Jak moja mama urodziła mi syna. Przejmująca historia pary, której nie pomogło nawet in vitro
Babcia urodziła własnego wnuka - niewiarygodna, choć prawdziwa historia!
Jak moja mama urodziła mi syna. Przejmująca historia pary, której nie pomogło nawet in vitro
Sara i jej mąż Bill przeszli prawdziwą gehennę starając się o dziecko, aż dotarli do punktu, w którym współczesna medycyna była bezradna. Przeżyli wieloletnie, bolesne i drogie zabiegi medyczne, wspólnie narażali związek na szwank, by zostać rodzicami. Wielokrotnie podejmowali próby sztucznego zapłodnienia in vitro, przeżyli śmierć dwojga swoich dzieci. Bez skutku.
Po kolejnych rozczarowaniach stanęli przed decyzją o adopcji lub o rezygnacji z marzenia o dziecku. Żadna z tych opcji nie była dobrym rozwiązaniem. Ostatnim wyjściem było znalezienie matki zastępczej. Surogatką Sary i Billa została... Kristine Casey, 60-letnia (!) matka Sary, kobieta na emeryturze i po menopauzie.
Jak wyglądały starania Sary i Billa o dziecko? Z jakimi uczuciami zmagali się podczas kolejnych etapów i dlaczego zdecydowali, by to właśnie matka Sary stała się matką zastępczą ich dziecka? Jak reagowali na fakt, że babcia rodzi własnego wnuka? Z jakimi problemami borykali się podczas wielu lat, nie rezygnując z marzeń o rodzinie?Na te i wiele innych pytań odpowiadamy na kolejnych stronach, gdzie prezentujemy i cytujemy właśnie wydaną po polsku książkę Sary Connel l pt. "Surogatka. Jak moja mama urodziła mi syna" (Wyd. Nasza Księgarnia).