Trwa ładowanie...

Była przerażona liczbą nagich ciał. Opowiada o klubie dla swingersów

Niepełnosprawna pływaczka, paraolimpijka, opowiada o tym, jak odkryła swoją kobiecość. Jej niepełnosprawność w żaden sposób nie ogranicza jej seksualności. W końcu, jak - sama mówi - seks jest dla wszystkich.

Karolina Hamer, fot. Radosław KazmierczakKarolina Hamer, fot. Radosław Kazmierczak
d36ojvn
d36ojvn

Karolina Hamer to pływaczka, paraolimpijka, medalistka mistrzostw Świata i Europy, laureatka wielu prestiżowych nagród, m.in. Nagrody Najlepszego Sportowca z niepełnosprawnością ruchową, aktywistka społeczna. "Niezatapialna" jest pierwszą książką poświęconą życiu wielokrotnej medalistki mistrzostw świata, paraolimpijki i niezłomnej aktywistki. Autorką wywiadu rzeki jest ceniona dziennikarka, finalistka nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego – Karolina Domagalska. Publikujemy fragment jednego z rozdziałów książki.

SEKS JEST DLA WSZYSTKICH

 Czy w twoim życiu było miejsce na coś poza sportem?

 Nie za bardzo. Jest takie niepisane prawo: jak się zajmujesz sportem, to niekoniecznie szukaj miłości, szczególnie tej romantycznej. Zresztą biorąc pod uwagę, ile czasu zajmowały mi treningi, po prostu nie miałam na to fizycznie miejsca. Ale muszę też przyznać, że zawsze byłam wewnętrznie zintegrowana, czyli możemy przyjąć, że po prostu nie miałam świadomości, że istniało coś więcej niż pływanie.

d36ojvn

 A kiedy pojawiła się ta świadomość?

 W 2009 roku, miałam już dwadzieścia osiem lat, nie szesnaście czy siedemnaście. Czyli dziesięć–piętnaście lat później niż ustawa przewiduje. Innymi słowy, dojrzewanie przyszło ze sporym poślizgiem. Po mistrzostwach w Rio dostałam zaproszenie od Brazylijskiego Komitetu Paraolimpijskiego na zawody. Mój trener nie mógł ze mną jechać, więc wzięłam ze sobą kumpelę, Ankę, ówczesną żonę Fokusa z Paktofoniki. I ona mi w tym Rio zrobiła przyśpieszony kurs kobiecości.

Przez całe liceum miałam włosy obcięte na krótko, wiadomo, na basenie to znacznie wygodniejsze. Farbowałam je na blond, ale myślę, że można spokojnie stwierdzić, że wyglądałam bardzo po chłopacku. Anka uznała, że lepiej będę wyglądać jako szatynka, ufarbowała mi włosy i przykazała założyć kolczyki. To było wyzwanie, siedziałam przed lustrem i tymi porażonymi rękami próbowałam je założyć, nie wiem, jak długo. Ale zadziałało. Popatrzyłam na siebie i pomyślałam: jestem z******ą laską.

 Rio to sprzyjające warunki do przebudzenia.

d36ojvn

 Tak, to było niesamowite. Pojechałam tam na zawody, codziennie chodziłam na treningi, co samo w sobie było nie lada wyzwaniem. Anka mnie trochę zaskoczyła, chyba myślałam, że będzie ze mną chodzić na basen, a ona powiedziała, że ma swoje sprawy i że zobaczymy się o 16.00, jak wrócę.

 Daleko miałaś na basen?

Całkiem daleko, jeździłam z plecaczkiem jakimiś autobusami. Musiałam sobie załatwić basen za darmo, co akurat zajęło trzy minuty. Trener przesyłał mi rozpiskę z treningami i pływałam na torze obok dzieciaków. To był taki przedsmak Meksyku, który odwiedziłam sama kilka lat później. Bo niby mieszkałam w Rio z Anką, ale dużo czasu spędzałam sama. Mnie tam cieszyły najprostsze rzeczy; jak myślę o Brazylii, to czuję szczęście. Może to jest też tak, że jak jesteś w obcym kraju, to mała solidarność działa bez zarzutu, bo nikogo nie oceniasz i działasz bez uprzedzeń. W ogóle to nasz wyjazd miał trwać pięć dni, a zostałyśmy trzy tygodnie. Tak się świetnie bawiłyśmy.

d36ojvn

 Co robiłyście wieczorami?

 Ja mam głównie wspomnienia związane z rozmowami. Wiesz, że ja wybitnie uwielbiam sobie pogadać, ale nie tak paplać, tylko tak zabrać coś wzajemnie od siebie. Trochę też zwiedzałyśmy. Dalej twierdzę, że Rio jest najpiękniejszym miastem na Ziemi. Od razu powiedziałam rodzicom, że na starość będę mieszkać w Rio de Janeiro i to się może ziścić. Rio jest takim miastem, gdzie wszystko wypada; chodziłyśmy na sambę, jacyś faceci zaczęli mnie podrywać, wszystko zaczęło się dziać naraz. Pamiętam, że byłam wtedy w trakcie terapii, wróciłam z tego Rio, poszłam na sesję i pani Ola mi powiedziała: "No, Karolina, myśmy już wszystko zrobiły". Wtedy się zaczęłam zmieniać, kupować bardziej kobiece ubrania, malować się. To był proces, otworzyłam się na ten aspekt życia i to zaczęło ewoluować.

