J.K. Rowling, autorka Harry'ego Pottera wyznała, że była poruszona do łez, kiedy uśmierciła jednego ze swoich głównych bohaterów.
Tożsamość osoby, która umiera w "Harr'ym Potterze i Zakonie Feniksa" jest bacznie strzeżoną tajemnicą. Zostanie ona odkryta w tę sobotę, kiedy to piąta książka z serii przygód o Potterze trafi do sklepów.
Rowling powiedziała w wywiadzie dla BBC, że płakała po tym, jak skończyła pisać scenę śmierci. Opowiadała o chwili, kiedy jej mąż, Dr Neil Murray, odnalazł ją we łzach w ich domu. Jednak nawet jemu nie wyjawiła, kto będzie tą osobą.
"Nie wiedziałam, jak to napisać. Uśmierciłam tę postać, potem z tego zrezygnowałam, po czym zrobiłam to ponownie. Tak, ta osoba definitywnie musiała zginąć. Po tej scenie musiałam odejść od komputera. Poszłam z płaczem do kuchni, gdzie był Neil. Powiedziałam mu, że "właśnie zabiłam". "Wycofaj się z tego!" - krzyknął Neil. Jednak to było już postanowione. Odpowiedziałam mu "To nie działa w ten sposób. Piszesz książki dla dzieci, więc musisz być zabójcą bez skrupułów".
W innym wywiadzie Rowling wyznała, że ma mieszane uczucia na temat tego, jak będzie wyglądać jej życie po ukończeniu pracy nad pozostałymi dwoma zaplanowanymi tomami przygód Harry'ego.
Cały wywiad z J.K. Rowling, którego fragmenty mogliście przeczytać powyżej, będzie emitowany jutro, we czwartek 19 czerwca, na BBC2 o 19:30.