Jak stworzyć najpopularniejszą markę sportową
Firma Nike, produkująca odzież, obuwie i akcesoria sportowe, to jedna z najbardziej znanych i dochodowych marek na świecie. Nazwana imieniem greckiej bogini, przez lata budowała swoją potęgę - przede wszystkim dzięki kontraktom z gwiazdami współczesnego sportu, takimi jak koszykarz Michael Jordan czy tenisista Andre Agassi. Jak wyglądały początki tego medialno-sportowego kolosa? Kto stoi za sukcesem popularnego symbolu "swoosh"?
Wspomnienia twórcy Nike
Phil Knight , wieloletni prezes firmy Nike, jest człowiekiem, który postanowił pewnego dnia sprzedawać nowe, specjalne obuwie dla biegaczy. Bieganie od zawsze było jego pasją, a dzięki swojej pomysłowości, determinacji oraz niezbędnej w takich przypadkach odrobinie szczęścia, osiągnął ogólnoświatowy sukces. Początki swojej działalności i lata kreowania marki opisuje w autobiografii "Sztuka zwycięstwa" - historii o przysłowiowej drodze "od sporych pieniędzy pożyczonych od ojca do milionera".
Szalony Pomysł
W 1962 roku Knight ukończył studia magisterskie na Uniwersytecie w Stanford i powrócił do rodzinnego domu w Oregonie. Nie miał jeszcze opracowanego planu na życie. Podczas porannego biegania doszedł do wniosku, że chce po prostu realizować swoje marzenia, dążyć do celu niczym sportowiec biegnący do mety. Ten cel jeszcze na studiach nazwał "Szalonym Pomysłem": projektem obuwia sportowego.
Projekt, początkowo zadanie domowe na zajęciach z przedsiębiorczości, przerodził się w prawdziwą obsesję. Młody student pracował nad nim tygodniami, uzyskując najwyższą ocenę. Nie spotkał się ze specjalnym zainteresowaniem otoczenia, ale pomysł wyjazdu do Japonii, która jego zdaniem mogłaby stworzyć konkurencję na rynku sportowym dla Niemców (tak jak zrobiła to już z aparatami fotograficznymi), zakiełkował w nim na dobre. Potrzebował tylko pieniędzy i zgody ojca.
Japonia
W 1962 roku 90 procent Amerykanów nie leciało jeszcze nigdy samolotem. Podróż do Japonii, w dodatku wciąż postrzeganej przez pryzmat II wojny światowej, wydawała się czystym szaleństwem. Tak samo jak zakładanie firmy, gdy większość takich nowo utworzonych przedsiębiorstw szybko upadała. Knight zdołał jednak przekonać ojca do dania mu tysiąca dolarów, które dołożył do pieniędzy za sprzedany samochód i oszczędności z czasów służby wojskowej.
Po przylocie do Tokio chłopakiem zajęli się dziennikarze, znajomi jego ojca, redaktora naczelnego "Oregon Journal". Udzielili mu rad, jak rozmawiać i prowadzić negocjacje z Japończykami. Jako przedstawiciel wymyślonej od ręki firmy Blue Ribbon, Knight spotkał się z przedstawicielami firmy Onitsuka. Udało mu się ich nakłonić do wysłania do Oregonu próbek sportowego obuwia "Tiger", którego wprowadzeniem na rynek amerykański Onitsuka była zainteresowana.
Buty
W oczekiwaniu na przesyłkę Knight objechał spory kawałek świata. W dniu dwudziestych piątych urodzin, 24 lutego 1963 roku, wrócił do domu i dowiedział się, że paczka z butami wciąż nie dotarła. Zwątpił w swoją skuteczność negocjatora i rozpoczął pracę w biurze rachunkowym. Powiadomienie o upragnionym tuzinie "Tigerów" pojawiło się dopiero w Boże Narodzenie.
Parę "Tygrysów" Knight wysłał do swojego dawnego trenera, Billy’ego Bowermana. Ten zapytał, czy weźmie go na wspólnika. Postanowili dzielić zyski po równo, a pierwszym pracownikiem firmy Blue Ribbon została siostra Knighta: jako sekretarka z pensją półtora dolara za godzinę pracy.
Wyłączny przedstawiciel
Knight porzucił biuro rachunkowe i zajął się wyłącznie sprzedażą sportowych butów, początkowo wprost z bagażnika swojego samochodu. Jego strategia polegała na pojawianiu się w miejscach, gdzie trenowali lekkoatleci - i odniosła sukces. Japończycy podpisali z Knightem umowę na nowe zamówienie, tym razem za kwotę trzech i pół tysiąca dolarów. Udało mu się też otworzyć sklep i zaangażować do współpracy kolegę ze studiów, który zajmował się dotąd sprzedażą butów firmy Adidas.
Tymczasem Bowerman został trenerem pomocniczym reprezentacji USA na tokijskich igrzyskach w 1964 roku. Przyjazne stosunki z Japończykami w ich ojczyźnie rozluźniały się jednak w miarę rosnącej odległości - kolejne przedłużenie kontraktu wymagało od Knighta następnej podróży do Azji. Po obietnicy sprzedaży butów również i na wschodzie Stanów, przedstawiciel Onitsuka od spraw eksportu, pan Kitami, podpisał z nim umowę na trzy lata.
