Jacek Podsiadło kończy 50 lat
Jacek Podsiadło prozaik, tłumacz, dziennikarz, felietonista, uważany za jednego z najciekawszych współczesnych polskich poetów, kończy w piątek 50 lat. Do księgarń trafił właśnie wybór jego wierszy "Być może należało mówić".
* Jacek Podsiadło prozaik, tłumacz, dziennikarz, felietonista, uważany za jednego z najciekawszych współczesnych polskich poetów, kończy w piątek 50 lat. Do księgarń trafił właśnie wybór jego wierszy "Być może należało mówić".*
Jacek Podsiadło urodził się 7 lutego w 1964 roku w Szewnie koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Przez pewien czas pracował w ostrowieckiej Hucie im. Marcelego Nowotki. Gdy zrezygnował z pracy, włóczył się przez pięć lat po Polsce. Pierwsze sukcesy literackie odnosił jeszcze w czasie, gdy nie miał stałego adresu. Poeta, wspominając tamten okres, mówił: "Chodzi o to, że jak człowiek jest włóczykijem, to każdy dzień i każda noc same w sobie są przygodą. A jak zdarzy się okazja znaleźć sto złotych albo zebrać w ryło, to już bonus od niebios".
W latach osiemdziesiątych Podsiadło współpracował z pacyfistycznym i ekologicznym ruchem "Wolność i Pokój". Publikował w "bruLionie", jest laureatem wielu nagród i konkursów literackich, m. in. nagrody im. Georga Trakla (1994) i Nagrody Kościelskich (1998). Od 1993 do 2008 roku prowadził audycję "Studnia" w Radiu Opole, od 2009 roku prowadzi własne Domowe Radio "Studnia" w internecie. W latach 2000 - 2007 był stałym felietonistą "Tygodnika Powszechnego".
W ostatnich latach Podsiadło nieczęsto publikuje nowe wiersze. "Piszę po prostu mniej wierszy. Nie bardzo wiem dlaczego. Po prostu tak mi się one układają. Dawniej byłem bardzo płodnym twórcą. () Teraz piszę rzadko i niechętnie. Piszę wtedy, kiedy czuję, że trzeba. Nie wiem, co sprawia, że raz tak czuję, a kiedy indziej nie" - mówił poeta w zeszłym roku w radiowej Dwójce.
"Być może należało mówić" to pierwsza od lat publikacja reprezentująca dorobek poetycki autora "Wychwytu Grahama". Tom zbudowany jest z blisko 200 tekstów ułożonych chronologicznie, zgodnie z ukazującymi się przez lata tomami. Wiersze wybrał i posłowiem opatrzył Piotr Śliwiński.
"Spośród wszystkich poetów swojego pokolenia, czyli roczników sześćdziesiątych, on był poetą najbardziej. Zdawał się wręcz poezji wybrańcem - w Drodze, czuły na szczegół, z wrażliwością w stanie ciągłej mobilizacji, z Miłością na ustach, czasami gniewny, nie do podrobienia. Przyzwyczaił nas do tego, że pisze dużo, czyniąc z wiersza rodzaj diariusza, w którym formy pospolite lekko, jakby od niechcenia przeistaczają się w cuda empatii i liryzmu" - pisze o Podsiadle Śliwiński.
Tom "Być może należało mówić" ukazał się nakładem Biura Literackiego.