Uwaga! Czytelników, którzy uważają, że kapitalizm ma jeszcze przed sobą świetlaną przyszłość, prosimy o nieotwieranie tej książki.
Francuzi Bernard Maris i Gilles Dostaler zbadali rolę nieświadomości w ekonomii i spłodzili dzieło Capitalisme et pulsion de mort (Kapitalizm a instynkt śmierci). Potwierdza się w nim diagnoza postawiona przez Freuda, a powtórzona przez Keynesa: „Pieniądz to... gówno”. Oczywiście chodzi o ekskrement w ujęciu psychoanalitycznym: źródło przyjemności odczuwanej we wczesnym stadium seksualności.
Żądza pieniądza, jaka nakręca biznesmenów i bankierów, to tylko forma zaspokojenia popędu płciowego i „oszukiwania” śmierci. Zachęcając do akumulacji zysków i nieograniczonego wzrostu produkcji, kapitalizm naraża się na śmierć we własnych odchodach. Położywszy zachodnią ekonomię na kozetce, autorzy snują ponurą wizję „świata jako jednego wielkiego slumsu, gdzie tylko wątła elita może przetrwać jeszcze przez jakiś czas, zużywając do cna resztki surowców energetycznych”. Cóż, kryzys to w końcu kupa kłopotów. Z przewagą kłopotów.
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.