Anatolij Kaszpirowski
Michalik w biografii wspomina też wizytę Kaszpirowskiego w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Zaprosiła go kuria i Lech Wałęsa. Tłumy były takie, że harcerze musieli kierować ruchem wokół miejsca spotkania z telewizyjnym bohaterem.
W Gdańsku pojawiła się kobieta, której relacja zachowała się w archiwach. Opowiadała: "Na dłoni wyrosła mi kość. Nie zgrubienie, ale kość, rentgen wykazał. Trzech chirurgów powiedziało, że absolutnie tu nic nie pomoże, tylko operacja. Już przebijała mi się ta kość przez skórę. Po trzech seansach pana doktora w telewizji zauważyłam, że mi powoli zanika ta kość. Teraz ręka zrobiła się gładka. Sąsiadki widziały".
A dalej jest tak: "W bazylice Mariackiej trwa cud. Zaświadczają o nim kolejne osoby podchodzące do mikrofonu. Kobieta, która nie mogła ruszać szują, a już może; kobieta, której martwiały dłonie, a już nie martwieją; mężczyzna, który 37 lat zmagał się z łuszczycą… Obejrzał jeden seans i po łuszczycy zostało tylko przykre wspomnienie".
W kościołach w Polsce Kaszpirowski czuł się jak pączek w maśle.