał ten tytuł nieco przewrotnie, bo jego wspomnienia z dzieciństwa podczas okupacji bynajmniej nie są słodkie.
„Moja opowieść jest szczątkowa - składa się z kawałków, fragmentów, odłamków, które rozleciały się, gdy nastąpił wybuch. Jeśli ta opowieść ma jakiś temat i jakiegoś bohatera to z całą pewnością jej bohaterem nie jest chłopiec, którym wtedy byłem, a tematem nie są jego wojenne przeżycia. Tematem i bohaterem tej opowieści jest może los, który ulokował mnie wtedy (jak wszystkich moich polskich rówieśników) na skraju życia, ale postanowił, że przeżyję” - pisze Rymkiewicz .
W sposobie potraktowania materiału historycznego Rymkiewicz zastosował podobną metodę jak w swojej poprzedniej książce - Wieszanie . Pisarz ostentacyjnie odcina się od jakichkolwiek prób ustalenia prawdy historycznej, przeciwnie, stara się pokazać, że wydarzenia z Powstania zostały przez różne osoby zapamiętane zupełnie inaczej i każda z tych relacji jest w oczach Rymkiewicza równie ważna. Nawet jeżeli są one wzajemnie sprzeczne faktograficznie to i tak każda relacja niesie ze sobą prawdę na temat swojego autora, stanu jego ducha, gdy patrzył na opisywane wydarzenia, sposobu, w jaki je wspomina.
Rymkiewicz opisuje rzeczywistość okupacji i Powstania przez szczegóły, często znaczące tylko w oczach dziecka, którym wówczas był. Przed oczami czytelnika przesuwają się więc obrazy skrzyń pełnych kłębiących się raków na hali przy Koszykowej, lodowisko w Alei Róż, fascynujące dzieci modne wówczas lisie kołnierze ze szklanymi oczami i zwisającymi łapkami.
Ciekawa jest historia żółwi greckich, które pojawiły się w dużych ilościach w Warszawie w 1941 roku, co potwierdzają inne relacje, m.in. Tomasza Łubieńskiego. Jedna z teorii o ich pochodzeniu głosi, że polscy handlarze, którzy wykupywali od skorumpowanych niemieckich kolejarzy całe transporty żywności, trafili przypadkiem na cały wagon tych gadów wiezionych do Berlina na puszki dla żołnierzy. Wiele dzieci w Warszawie dostało w tym czasie żółwia greckiego, Rymkiewicz i jego siostra także.
Rymkiewicz pokazuje też zmiany w języku, jakim mówiono o Powstaniu Warszawskim na przestrzeni 60 lat. Wspomina, że podczas Powstania dla wszystkich było jasne, że walczą z Niemcami, ale już po kilku latach okazało się, że byli to „naziści”, występujący także pod nazwą „faszyści”. Rymkiewicz jest zwolennikiem powrotu do pierwotnego nazewnictwa.
Kinderszenen ukazuje się nakładem wydawnictwa Sic!.