Literacka Nagroda Nobla 2009 dla Herty Müller , niemieckiej pisarki urodzonej w Rumunii, to radosna wiadomość - ocenił krytyk Jerzy Jarzębski . Jak powiedział, Herta Müller ma sporo wspólnego z Polską.
Herta Müller - w takich powieściach jak Sercątko , Głód i jedwab czy Niziny - opisuje los ludzi wykorzenionych, tych, których historia wygnała z ojczystych stron. Polskie przekłady jej książek publikuje wydawnictwo Czarne.
Tegorocznego literackiego Nobla przyznano tej, która łącząc intensywność poezji i szczerość prozy przedstawia świat wygnanych - napisała w uzasadnieniu czwartkowego werdyktu Akademia Szwedzka.
- Müller symbolizuje w literaturze doświadczenie ludzi dręczonych na Wschodzie. Ona należy do tych Niemców, którzy mieszkali w Rumunii i przeżyli ogromne traumy związane z totalitaryzmem reżimu Nicolae Ceausescu - przypomniał Jerzy Jarzębski .
Jak tłumaczył, książki Müller są świadectwem życia w innej Europie, mniej znanej; jednocześnie stanowią dowód kulturowego łącznika między południowo-wschodnią a zachodnią Europą.
- Niemcy mieszkający w Rumunii tworzyli ważną grupę kulturową - podkreślił.
Zdaniem Jarzębskiego , twórczość tej pisarki jest bliska Polakom.
- My też mieliśmy do czynienia z totalitaryzmem, a zarazem byliśmy, i jesteśmy, narodem utożsamiającym się z zachodem Europy. To dość podobne doświadczenie do sytuacji Müller , autorki, która należy do tego odłamu narodu niemieckiego, który został rzucony na Wschód - powiedział krytyk.
Zwrócił uwagę, że Herta Müller wpisuje się w projekt „innej Europy”, propagowany przez polskiego pisarza Andrzeja Stasiuka i jego wydawnictwo.