Polscy uczniowie klas trzecich szkół podstawowych osiągnęli średnie wyniki z biegłości w czytaniu – wynika z badań międzynarodowych PIRLS, przeprowadzonych w ubiegłym roku w 45 krajach świata; zajęli 28 miejsce.
Międzynarodowe Badanie Postępów Biegłości w Czytaniu - PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study) sprawdza umiejętności uczniów po czwartym roku nauki (w przypadku Polski, za pierwszy rok uznano także zerówkę). Badano umiejętności takie jak: wyszukiwanie w tekście informacji spełniających podane warunki, wyciąganie bezpośrednich wniosków z przesłanek zawartych w tekście, wiązanie i interpretowanie informacji zawartych w tekście, badanie i ocenianie treści, języka i układu tekstu.
Podczas badania uczniowie musieli rozwiązać test, który składał się z tekstów literackich i informacyjnych oraz przyporządkowanego mu zbioru pytań. Teksty informacyjne traktowały o różnych aspektach realnego świata - przyrodniczych, geograficznych i biograficznych. Oprócz opisów słownych zawierały fotografie, rysunki, mapy, tabele i diagramy.
Polsce uczniowie zdobyli 519 punktów, przy średnim wyniku badania 500 punktów. Najlepsze wyniki uzyskali uczniowie z Rosji (565 punktów) i Hong Kongu (564 punkty); najsłabsze - uczniowie z południowej Afryki - 302 punkty. Z krajów europejskich niższe wyniki niż polscy trzecioklasiści uzyskali tylko ich rówieśnicy z Hiszpanii (513), Islandii (511), Mołdawii (500), francuskojęzycznej części Belgii (500), Norwegii (498), Rumunii (489) i Macedonii (442).
Jak mówił na konferencji prasowej prof. Krzysztof Konarzewski, który opracowywał polską część badań, nasi uczniowie dużo lepiej czytają w celu przeżycia literackiego niż w celu zdobycia informacji, lepiej interpretują i oceniają tekst niż wyszukują w nim informacje, lepiej sobie radzą z tekstem literackim niż użytkowym.
Z czytania tekstu literackiego polscy uczniowie uzyskali 523 punkty, z czytania tekstu informacyjnego – 515 punktów.
*Według Konarzewskiego, używając pięciostopniowej skali ocen szkolnych można powiedzieć, że w Polsce mamy za dużo uczniów dwójkowych i trójkowych, za mało czwórkowych, a piątkowych tyle, ile przeciętnie na świecie, czyli 7 proc. * Jego zdaniem, wpływ na wyniki polskich trzecioklasistów ma m.in. sposób rozpoczynania nauki – rozbicie na obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkole tzw. zerówkę i trzy lata kształcenia zintegrowanego (klasy I-III). Zwrócił on uwagę, że tak jak my, posyłają do szkoły 7-letnie dzieci po rocznym przygotowaniu przedszkolnym tylko Bułgarzy i Łotysze, w pozostałych krajach dzieci idą do szkoły w wieku 6 lat lub wcześniej.
– Także my poślijmy 6-latków do szkoły. To, plus jednolity czteroletni okres edukacji początkowej, dałoby lepsze wyniki – powiedział Konarzewski.
Poinformował on, że tak zrobili Rosjanie, którzy w poprzednim badaniu PIRLS znajdowali się na 16 miejscu, a obecnie zajęli pierwsze.
Według Konarzewskiego, z badania wynika także, że większą biegłość w czytaniu mają uczniowie, którzy czytają dłuższe teksty prozatorskie; tymczasem w większości polskich szkół w klasach I-III czyta się głównie wierszyki i krótkie opowiadania. Badacz opowiada się za większym ujednoliceniem programów nauczania i narzuceniem konkretnych działań przez ministerstwo edukacji; według niego, obowiązujące podstawy programowe są dokumentem zbyt ogólnym.
– Biegłość w czytaniu rośnie też, gdy dzieci czytają nie tylko w szkole, ale i poza nią. Polska szkoła sprowadza czytanie do czynności swoiście szkolnej, podobnej do noszenia mundurka. Czyta się przede wszystkim teksty z podręcznika lub zeszytu ćwiczeń; nie czyta się za to w domu – zaznaczył Konarzewski.
Z badanie PIRLS wynika, że pozytywną postawę wobec czytania deklaruje 45 proc. polskich trzecioklasistów (na świecie 49 proc.), neutralną – 45 proc. (na świecie - 44 proc.) i negatywną – 10 proc. (na świecie - 8 proc.).
21 proc. polskich dzieci codziennie lub prawie codziennie sięga po czasopisma, książki popularnonaukowe, przewodniki, instrukcje obsługi i broszury (na świecie robi to 16 proc. uczniów); raz lub kilka razy w tygodniu – 46 proc. (na świecie 43 proc.), raz lub kilka razy w miesiącu – 27 proc. (29 proc.), nigdy lub prawie nigdy – 6 proc. (12 proc.).
Minister edukacji Katarzyna Hall, która była obecna podczas przedstawiania wyników badań, podobnie jak Konarzewski, opowiada się za ujednoliceniem sposobu kształcenia w pierwszych latach nauki (obecnie w I klasie szkoły podstawowej powtarza się wiele treści, których dzieci uczyły się już w zerówce).
– Wydaje się, że jednolity sposób nauczania dzieci przez kolejne lata, może pomóc uzyskać w przyszłości lepsze wyniki. Warto myśleć też o objęciu obowiązkiem szkolnym dzieci 6-letnich – powiedziała.
Badanie PIRLS ma charakter cykliczny; przeprowadzane jest co pięć lat. Polska nie brała udziału w poprzednim badaniu PIRLS w 2001 roku, więc nie wiemy, czy biegłość w czytaniu naszych uczniów rośnie czy spada.