Naukowiec zaopatrzony w najnowocześniejsze urządzenia badawcze prześwietli każdą książkę. Autor nic przed nim nie ukryje. Taki los spotkał _Ziemię jałową_ Thomasa Stearnsa Eliota.
Notatki, jakie Eliot sporządzał do poematu, ujrzały światło dzienne w 1971 roku. Profesor Rainey z Uniwersytetu York porównał je z innymi pismami poety, między innymi listami. W tym celu odwiedził 22 międzynarodowe biblioteki i prywatne kolekcje. Spędził dwa lata na podróżach przez Stany Zjednoczone i Europę, by zweryfikować zawartość poematu Thomasa Stearnsa Eliota, Ziemia jałowa.
Rainey przeprowadził rzetelne śledztwo: agenci FBI ofiarowali badaczowi szablony, które są wykorzystywane przy identyfikacji maszyn do pisania oraz mikrometr, za pomocą którego mierzył grubość kartek, wielkość czcionki, długość wiersza czy znaki wodne. Zmierzał w ten sposób do rekonstrukcji powstawania struktury poematu.
A co odkrył? Eliot nie pilnował kompozycji. Pisał improwizując, łącząc ze sobą ponad 50 szkiców.
- Kiedy Ziemia jałowa została wydana, za jeden z jej walorów uznano spójną kompozycję, która dawała wrażenie jednolitości strukturalnej i tematycznej. Wierzono, że została zaplanowana od początku do końca. Dziś, śledząc proces powstawania poematu wiadomo, że Ziemia jałowa jest czymś zupełnie innym, niż dotychczas sądzono - mówi naukowiec.
Rainey uważa, że dzięki jego odkryciu czytając Ziemię jałową można sobie wyobrażać Eliota przy pracy: pisał krótkie fragmenty, po 13 wierszy każdy, i co wymyślał, by je ze sobą połączyć.