Jak kobiety kastrują mężczyzn? Tłumaczy Zbigniew Lew-Starowicz

Lata praktyki, setki publikacji, gigantyczne doświadczenie w dziedzinie seksuologii. Czy prof. Zbigniew Lew-Starowicz pod płaszczykiem konserwatyzmu jest wyzwolony?

Każe kobietom częściej nosić sukienki, zapuszczać włosy, by kusić mężczyzn, ale jednocześnie mówi, że miłość francuska jest już w "pakiecie podstawowym" każdego związku. Nowe karty odsłania w książce pt. "Kocha, lubi, pragnie", która jest zapisem rozmowy z Pauliną Reiter, redaktor naczelną "Wysokich Obcasów". Połączenie ognia i wody?

Tę dwójkę, o pozornie skrajnych poglądach, połączył temat pożądania. Ta niemal 300-stronicowa książka to idealna pozycja (a nawet poradnik) na wakacje.
Dowiecie się z niej, jak sprawić, by nas pożądano, jak podsycać ogień, by nie wygasł w długim związku.

Seksuolog jest przekonany, że problemem współczesnych pań jest nieumiejętna ekspresja własnej kobiecości.

"Najważniejsze są nie cechy ciała, ale to, czym wabimy: strój, który podkreśla kobiecość, odpowiednio dobrane perfumy, makijaż. Jeśli kobieta spłaszcza sobie biust, zamiast go uwydatnić, to wykreśla tym samym trzy czwarte kandydatów z listy potencjalnych zainteresowanych. Nie uważam, że kobieta musi tak robić na co dzień, ale na pewno jest to niezbędne, gdy chce zwrócić na siebie męską uwagę" - tłumaczy.

Jednak największym wrogiem pożądania jest kastracja mężczyzn przez kobiety. To zestaw zachowań, uwag, które obniżają samoocenę panów. Przykłady? "Jesteś do niczego w łóżku", "Mój ojciec umie to zrobić lepiej niż ty", "Mój były mąż był sprawniejszy". Jakie są powody?

"Kobieta może mieć poczucie wyższości nad mężczyznami i być przekonana, że kobiety są od nich lepsze. Często te zachowania wynikają z tego, jak wyglądała relacja między rodzicami w rodzinnym domu. Może matka była dominująca i marginalizowała męża" - zastanawia się Lew-Starowicz.

Jednak najczęstszy powód to nowy obiekt zainteresowania, który pojawia się na horyzoncie. Oczywiście, mechanizm kastracji działa w drugą stronę, ale Starowicz przyznaje, że nie jest na tyle twórczy, by zaproponować adekwatną nazwę dla tego zjawiska.

Znany seksuolog porusza też kwestię miłości francuskiej.

"Ta nazwa pozostała już tylko w starszym pokoleniu, gdzie była synonimem wyrafinowanej sztuki miłosnej, z której, jak wiadomo, stereotypowo słyną Francuzi. Dziś seks oralny jest traktowany jak zwykła pieszczota i mieści się w pakiecie podstawowym - właściwie nie trzeba nawet o niego prosić, bo to coś oczywistego. Ale jeśli tak nie jest, można powiedzieć, że chciałabym, żebyś całował moje ciało, również tam" - radzi.

I tu dochodzimy do ściany, czyli kłopotów Polaków w nazywaniu intymnych części ciała. Nasz język jest ubogi, ale zawsze możemy próbować go wzbogacić.

Jak? "Wschód to wspaniale rozwiązał! W ich określeniach jest wiele nawiązań do przyrody. Dwie kaczki złączone w locie - to opis jednej z pozycji seksualnych w terminologii taoistycznej. A u nas? Pozycja odwrotna, pozycja stojąca. Brakuje cieplejszego opisu".

Jeśli chodzi o męskie genitalia, seksuolog spotkał się z różnymi określeniami, np. "wacek". "Mnie wacek kojarzy się z takim warszawiakiem, cwaniakiem z Pragi, który na lewo handlował dolarami. Z cinkciarzem. Nigdy bym nie powiedział na penisa wacek" - przyznaje Starowicz.

Na łamach książki znalazło się też miejsce na rozmaite przepisy dla dwojga (poleca Marta Gessler), testy oraz... dekalog randkowicza.

1. Okaż, że jesteś zainteresowana, wręcz zafascynowana - dopytuj się o jego pracę i hobby.
2. Słuchając go, patrz mu w oczy.
3. Śmiej się z jego żartów.
4. Bądź życzliwa i miła. Nie krytykuj i nie podważaj tego, co mówi. Nie bądź przemądrzała.
5. Nie przechwalaj się erotyczną przeszłością.
6. Nie oglądaj się na innych - on chce czuć się najlepszy i wyjątkowy.
7. Dotknij jego ręki, łokcia.
8. Bądź pewna siebie, ale nie wyniosła. Uśmiechaj się często.
9. Nie bądź "zbyt łatwa". On chce cię zdobywać.
10. Powiedz mu komplement.

"Kocha, lubi, pragnie". Zbigniew Lew-Starowicz radzi Paulinie Reiter
Wydawnictwo Znak, Kraków 2014