Problemy
Firma powiększyła się o kolejnego współpracownika - niepełnosprawnego po nieszczęśliwym wypadku Boba Woodella, dawnego zawodnika z drużyny Bowermana. Woodell zajął się otwarciem drugiego sklepu dla Blue Ribbon, gdzie sprzedawany miał być prototyp nowego obuwia: "Cortez". Handel nie szedł jednak tak dobrze, żeby można było się z niego całkowicie utrzymywać. Aby dorobić, Knight podjął pracę na uczelni, gdzie poznał swoją przyszłą żonę, Penny.
Zwolniwszy się z uniwersytetu w 1969 roku, zajął się intensywniejszą pracą nad swoim projektem. W tym czasie dowiedział się przypadkiem, że Onitsuka chce zerwać kontrakt i podpisać go z kimś innym. Pan Kitami zaproponował mu wykup akcji Blue Ribbon przez swoją firmę. W dodatku udzielający Blue Ribbon akredytacji bank wycofał się ze współpracy. Nad firmą zawisło widmo bankructwa.
Nike
Ratunkiem dla niej miała być meksykańska fabryka obuwia o nazwie "Canada", w której Knight złożył zamówienie na 3 tysiące par sportowych butów - wciąż mając zobowiązania wobec Japończyków. Na targach w Chicago w 1972 roku zaprezentowano to nowe obuwie po raz pierwszy. Markę nazwano Nike na cześć greckiej bogini zwycięstwa (pomysł sprzedawcy Johnsona). Celem Knighta i jego współpracowników było bowiem tylko i wyłącznie zwycięstwo.
Słynny znaczek "swoosh" jest dziełem Carolyn Davidson, zatrudnionej jako specjalistka od reklamy. Miał kojarzyć się z ruchem i być "ponadczasowy".
Proces
Tymczasem Onitsuka ogłosiła przejęcie Blue Ribbon, wywołując popłoch w Nissho, japońskiej agencji finansującej firmę Knighta. Kitami pojawił się w jednym ze sklepów i odkrył w magazynie pudełka z butami Nike. Współpraca między obiema firmami zakończyła się natychmiast, a Japończycy wstrzymali swoje dostawy. W rezultacie Amerykanie wnieśli do sądu sprawę o narażenie ich firmy na straty.
Po odrzuceniu przez japońskie przedsiębiorstwo ugody, rozpoczęła się prawna batalia. Zdaniem sądu bardziej przekonująca była wersja Blue Ribbon - przyznano jej więc całkowite prawo do marki Cortez oraz zarządzono wycenę strat firmy w dolarach.
Kontrakt
W tych niełatwym czasie firmie udało się podpisać umowę z Ilie Nastase, rumuńskim gwiazdorem tenisa. Kontrakt opiewał na dziesięć tysięcy dolarów. Na tym nie skończyły się jednak ich chroniczne kłopoty finansowe. Aby spłacić Nissho, trzeba było wyczyścić konta firmy do zera. Nowy bank zaś odmówił finansowania po tym, jak okazało się, że robotnicy w fabryce obuwia dostali wypłatę w czekach bez pokrycia.
Kierownictwo banku złożyło nawet do FBI doniesienie o oszustwie. Przedstawiciel Nissho przyznał się Knightowi, że nie przesyłał niektórych faktur dalej w obawie o kondycję finansów firmy. Chciał mieć pewność, że Blue Ribbon jest wypłacalna, a w rzeczywistości nieświadomie jej zaszkodził. Na szczęście, jego zwierzchnik zadeklarował, że spłaci całe zadłużenie.
Sport i technologia
Podczas igrzysk w Montrealu w 1976 roku kilku sportowców zadebiutowało w butach Nike. Ten, z którym wiązano największe nadzieje, czyli biegacz Shorter, wystąpił jednak w "Tigerach". Poza tym, firma zatrudniła człowieka, który opracował technologię wypełnienia podeszwy buta biegowego sprężonym powietrzem. "Air Force" zastosowano po raz pierwszy w 1982 roku w butach dla koszykarzy.
Kolejną kłodę pod nogi rzucił Knightowi jego własny rząd, podwyższając opłatę celną za buty nylonowe. Jego sytuacja finansowa znacznie się jednak poprawiała z uwagi na kontrakty ze sportowcami. Swoistą promocją była bójka koszykarzy na meczu w 1977 roku: gdy zawodnik Houston Rockets, Rudy Tomjanovich, leżał z połamaną szczęką i w kałuży krwi na parkiecie, kamera pokazała z bliska znaczek "swoosh" na jego butach.
Sukces
W 1978 roku Blue Ribbon oficjalnie zmieniła nazwę na Nike. W 1984 roku podczas igrzysk w Los Angeles w ubraniach Nike po raz pierwszy pojawili się chińscy lekkoatleci. W 2004 roku, po czterdziestu latach zarządzania firmą, Knight ustąpił ze stanowiska dyrektora naczelnego, pozostając w zarządzie.
Produkty jego firmy są dostępne w pięciu tysiącach sklepach na całym świecie, a on sam cieszy się szacunkiem i wdzięcznością gwiazd sportu. Michael Jordan gościł go w swoim domu, LeBron James podarował roleksa z podziękowaniami za wsparcie, a Andre Agassi po zwycięstwie w Wimbledonie podszedł do jego loży i powiedział: "Dokonaliśmy tego, Phil!"
Aleksandra Kromp/książki.wp.pl