Janusz L. Wiśniewski o spotkaniu z zabójcą Andrzeja Zauchy
- To nie było typowe morderstwo w afekcie. W czasie studiowania akt i zeznań, widziałem, że było to wynikiem pewnego kodeksu honorowego, którego przestrzegał zabójca. Nie chodzi mi o wybielenie mordercy, ale o pokazanie, iż nie było to zabójstwo motywowane jedynie zazdrością (...) Gdy się z nim spotkałem, zobaczyłem człowieka spokojnego, z ogromnym smutkiem w oczach. Człowieka, świadomego zbrodni, której dokonał – mówi w programie #dziejesienazywo Janusz L. Wiśniewski, słynny polski pisarz, autor książki „I odpuść nam nasze...” opowiadającej o tragicznej śmierci Andrzeja Zauchy.
- To nie było typowe morderstwo w afekcie. W czasie studiowania akt i zeznań, widziałem, że było to wynikiem pewnego kodeksu honorowego, którego przestrzegał zabójca. Nie chodzi mi o wybielenie mordercy, ale o pokazanie, iż nie było to zabójstwo motywowane jedynie zazdrością (...) Gdy się z nim spotkałem, zobaczyłem człowieka spokojnego, z ogromnym smutkiem w oczach. Człowieka, świadomego zbrodni, której dokonał – mówi w programie #dziejesienazywo Janusz L. Wiśniewski, słynny polski pisarz, autor książki „I odpuść nam nasze...” opowiadającej o tragicznej śmierci Andrzeja Zauchy.
10 października 1991 roku Polskę obiegła wiadomość, iż Andrzej Zaucha, popularny piosenkarz i muzyk, zginął zastrzelony pod krakowskim Teatrem STU. Jego towarzyszka Zuzanna Leśniak umarła chwilę potem w karetce pogotowia. Strzelał mąż Zuzanny, francuski filmowiec Yves Goulais.
Zabójstwo genialnego polskiego muzyka jazzowego stało się inspiracją do stworzenia opowieści o miłości, rozpaczy i zazdrości. Historii o tym, jak miłość może doprowadzić do zbrodni. Książka Janusza Leona Wiśniewskiego to opowieść, jak silne mogą być emocje i do czego może się posunąć zraniony człowiek.
Cały rozmowę możecie państwo obejrzeć poniżej.