Karolina Hamer, fot. Radosław Kazmierczak
Karolina Hamer, fot. Radosław Kazmierczak

 Kupiłaś sobie spódnice?

d36ojvn

 Nie lubię, jest mi niewygodnie. W sukienkach też wyglądam nie najlepiej. Uda i krzywe łydki nie są moją najlepszą stroną, więc po co zakładać coś, co to będzie eksponować? Dobrze się czuję w kombinezonie, gdy widać mięśnie, fitnessowe klimaty.

 Czyli w swoim wyglądzie lubisz mięśnie?

 Uważam, że jestem ładna, atrakcyjna. Nie muszę zakładać sukienek. Oczywiście to kwestia gustu.

d36ojvn

 Rozmawiałaś z rodzicami o seksie?

 O co ty mnie pytasz, chyba nikt z naszego pokolenia nie rozmawiał. Kupowało się "Bravo Girl!" i czytało się listy do Kasi. Dla mnie one zawsze były śmieszne. Nie pamiętam, skąd miałam informacje na temat seksu, ale na pewno nie od rodziców. Najwięcej rozmawiałam o nim z Anią, rozmawiałyśmy o wszystkim.

Karolina Hamer, fot. Radosław Kazmierczak
Karolina Hamer, fot. Radosław Kazmierczak

 Po przebudzeniu kobiecości zaczęłaś badać ten temat?

d36ojvn

Tak. Pamiętam, że jak w Rio powiedziałam Ani: "Dobra, to jak już o wszystkim porozmawiałyśmy, to na twoje urodziny zapraszam cię do klubu swingersów". I po powrocie poszłyśmy.

 Jak tam trafiłyście?

 Znajomy nas zaprowadził, poszłyśmy do czyjegoś mieszkania. Klub swingersów jest tam, gdzie go sobie zorganizujesz.

 Jak to wspominasz?

 Przede wszystkim było to dla mnie szokująco zabawne. Seks jest dla wszystkich, nie?

 Oczywiście. Zawsze tak myślałaś?

 Jasne, że tak.

 Nie stresowałaś się?

 Nie, byłam ciekawa.

 Nie miałaś obaw, jak inni odbiorą to, że osoba z niepełnosprawnością przyszła do klubu swingersów?

 W ogóle nie szłam tam ze świadomością, że mi coś jest. Zastanawiałam się tylko, co się tam będzie działo. Czy psychicznie to wytrzymam.

 Nie przeszło ci przez myśl, że ktoś może cię w jakiś sposób ocenić albo odrzucić, zapytać, co tam robisz?

 Nie. Byłam tam z bliską kumpelą. Byłyśmy pierwszy raz, więc dostałyśmy informację, że kompletnie nic nie musimy robić. Możemy sobie patrzeć, iść na drinka, więc totalnie się rozluźniłyśmy i rozglądałyśmy się z zaciekawieniem. Poszłyśmy tam pół żartem, pół serio. Choć potem się śmiałam przez tydzień na zasadzie: nie wierzę, że wylądowałyśmy w takim miejscu.

 Czyli coś tam było dla ciebie szokującego?

 Byłam zafascynowana, ale też przerażona ilością nagich ciał, które zobaczyłam naraz.

 Seks jest ważny w twoim życiu?

 To jest jeden z kwiatów w ogródku, nie najważniejszy, ale to jest część mnie, więc jest istotny. Często się uważa, że jak ktoś ma niepełnosprawność, to seks go nie dotyczy. Albo że to fajnie, że w ogóle ma jakiegoś partnera albo partnerkę. Tu według mnie wkraczamy w kwestię przemocy wobec siebie samej, bo to jest sprawa szacunku do siebie. Ja jestem gotowa na miłość, ale nie za wszelką cenę. Miłość na równych warunkach.

 Czyli nie miałaś obaw albo oporów związanych z seksem?

 Chciałabym coś mądrego powiedzieć, ale prawda jest taka, że się nad tym nie zastanawiałam. A jak już zaczęłam o tym myśleć, to podchodziłam pragmatycznie, po prostu: nie mogę stać, to siedzę, nie mogę siedzieć, to leżę. Moja niepełnosprawność nie jest taka duża, żeby była problemem. Po prostu sobie radziliśmy.

 Z partnerami?

 Tak, do tej pory było ich dwóch. Pierwszego nazwałam nawet symbolicznie "techniczny". Nie jestem dumna z pomysłu, koleś niespecjalnie mi się podobał, od kogoś jednak musiałam się pewnych rzeczy nauczyć. Drugi był superprzystojny i sympatyczny, ale w co drugim zdaniu powtarzał: "Zrobię dla ciebie wszystko" i to "wszystko" to było dla mnie za dużo. Moja mama mówiła nawet: "Taki fajny chłopak, czego ty od niego chcesz, no i nie byłabyś sama na starość". A ja odpowiadałam: "Spoko loko, dzięki za troskę, ale niezbadane są wyroki boskie". I pędziłam na trening.

"Niezatapialni"
"Niezatapialni"

Koronawirus. Paraolimpijczycy o wsparciu sponsorów. "Nikt się nie wycofał"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d36ojvn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36ojvn