Kim są Julki z Twittera i czy jutro to one będą nam mówić, jak żyć?

Nie chce się definiować pod względem płciowym, nie chce używać negatywnie nacechowanych określeń, nienawidzi społecznej niesprawiedliwości. I mówi o tym głośno. Najczęściej na Twitterze. Julka. Dziś się z niej śmieją, jutro to ona może wyznaczać ton i kierunki społecznego dyskursu.

Julka"Julka z Twittera" ma szansę zostać młodzieżowym słowem roku
Źródło zdjęć: © pixabay.com

Organizatorzy plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku informują, że w tym roku otrzymali rekordowo dużo zgłoszeń. Wśród proponowanych określeń wiele zwraca uwagę i wymaga wyjaśnień, zwłaszcza starszemu pokoleniu. Jednym z nich jest słowo "Julka". Wiąże się ono z modą, która w polskim dyskursie trwa od lat - chodzi o określanie popularnym imieniem specyficznych grup, które są w nim głośne i widoczne.

Byli już więc Janusze, byli Sebastianowie, czy po prostu Seby, były Grażyny. Dziś czas na Julki. A dokładniej - Julki z Twittera, bo to narzędzie komunikacji jest najbardziej popularne w grupie określanej w ten sposób. Dziś są raczej obiektem bezlitosnych żartów i nieskrywanej nienawiści, jutro mogą stać się grupą, która zdominuje sposób myślenia o wielu sprawach i budowania zasad relacji społecznych.

To jego pracownię podpalili narodowcy. Rozmawiamy ze Stefanem Okołowiczem

Mam dwadzieścia lat i radykalne poglądy

Kim są Julki? To młode osoby, urodzone na przełomie wieków: w drugiej połowie lat 90. i w pierwszych latach kolejnej dekady. Określenie wzięło się stąd, że Julia była w tamtym czasie jednym z najczęściej nadawanych imion dziewczęcych. To pokolenie wychowywane w świecie, który z każdym rokiem zdominowany był coraz bardziej przez internet, a tym samym miało nieograniczony dostęp do debat, które się tam odbywały, do tematów, które go rozpalały.

W połączeniu z lepszą niż w poprzednich pokoleniach znajomością języka angielskiego, osoby z tej generacji są znacznie bardziej świadome tego, co dzieje się za granicą. A zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych - kraju, gdzie progresywna dyskusja na temat zmian społecznych i obyczajowych jest najbardziej zaawansowana i gorąca.

Julki, żyjąc w duchu progresywnego myślenia o świecie i progresywnego języka mówienia o nim, przejęły tego ducha i przenoszą go na polski grunt. W swoich tweetach piszą więc m.in. o: seksizmie i mizoginizmie kultury, języku deprecjonującym wiele grup i poglądów, licznych miejscach, w których konserwatywna rzeczywistość, zwłaszcza w Polsce, pokazuje, że nie nadążą za zmianami ideologicznymi.

Najbardziej znane przykłady to choćby tweety o rasistowskim, kolonialnym języku "W pustyni i w puszczy" czy o konieczności określenia swojej płci w dokumentach związanych z egzaminem maturalnym.

Stary świat kontra nowy

Ich radykalne poglądy spotykają się oczywiście z prawdziwą furią wszystkich, którzy czują się nimi zagrożeni. Nienawiść wobec Julek jest więc zdecydowanie głośniejsza, niż to, co one same piszą w internecie.

Ich tweety często trafiają tylko do podobnie myślących koleżanek i kolegów, pozostając w informacyjnej bańce progresywnej młodzieży. Tweety Julek coraz częściej podchwytują tzw. incele: mężczyźni żyjący w celibacie, ale nie z własnego wyboru, przedmiotowo i wrogo traktujących kobiety, często użalający się nad sobą. I oni właśnie, przerażeni tym, że ich mizoginistyczny i seksistowski świat zaczyna się chwiać i jest nie do obrony, z upodobaniem wyciągają je później na światło dzienne.

Tylko po to, żeby pastwić się nad zawartymi w nich poglądami i językiem, w jakim są komunikowane, rozpaczliwie szukając potwierdzenia, że ich własne staroświeckie widzenie świata da się jeszcze jakoś uratować.

Z jednej strony to oczywiście bardzo poważny konflikt kulturowy, który zaczyna rozdzierać wiele społeczeństw na całym globie. Walka między konserwatystami, broniącymi za wszelką cenę starego świata, uporządkowanego, opartego na stałości i pewności a progresywnymi środowiskami, głoszącymi poglądy, które dziś brzmią radykalnie, ale jutro mogą być częścią nowego porządku.

Ale wyraźnie widać w tym jeszcze jeden aspekt, odwieczny dramat inceli, mających świadomość, że nie są atrakcyjni dla dziewcząt, których zainteresowanie chcieliby zdobyć. Lęk przed odrzuceniem budzi w nich bezprzykładną nienawiść.

Ten ostatni problem doskonale widać na ulicach podczas protestów - kiedy dochodziło do konfrontacji dziewcząt trzymających radykalne hasła wypisane na transparentach i wygolonych chłopców broniących kościołów. Dziewczęta, w pełni świadome seksualnego napięcia, który tlił się w tle tego konfliktu, z premedytacją grały tą kartą, jasno dając do zrozumienia nabuzowanym hormonami obrońcom wiary, że w żaden sposób nie są nimi zainteresowane.

Julki na Twitterze, Julki na ulicach

Czy Julki z Twittera można utożsamiać z tłumami dziewcząt, które przez ostatnie tygodnie maszerują po ulicach polskich miast i miasteczek w obronie swoich praw i w walce przeciw konserwatywnemu rządowi? Tylko po części. Można chyba zakładać, że poglądy, które są utożsamiane z tą grupą są jednak - przynajmniej dziś - zbyt radykalne, żeby mogły się pod nimi podpisać wszystkie protestujące osoby.

Bliski jest im natomiast sposób myślenia i wyrażania poglądów - radykalne odrzucenie niesprawiedliwego, opartego na konserwatywnych zasadach świata, ironia, język uznawany za wulgarny, abstrakcyjne poczucie humoru bliskie internetowym memom.

Czy określenie "Julki z Twittera" przyjmie się tak bardzo, jak wcześniejsze: Janusze czy Seby? Paradoksalnie - wszystko zależy od ich przeciwników. Jeśli nadal będą z wściekłością wyżywać się na nich w popularnych, okupowanych tłumnie przez inceli serwisach być może zapewnią temu określeniu popularność.

Pytanie tylko, czy czasem ich intencje się nie odwrócą i czy Julki nie przejmą tego hasła. I z palącej obelgi stanie się ono bardzo pozytywnym szyldem dla najbardziej postępowego środowiska w polskiej debacie publicznej. Określeniem, które każda Julka będzie obnosić z dumą, a wiele osób będzie marzyło, żeby zasłużyć na to, żeby ktoś je tak kiedyś nazwał.

Źródło artykułu: WP Książki
Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]