Katarzyna Grochola przeszła operację. Jej córka potwierdza: "mama ma raka"
Dorota Szelągowska na łamach "Wysokich Obcasów Extra" wyznała, że jej mama zmaga się z rakiem. Choć pisarka Katarzyna Grochola oficjalnie nie potwierdziła jej informacji, na jej Instagramie niedawno pojawiło się nagranie z lekarzem, z którym będzie widywać się teraz "odrobinę częściej niż zwykle".
Popularna prezenterka programu TVN "Totalne remonty Szelągowskiej" prywatnie jest córką Katarzyny Grocholi. Choć panie nie zawsze były w dobrych relacjach, a w mediach szczegółowo mówiły o bolesnych kwestiach, związanych głównie z byłymi partnerami pisarki, obecnie utrzymują ciepłe stosunki.
W najnowszym felietonie dla "Wysokich Obcasów Extra" Dorota Szelągowska zrelacjonowała swoje ostatnie tygodnie. Dziennikarka wspomniała m.in. o debiucie syna na deskach teatru w spektaklu "1989". Przy okazji wyznała też, że jej mama jest poważnie chora.
"Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze. (...) Byłam wczoraj z Marią (siostra Doroty Szelągowskiej - przyp.red) u notariusza. Matka chce pozałatwiać jakieś sprawy, a ja w sobotę jadę do Hiszpanii na trzy tygodnie" - czytamy w felietonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młode gwiazdy, które poszły w ślady słynnych rodziców
Jak dotąd Katarzyna Grochola nie potwierdziła tej informacji. Jednak tydzień temu na jej Instagramie pojawiło się nagranie z lekarzem specjalizującym się w chorobach płuc, z którym będzie widywać się teraz "odrobinę częściej niż zwykle". Pisarka dodała: "nie bądźcie tacy głupi, nie palcie papierosów". Ponadto opublikowała zdjęcie modlitewnika, który, jak przyznała, zawiera modlitwy, które "parę razy pomogły, to i teraz na to liczę".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Katarzyna Grochola przed laty zmagała się z nowotworem. - W czerwcu, właśnie 32 lata temu, lekarze dawali mi najwyżej trzy miesiące. Zdiagnozowali nowotwór. Powiedzieli, żebym się przygotowała. Przemyślała, co z opieką nad dzieckiem, spisała testament. Dlatego bardzo się liczę z życiem, ale wiem też, że nie polega ono na tym, żeby się komuś podobać czy nie podobać. Nie jestem zależna od cudzych opinii. Zranić mnie mogą tylko bliscy - mówiła w 2019 r. w wywiadzie dla Gazeta.pl.