Jakie książki chcieliby znaleźć pod choinką znani i lubiani? Co sami wręczają swoim bliskim?
Jakie książki chcieliby znaleźć pod choinką znani i lubiani? Co sami wręczają swoim bliskim?
Celebryci mówią nam o wymarzonych prezentach.
- *Co chcieliby znaleźć pod choinką: Anna Mucha, Beata Pawlikowska, Ewa Farna, Marcin Meller i Anna Dziewit-Meller, Jarosław Kret, Anna Wendzikowska oraz inni znani i lubiani? *
- *Co sami wręczają swoim bliskim i znajomym? *
- *Czy uważają książki za trafiony prezent świąteczny? *
- *Jeśli tak, to które tytuły najbardziej chcieliby otrzymać, a które sami najchętniej kupują innym? *
Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań znajdziesz na kolejnych stronach naszej galerii. Znanych i lubianych przedświątecznie przepytał: Grzegorz Wysocki (ksiazki.wp.pl).
Anna Mucha:
Wprost uwielbiam dostawać książki w prezencie, nie ma chyba lepszego i bezpieczniejszego prezentu, tak samo uwielbiam jeszcze otrzymywać płyty DVD z filmami. Jednym z moich największych marzeń jest stworzenie ogromnej domowej biblioteki. Wciąż raczej nieśmiało pochodzę do audiobooków, w dalszym ciągu wolę książki na papierze, ale może za jakiś czas się to zmieni.
Książek, których chciałabym otrzymać w tym roku pod choinkę jest sporo, nawet musiałam sporządzić sobie specjalną listę z tytułami, by się w tym nie pogubić. Moi bliscy czy znajomi nie powinni mieć żadnego problemu z wręczaniem mi prezentów świątecznych. Dlaczego?
Jestem prosta w obsłudze:), wystarczy do mnie przyjść i wprost zapytać – „Ania, czego byś chciała w tym roku?” i już, odpowiadam od razu, o jakich książkach marzę tym razem, które perły i diamenty wybieram.
Anna Mucha:
W tym roku są to głównie książki biograficzne, ale nie tylko. Na pewno chcę przeczytać głośną autobiografię Danuty Wałęsy, a więc książkę, która, jak mi się wydaje, w tym roku pojawi się w naprawdę wielu polskich domach pod choinką. I dobrze, bo myślę, że to bardzo ważna pozycja, a liczne entuzjastyczne recenzje i głosy, jakie się na jej temat pojawiają wciąż w mediach, na pewno nie pojawiają się bez przyczyny. Więc chciałabym tę autobiografię otrzymać i przeczytać.
Drugą książką, którą chciałabym znaleźć pod choinką w tym roku, jest HHhH. Zamach na kata Pragi Laurenta Bineta, laureata Nagrody Goncourtów 2010. W czasie wakacji czytałam Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego, książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i myślę, że z książką Bineta może być podobnie.
Anna Mucha:
Następna na liście jest najnowsza książka Mariusza Urbanka, a więc biografia Władysława Broniewskiego pt. Broniewski. Miłość, wódka, polityka. Do książek Mariusza Urbanka mam olbrzymią słabość i zaufanie, jeszcze przed lekturą jestem przekonana, że to bardzo dobra biografia. Jeżeli jest przynajmniej w części tak dobra jak jego książka o Waldorffie („Waldorff. Ostatni baron Peerelu”), to jest świetna. Bohaterowie opisywani przez Urbanka nigdy nie są czarno-biali, nic nie jest tutaj oczywiste i jednoznaczne.
Kolejny prezent na liście to już nie biografia, lecz… Mistrz i Małgorzata w formie komiksu! Jestem bardzo ciekawa tej książki i ją również chciałabym znaleźć pod choinką. Nie tylko dlatego, że „Mistrz i Małgorzata” to klasyka światowej literatury i literatury wyobraźni, co uważam za bardzo ważne, ale też dlatego, że jestem ciekawa, jak wygląda ona w takiej właśnie, komiksowej, formie.
Anna Mucha:
Bardzo tej książki pożądam, podobnie jak następnej pozycji na mojej liście, czyli Komiksu erotycznego. Szalenie chciałabym ten tom przeczytać i mieć na półce. Myślę, że ta antologia klasyki komiksu erotycznego to bardzo dobra rzecz.
Ostatnio bardzo często czytam biografie niezwykłych kobiet, mówiłam już o biografii Danuty Wałęsy, którą chciałabym otrzymać, teraz czytam biografię Kaliny Jędrusik, a na mojej liście jest jeszcze album Metamorfozy. Marilyn Monroe Davida Willsa.
Anna Mucha:
I tak mniej więcej układa się ta moja lista wymarzonych prezentów książkowych, od literatury niezwykle ciężkiej do literatury albumowej i komiksowej. Zawsze też z radością przyjmuje wszelkie książki kucharskie. Nie gotuje codziennie, ale za to uwielbiam je „smakować”.
A jak już je dostanę to przeczytasz o nich na moim blogu: anna-mucha.bloog.pl ;)
Beata Pawlikowska:
Wystarczy tylko otworzyć książkę i zacząć czytać. Ale jest jeszcze coś... Pewna magia, której doświadczyłam osobiście.
Kiedy byłam mała, pasjami czytałam książki. Uwielbiałam książki podróżnicze i biografie osób, które wydawały mi się autorytetem i wzorem, które mi imponowały. Kiedy czytałam książki podróżnicze, to ja byłam ich bohaterem! To ja przedzierałam się przez puszcze, marzłam w śniegach Alaski i wędrowałam przez krainę czarów.
