Jajogłowy i bogini czyli "Marilyn Monroe i Arthur Miller"
Ona – piękna. On. – mądry. Od kiedy oznajmili światu, że się pobierają, byli na ustach wszystkich - Marilyn Monroe i Arthur Miller.
Ona – piękna. On. – mądry. Od kiedy oznajmili światu, że się pobierają, byli na ustach wszystkich - Marilyn Monroe i Arthur Miller .
Gwiazda Pół żartem, pół serio skończyłaby w tym roku 85 lat. Nie dożyła jednak swoich 37 urodzin. Jej życie było krótkie lecz intensywne - przeszło trzydzieści ról w filmach, trzy małżeństwa, liczne romanse, kilka skandali… Ważną rolę odegrał w nim trzeci mąż Marilyn, Arthur Miller – jej największa miłość i jednocześnie najbardziej dotkliwe rozczarowanie. To właśnie o tym, pełnym uniesień i upadków związku pisze w swojej książce Christa Maerker:
Nie było romantycznie. Podczas przesłuchania przed Senacką Komisją do Spraw Działalności Antyamerykańskiej, po drugim, irytującym wypytywaniu, dramaturg domaga się zwrotu paszportu, „aby być z kobietą, która zostanie moją żoną”.Dziennikarze, obecni na sali sądowej, porzucają histeryczne polowaniena czarownice w wydaniu McCarthy’ego i spółki i podekscytowani pytają, kiedy i gdzie.
Ona zaś, w Nowym Jorku, siedzi przed telewizorem i słucha jego słów: „Poślubię Marilyn Monroe przed 13 lipca”. O zamiarach Arthura Millera Ameryka dowiaduje się jednocześnie z jego przyszłą małżonką, która, zaskoczona, może tylko powiedzieć z sarkazmem: „To szalenie miło z jego strony, że powiadamia mnie o swoich planach”.
Dla świata jest to spotkanie na szczycie: jajogłowy żeni się z klepsydrą, dziewczyną o obłych kształtach z nieprawdopodobnie wąską talią. Głowa z ciałem. Dramaturg znany z dobitnego słowa, autor broadwayowskiego hitu, zaangażowany politycznie pisarz i krytyk społeczny, lewicowy intelektualista i moralista zamierza spełnić marzenie stu milionów mężczyzn: poślubia wcielenie zmysłowości, często zwane boginią (…). A media karmią tym wydarzeniem złakniony sensacji naród.
Pasjonująca lektura! Doskonały prezent!
*Christa Maerker Marilyn Monroe i Arthur Miller *premiera 17 listopada