Jan III Sobieski nawet nie ukrywał, że uważa się za nowego Juliusza Cezara. Czy naprawdę nim był?
„Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył” – chełpił się polski król Jan III Sobieski przed papieżem. W oczywisty sposób nawiązywał do słów Cezara. Ale jakie właściwie były konsekwencje jego bitewnego sukcesu?
Venimus, vidimus et Deus vicit. Zdanie to wyjęte zostało z wysłanego 12 września 1683 roku z pobojowiska pod Wiedniem listu króla Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI. Podobne zdanie, tyle że wypowiedziane w liczbie pojedynczej, padło z ust cesarza Karola V po bitwie z wojskami niemieckich protestantów pod Mühlbergiem w 1547 roku.
Obie wypowiedzi były z kolei parafrazą słynnych słów Gajusza Juliusza Cezara Veni, vidi, vici – „Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem”, w których rzymski wódz donosił senatowi o zwycięstwie odniesionym w 45 roku p.n.e. nad królem Pontu Farnacesem.
Pismo Jana Sobieskiego zawiózł do Rzymu sekretarz królewski, Włoch Tomasso Talenti. Wraz z listem monarcha przesłał papieżowi zdobytą chorągiew turecką, dawniej błędnie uważaną za tzw. świętą chorągiew Proroka, najważniejszy znak armii tureckiej.
Decydująca krucjata
Słowa Jana Sobieskiego podkreślały charakter rozegranej na przedpolach Wiednia bitwy, która będąc starciem współczesnych potęg politycznych, stanowiła zarazem element wielowiekowej walki chrześcijańskiej Europy ze światem islamu. Król polski był naczelnym wodzem liczącej około 70 tysięcy żołnierzy armii, złożonej z wojsk polskich, austriackich oraz kontyngentów książąt Rzeszy, twórcą planu uderzenia na pozycje tureckie i głównym autorem zwycięstwa.
*Jan III Sobieski pod Wiedniem. Czy mógł przewidzieć, jakie konsekwencje będzie mieć jego zwycięstwo? *
Bezpośrednim skutkiem bitwy, której punktem kulminacyjnym stała się szarża polskiej jazdy, było odepchnięcie 90-tysięcznej armii tureckiej pod wodzą wielkiego wezyra Kara Mustafy spod murów obleganego przez Turków od połowy lipca Wiednia.
Triumf wiedeński dał początek serii sukcesów armii chrześcijańskich: zwycięstwa pod Parkanami z udziałem Sobieskiego w październiku 1683 roku, zdobycia Budy w 1686 roku i wygranej pod Zentą w 1697 roku. Wojnę zakończył pokój podpisany w Karłowicach nad Dunajem 26 stycznia 1699 roku, w wyniku którego Turcja utraciła na rzecz Habsburgów Węgry z Siedmiogrodem, Peloponez i Dalmację na rzecz Wenecji oraz Podole na rzecz Rzeczypospolitej. Od tego momentu, nie licząc kilku przejściowych sukcesów w XVIII i XIX wieku, turecki stan posiadania na kontynencie europejskim zaczął się kurczyć.
Jan III Sobieski z wieńcem laurowym na głowie niczym rzymski cesarz
Czy błąd monarchy?
Do dziś problemem spornym pozostaje, czy odsiecz wiedeńska była – zważywszy na późniejszy udział Austrii w rozbiorach Polski – historycznym błędem Sobieskiego.
Król, podejmując decyzję o wyruszeniu pod Wiedeń, był świadom problemów, jakie światu chrześcijańskiemu przyniósłby upadek stolicy Austrii, natomiast nie dysponował i nie mógł dysponować dzisiejszą wiedzą o faktycznej słabości państwa tureckiego, podobnie jak nie mógł przewidzieć późniejszego upadku Rzeczypospolitej.
Wydaje się zatem, że błąd monarchy tkwił nie w decyzji o odsieczy, lecz w nieumiejętności wyciągnięcia z niej trwałych korzyści dla kraju, za to jednak wina spada w pierwszej kolejności na anarchiczny ustrój ówczesnej Rzeczypospolitej.
Maciej Wilamowski - Historyk mediewista. Jeden z redaktorów książki "Król w Polsce XIV i XV wieku", autor szeregu haseł w Polskim Słowniku Biograficznym. Obecnie dyrektor biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
Czasy, gdy Rzeczpospolita naprawdę była supermocarstwem w książce Michaela Morysa-Twarowskiego pt. „Polskie imperium”. Kliknij i kup z rabatem w księgarni wydawcy