Beata Pawlikowska:
Uwielbiam czytać książki! Teraz czytam Księgę mocy Tao Lao Tse, The Journeyer – o podróżach Marco Polo oraz podręcznik tajemnej wiedzy huna z Hawajów Serge Kahili Kinga.
Ewa Farna:
Nie znam autora, którego książki sprawiłyby mi przykrość, gdybym znalazła je pod choinką. Bardzo lubię książki Harukiego Murakamiego oraz francuskiego pisarza Ericha-Emmanuela Schmitta...
Zamiast obdarowywania mnie książkami, wolałabym mieć więcej czasu, aby przeczytać te, które już mam. Lista książek, które chciałabym mieć na swojej liście przeczytanych tytułów jest długa….
Marcin Meller:
Shantaram Gregory'ego Davida Robertsa, niesamowitą historię życia australijskiego uciekiniera w Indiach na początku lat 80. (prawdę mówiąc, w ciągu ostatnich dwóch lat kupiłem ją na prezenty już chyba z 20 razy);
Ziarno prawdy Zygmunta Miłoszewskiego, drugi tom błyskotliwego kryminału z prokuratorem Szackim w roli głownej;
HHhH. Zamach na kata Pragi Laurenta Bineta, balansującą na krawędzi dokumentu i literatury historię najsłynniejszego zamachu z czasów II wojny;
Przestępstwo Ferdinanda von Schiracha, jedenaście autentycznych i poruszających spraw sądowych napisanych przez adwokata z wielkim talentem literackim.
Anna Dziewit-Meller:
Kupuję rzeczy sprawdzone - często przed laty na sobie samej, na przykład reedycje starych dobrych książek takich, jak Baśnie Andersena czy braci Grimm, Pinokia, książki C.S Lewisa, albo to, co wyszło spod pióra Brzechwy czy Wandy Chotomskiej. Klasykę gatunku, krótko mówiąc.
Wydaje mi się, że znam dobrze gusta literackie moich najbliższych, więc wiem, że do taty najlepiej z jakąś solidną rzeczą historyczną albo biografią (choć nie pogardzi dobrym kryminałem), do mamy z książką podróżniczą, do babci najlepiej z czymś z wątkami medycznymi w tle ( babcia jest lekarką:))
.
Wydaje mi się że zazwyczaj trafiam dobrze. W każdym razie nie słyszałam, by się skarżono:))
Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller:
* Anna Dziewit-Meller :* Podobnie jak Marcin nie czytam poradników, bo to strata czasu. Z racji mojej pracy - od lat zajmuję się wszak polecaniem książek - mam niemal nieograniczony dostęp do wszelkich nowości, które ukazują się na rynku. Czasami dostaję tyle egzemplarzy recencenzkich na raz, że nie mam czasu do wszystkich nawet zajrzeć. Zresztą wiele z nich to, niestety, rzeczy słabe.
Wszyscy więc wiedzą, że nie ma sensu kupować mi książek-nowości. Ale stare wydania, rzeczy pozornie nie do zdobycia - bardzo chętnie przygarnę do mej przepastnej biblioteki:)
Jarosław Kret:
Uwielbiam dostawać albumy fotograficzne. Dawać je też lubię. Najczęściej szukam albumów angielskich, amerykańskich i francuskich. Niestety, w Polsce jest jeszcze mało dobrej fotografii. Wciąż pokutuje przekonanie, że album powinien być "pocztówkowy", tak więc zdjęcia w nim proste, nieskomplikowane i kolorowe.
Jeszcze chyba dużo czasu minie, zanim przyzwyczaimy się do myśli, że fotografia jest jedną z ważniejszych dziedzin niewerbalnego opisu rzeczywistości i może być nośnikiem inteligentnego, wrażliwego komentarza do rzeczywistości.
Jarosław Kret:
Myślę też, że wraz z wejściem na nasz rynek Amazona, a tym samym wraz z szybkim rozwojem e-czytników i e-booków, staną się one popularnymi prezentami pod choinkę. Przecież zaspokoją od razu dwa pragnienia: posiadania dobrej książki i posiadania nowego gadżetu.
Jarosław Kret:
Myślę, że trzeba mieć swoją własną opinię, a tę przecież wyrobimy sobie nie przez słuchanie co na temat jakiejś książki, czy jakiegoś autora sądzą inni, ale przez przeczytanie tego, co ten autor pisze. Tak więc z czysto poznawczych względów warto sięgać po autorów nielubianych, bądź nieszanowanych. A kiedy ich dostajemy w prezencie, to tym bardziej należy się cieszyć, bo ich poznajemy, a nie wydajemy na nich pieniędzy ;-)
**A jeżeli już dostaniemy książkę niechcianą, to przeczytajmy choć trochę i oddajmy do biblioteki publicznej. Tam na pewno z radością ją przyjmą.
Anna Wendzikowska:
Lubię zarażać innych moimi literackimi fascynacjami. A kiedy przeczytam naprawdę dobrą książkę to chciałabym sprezentować ją wszystkim moim bliskim, podzielić się z nimi tym, co udało mi się odkryć czy znaleźć.
Daję książki tylko tym osobom, które wiem, że potrafią docenić dobrą książkę. Chętnie też pożyczam książki.
Anna Wendzikowska:
Nie jestem wielkim fanem literatury sensacyjnej, wolę literaturę obyczajową. Chociaż przeczytam wszystko, jeśli tylko jest dobrze napisane.
Andrzej Smolik:
Książka to miły prezent, ale trzeba dobrze znać obdarowywanego. Problem w tym że ulubione książki to te już przeczytane i raczej stoją już na półce. Myślę, że bezpiecznym wyjściem są wydawnictwa okolicznościowe, albumy, poradniki. Tutaj mniejsza szansa na zdublowanie prezentu i łatwiej trafić.