Trwa ładowanie...
fragment
15 kwietnia 2010, 10:10

Ja zabijam

Ja zabijamŹródło: Inne
d3a3pcz
d3a3pcz

Kiedy Frank dotarł do wejścia centrali policji przy rue Notari, było późne popołudnie. Trasę od Saint-Roman pokonał pieszo, przemykając pomiędzy zapełniającymi ulice o zachodzie słońca przechodniami, niemal ich nie widząc. Był podekscytowany. Zawsze, kiedy polował na jakiegoś przestępcę, odczuwał ów gorączkowy niepokój, jakby słyszał wewnętrzny głos, który go ponaglał i zmuszał do biegu. Teraz, kiedy śledztwo utknęło w martwym punkcie i wszystkie ich pomysły do niczego nie prowadziły, zaświeciło się małe światełko. Było coś, co połyskiwało pod powierzchnią wody, i Frank nie mógł się doczekać, żeby zanurkować i sprawdzić czy to rzeczywiście światło, czy tylko złudzenie wywołane jego odbiciem.Przy wejściu funkcjonariusz stojący na posterunku przepuścił go bez żadnych formalności.
Frank zastanawiał się, czy kiedy o nim rozmawiali, używali jego nazwiska, czy też nazywali go po prostu „Amerykanin”.Wszedł po schodach, minął korytarz i stanął przed biurem Nicolasa Hulot. Zastukał kilka razy i nacisnął klamkę. Pokój był pusty.Stał przez chwilę niezdecydowany, aż wreszcie postanowił wejść do środka. Czuł gorączkową potrzebę natychmiastowego sprawdzenia, czy to, co pomyślał, było zgodne z prawdą. Nie będzie problemu z Nicolasem, jeśli zrobi to pod jego nieobecność.Na drewnianym biurku leżało dossier z wszystkimi raportami i dokumentami dotyczącymi sprawy. Otworzył teczkę i zaczął szukać koperty ze zdjęciami domu Allena Yoshidy przyniesionymi przez Frobena po dokonaniu wizji lokalnej. Przyjrzał im się uważnie. Usiadł przy biurku, podniósł słuchawkę i wybrał numer komisarza z Nicei.
- Froben?
- Tak, kto mówi?
- Cześć, Claude, tu Frank.
- Cześć, Amerykaninie, co słychać?
- Czekam na następne pytanie.
- Czytałem gazety. Naprawdę jest aż tak źle?
- Właśnie. I pomyśleć, że kiedy jest źle, oddychamy z ulgą, ponieważ nie jest gorzej.
- Gratulacje. Co mogę dla ciebie zrobić?
- Odpowiedzieć na parę pytań.
- Strzelaj.
- Nie wiesz przypadkiem, czy w domu Yoshidy ktoś coś ruszał, czyja wiem, coś zostało przez nieuwagę przestawione, zanim przyszliście, żeby zdjąć odciski i zrobić zdjęcia?
- Nie sądzę. Służąca, która odkryła miejsce zbrodni, nawet tam nie weszła. Niewiele brakowało, a zemdlałaby na widok całej tej krwi. Natychmiast zawiadomiła ludzi z ochrony. Jak pewnie pamiętasz, Valmeere, szef straży, jest byłym policjantem i zna procedury. My oczywiście niczego nie dotykaliśmy. Zdjęcia, które wam przekazałem, przedstawiają dom dokładnie w takim stanie, w jakim go zastaliśmy.
- Dobrze, Claude. Wybacz, ale chciałem mieć stuprocentową pewność co do tego faktu.
- Masz jakiś ślad?
- Nie wiem. Mam nadzieję. Muszę sprawdzić pewien szczegół, ale nie chcę łudzić się przed czasem. Jeszcze coś...Cisza w słuchawce znaczyła, że Froben czeka.
- Pamiętasz może, czy w płytotece Yoshidy były winylowe longplaye?
- Na to pytanie mogę odpowiedzieć z całkowitą pewnością, że nie. Mówię to, bo jeden z moich ludzi, który jest pasjonatem, zauważył, że sprzęt stereo zawiera również gramofon, ale na półkach są tylko płyty kompaktowe. Skomentował to nawet...
- Jesteś wielki, Froben. Spodziewałem się tego po tobie.
- Okej. Jeśli czegoś potrzebujecie, nie krępujcie się.
- Dziękuję, Claude. Jesteś przyjacielem.

Frank odłożył słuchawkę i zamyślił się na chwilę. Teraz należało sprawdzić, czy ten skurwysyn popełnił mały błąd, pierwszy od początku całej tej sprawy. Czy też to on się pomylił, biorąc świetliki za latarnie. Otworzył szufladę biurka. Leżała w niej kopia kasety VHS, którą znaleźli w bentleyu Yoshidy. Wiedział, że Nicolas trzyma ją tam, razem z taśmami nagrań radiowych. Wyjął kasetę, wstał i podszedł do odtwarzacza wideo. Uruchomił sprzęt, włożył kasetę i przycisnął guzik „play” na pilocie.Na monitorze pojawiły się kolorowe paski, a po nich rozpoczęła się sekwencja. Gdyby żył nawet sto lat i oglądał te obrazy raz dziennie, nigdy nie udałoby mu się uniknąć dreszczy. Znów zobaczył czarną postać poruszającą się ze sztyletem w dłoni. Poczuł ucisk w gardle i żołądku. A także gniew, który nie minie, dopóki nie złapią mordercy. Dobrze, już dochodzimy...
Czuł pokusę, żeby przyspieszyć, ale bał się, żeby szczegół mu nie umknął. Wreszcie projekcja dotarła do punktu, na który czekał. Wydał krótki, wewnętrzny okrzyk radości. Tak, tak, tak...Zatrzymał obraz, naciskając przycisk pauzy. Rzecz była tak maleńka, że z trudem mógłby o niej z kimś rozmawiać, z obawy, iż mogłaby się okazać kolejnym rozczarowaniem. Ale teraz miał ją przed oczami i warto było sprawdzić, czy uda się coś z tego wyciągnąć.
Oczywiście, był to tak mało znaczący szczegół, że może nie warto było brać go specjalnie pod uwagę, ale jednocześnie był to jedyny trop, jaki mieli w ręku.Przyjrzał się uważnie scenie zatrzymanej na ekranie telewizora. Morderca stał nad Allenem Yoshidą z podniesionym sztyletem. Jego ofiara patrzyła na niego wytrzeszczonymi oczami, z rękami i nogami unieruchomionymi metalowym drutem, ustami zaklejonymi taśmą, z grymasem bólu i przerażenia na twarzy. Frank pomyślał, że ten człowiek będzie umierał na nowo, za każdym razem, kiedy ktoś będzie oglądał tę kasetę. A biorąc pod uwagę, jakim był człowiekiem, za każdym razem zasłuży na tę śmierć.
Nagle drzwi gabinetu otworzyły się i wszedł Morelli. Zatrzymał się w progu, jakby go zatkało na jego widok.Frank zauważył, że nie był zaskoczony, tylko zakłopotany.

d3a3pcz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3a3pcz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj