Imperium wódki - alkohol w sowieckiej i postsowieckiej Rosji
Mark Schrad w "Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina" pokazuje czytelnikom, jaką rolę pełniła wódka w czasach Rosji sowieckiej i po upadku ZSRR. W jaki sposób spożycie alkoholu wpływało na polityczne i gospodarcze przemiany w kraju? Dlaczego przywódcy rosyjscy bezskutecznie walczyli z plagą pijaństwa wśród obywateli? I jak współcześnie rządzący mogliby rozwiązać ten stale palący problem? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy na kartach książki.
"Historia wódki to historia Rosji"
Mark Schrad w * "Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina"* pokazuje czytelnikom, jaką rolę pełniła wódka w czasach Rosji sowieckiej i po upadku ZSRR. W jaki sposób spożycie alkoholu wpływało na polityczne i gospodarcze przemiany w kraju? Dlaczego przywódcy rosyjscy bezskutecznie walczyli z plagą pijaństwa wśród obywateli? I jak współcześnie rządzący mogliby rozwiązać ten stale palący problem? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy na kartach książki.
Komunistyczna prohibicja
"Jeśli nie wyplenimy alkoholizmu, to przepijemy i socjalizm, i rewolucję październikową" - ostrzegał Lew Trocki po przejęciu władzy przez bolszewików w 1917 roku. Rewolucja październikowa w swoim założeniu zmienić miała w państwie rosyjskim wszystko - również uzależnienie obywateli od alkoholu. W tym celu prowadzono kampanie propagandowe o pożyteczności abstynencji i konieczności stworzenia nowej siły roboczej - wolnej od dawnych, zgubnych przyzwyczajeń.
Jednakże ten oręż w walce z systemem kapitalistycznym nie sprawdził się ani trochę. Lata wyniszczającej kraj wojny domowej, głód i epidemie doprowadziły do śmierci milionów ludzi - głównie na wsiach, gdzie alkohol był najczęściej środkiem wymiany i źródłem utrzymania. Nadwyżki zboża, które pozwolono zachować chłopom, przerabiali oni na samogon i przepijali. Poszukujący alkoholu obywatele sięgali po jego trujące namiastki, miedzy innymi: farby drukarskie, wody kolońskie i mieszanki paliw. Nie dziwi zatem fakt, że następca Lenina, Józef Stalin, powrócił do dawnej, alkoholowej tradycji.
Alkohol w miastach i na wsiach
Oficjalnym powodem odwołania prohibicji była troska o zdrowie obywateli - ginących po zatruciach samogonem i namiastkami etanolu. Stalin, mistrz intryg, twierdził, że Lenin osobiście mu to powiedział: rezygnacja z monopolu państwa na spirytus byłaby większym złem niż walka z alkoholizmem. Zyski ze sprzedaży wódki rosły w astronomicznym tempie, a wraz z nimi powiększał się problem pijaństwa wśród obywateli radzieckich i spadała efektywność robotników. Należało podjąć działanie.
Trzeźwość stała się więc kolejnym elementem propagandy ZSRR: picie uznano za burżuazyjny relikt, a abstynencję za środek pozwalający osiągnąć dyscyplinę, sprzyjający industrializacji państwa. Na wsiach problem rysował się o wiele poważniej: rekwirowanie gospodarstw doprowadzało do ukrywania bądź niszczenia plonów przez bogatych chłopów (tzw. "kułaków"), a alkohol pełnił często rolę łapówki bądź prowokował prześladowania - kułaków utożsamiano z bimbrownikami.
Wódka w Związku Radzieckim
Po tragedii II wojny światowej i śmierci Stalina w ZSRR nastąpiła polityczna odwilż - ale jedno się nie zmieniło: wszechobecność alkoholu. Za rządów Chruszczowa, zwolniony z więzienia pisarz Aleksander Sołżenicyn krytykował społeczeństwo tonące w oparach alkoholu i opisywał tragedię rządów autokratycznych w Rosji. Za epoki Breżniewa, nazywanej powszechnie okresem zastoju, Sołżenicyna zastąpił Andriej Sacharow - fizyk nuklearny, potem główny głos dysydentów w sowieckiej Rosji. Breżniew uosabiał dla nich zepsucie, korupcję i pijaństwo szerzące się w kraju pod jego rządami. Sam był alkoholikiem - w 1976 r. na bankiecie urodzinowym wspominał z rozrzewnieniem, jak upijał się za Stalina i rozmawiał "pod wpływem" z dzwonem na dziedzińcu Kremla.
Propaganda radziecka cały czas głosiła walkę z nietrzeźwością i kryła w oficjalnych statystykach rzeczywiste liczby pijących. Zdaniem amerykańskich ekonomistów, poszukujących wiarygodnych danych, polityka ukrywania prawdy wiązała się w pierwszej kolejności z troską o finanse państwowe. Wpływy ze sprzedaży alkoholu były niebagatelne, a utrzymywanie obywateli w stanie nietrzeźwości pozwalało władzy na zamiatanie pod dywan wszystkich innych problemów.
Gorbaczow i polityka reform
Przejście od Breżniewa do Gorbaczowa stanowiło swoisty rozłam w sowieckiej partii - nie tylko ze względu na poglądy gospodarcze, ale i ze względu na stosunek do picia alkoholu. Po objęciu stanowiska przywódcy Związku Radzieckiego, Gorbaczow podjął się reform swojego kraju - w tym szeroko zakrojonej kampanii antyalkoholowej. Alkoholu nie można było kupić przed ukończeniem 21. roku życia. Zredukowano liczbę sklepów z napojami wyskokowymi, jak również godziny ich otwarcia. Zmniejszono produkcję alkoholu, podwyższono jego ceny, a także zaostrzono kary za wytwarzanie samogonu.
W ramach polityki "głasnostu" (szczerości, jawności) w rocznikach statystycznych ujawniono prawdziwe dane dotyczące obywateli radzieckiej Rosji, w tym te o spożyciu alkoholu. Zachodni badacze i opozycjoniści przeżyli szok: dane przebijały ich dotychczasowe szacunki. Według rocznika z 1985 roku Rosjanie żyli przeciętnie 10 lat mniej niż pozostali obywatele ZSRR. Szczególnie szokowała wysoka umieralność niemowląt (26 przypadków na 1000), a także notowania dotyczące sprzedaży alkoholu (jedna czwarta całości handlu) i jego spożycia (wzrost o 5,6 proc. na głowę). Rosja przedstawiała się jako upadły gospodarczo i pogrążony w pijaństwie kraj.
Upadek kolosa
Mark Schrad polemizuje z powszechną wśród Amerykanów opinią, że to przemówienia Ronalda Reagana doprowadziły bezpośrednio do upadku Związku Radzieckiego. W rzeczywistości największy wpływ miały wewnętrzne słabości państwa: zmniejszona wydajność gospodarki, wzrost korupcji, wyższa zachorowalność i umieralność wśród obywateli... Za większość tych zjawisk odpowiadało nadużywanie alkoholu. Oszacowano, że w latach 1960-1987 z powodu wódki życie straciło o 10 milionów Rosjan więcej niż podczas II wojny światowej - łącznie od 30 do 35 milionów osób.
Próba naprawy tego stanu ograniczeniem sprzedaży alkoholu spowodowała straty z drugiej strony: zmniejszone wpływy do budżetu państwa, wzrost zatruć samogonem i substancjami zastępującymi etanol, niezadowolenie ludności, której nie można już było mamić fałszywymi statystykami... W 1989 roku Gorbaczow uznał swoją porażkę na tym polu. Wycofanie się z polityki ograniczeń nastąpiło jednak zbyt późno, aby uratować tonące imperium.
Borys Jelcyn i butelka
Pierwszy demokratyczny prezydent Federacji Rosyjskiej, Borys Jelcyn, wywodził się całkowicie z tradycji pijanej polityki, opartej na wpływach z alkoholu i rozpijaniu społeczeństwa. W czasie wydarzeń przypieczętowujących upadek ZSRR w 1991 roku - puczu moskiewskiego, zdelegalizowania partii komunistycznej i powoływania Wspólnoty Niepodległych Państw - Jelcyn był pijany lub skacowany. Za swojej prezydentury (1991-1999) popadał w coraz większy alkoholizm - głównie za sprawą Aleksandra Korżakowa, zaufanego przyjaciela, który zawsze dbał o dostawy alkoholu dla prezydenta i towarzyszył mu w czasie libacji.
W 1994 roku nałóg przywódcy ujawnił się na forum międzynarodowym. Podczas uroczystości opuszczenia wschodnich Niemiec przez ostatnie formacje rosyjskiego wojska, kanclerz Kohl musiał Jelcyna przytrzymywać . Rosyjski prezydent na oczach zgromadzonych usiłował dyrygować wojskową orkiestrą i śpiewać do mikrofonu "Kalinkę". Od tamtej pory za Jelcynem ciągnęła się cała litania pijackich gaf i wpadek, doprowadzając w końcu do jego politycznego upadku. Schrad konkluduje: "najprawdopodobniej pił mniej niż Breżniew (...) może nawet Stalin - lecz tamci pili w ukryciu przed światem".
Demodernizacja Rosji
Nowa Rosja przeżywała wielkie trudności gospodarcze. Radykalne reformy Jelcyna nie poprawiały sytuacji. Ekonomiczny i zarazem społeczny rozpad kraju Schrad nazywa "demodernizacją Rosji" - cytując jednego z profesorów Uniwersytetu Nowojorskiego. Udział w tym procesie miał znowu alkohol.
Zerwanie z komunistyczną polityką opartą na wódczanym monopolu nie zmieniło zwyczajów zakorzenionych w rosyjskiej mentalności. Butelka jako środek wymienny, środek płatniczy, sposób pocieszenia w trudnych warunkach bytowych... ponownie wzrost zatruć samogonem i szmuglowania nielegalnego alkoholu. Zyski z wprowadzenia akcyzy stopniowo przechodziły od rządu federalnego na rzecz rządów regionalnych i gromadzących majątki oligarchów, zazwyczaj skorumpowanych. Wódka stała się zatem czynnikiem utrudniającym transformację kraju, plasując Rosjan wśród najbardziej nieufnych i nieszczęśliwych populacji na świecie.
Mordercza kultura picia i kryzys demograficzny
Umieralność z powodu alkoholu jest w Rosji najwyższa na świecie. Schrad maluje nam ponury obraz rzeczywistości w Federacji Rosyjskiej, pokłosie nadużywania alkoholu: choroby (marskość wątroby, niewydolność serca); wzrost liczby zgonów i spadek narodzin - pod koniec lat 90. co roku umierało o ponad pół miliona osób więcej niż się rodziło. Do tego przemoc domowa (ponad 60 tysięcy ofiar za kadencji Jelcyna), więcej rozwodów (58 na 100 małżeństw), aborcje (nawet 20 u jednej kobiety)... Autor wyjaśnia też, dlaczego sytuacja wygląda tak tragicznie.
Winowajcą jest nie sam fakt spożywania alkoholu, a przede wszystkim kultura picia Rosjan. To picie duszkiem, butelki na raz (żeby się nie zmarnowała), często w samotności i bez zakąski, a w rezultacie wpadanie w pijacki ciąg, który trwa niekiedy całymi dniami. Alkohol, pędzony w warunkach domowych, nie zawsze jest dobrej jakości - a nawet ten ze sklepu może zawierać trujące składniki, bo brakuje należytej kontroli produkcji. Rodzaj alkoholu również wpływa na rozwój pewnych chorób - tak chętnie konsumowana przez Rosjan wódka czyni większe spustoszenia niż inne trunki. I tak Polacy, dzięki mniejszemu spożyciu alkoholu destylowanego, żyją o 10 lat dłużej niż Rosjanie.
Porażka Putina
Po rezygnacji z prezydentury Borysa Jelcyna przywództwo w Rosji objął Władimir Putin - i od razu scentralizował fabryki wódki, przejmując nad nimi kontrolę (podobnie jak zrobił ze spółkami naftowymi i gazowymi). Rosspirtprom, państwowy holding, doprowadził do rozpadu federalnych monopolów spirytusowych i pozbawienia wpływów lokalnych gubernatorów. Poszczególne regiony były jednak ciągle zależne od produkcji alkoholu i żadna polityka nie potrafiła tego zmienić. A rząd nie podejmował zdecydowanych działań, tłumiąc wszelkie inicjatywy obywatelskie i powracając do autorytarnej formy sprawowania władzy. Władzy opartej na pijanej polityce.
Wobec kolejnych alarmujących statystyk co do zdrowia i demografii Rosjan (współczynnik dzietności: 1,5; 50 razy więcej niż na Zachodzie zatruć alkoholowych), wprowadzono wreszcie regulacje produkcji i sprzedaży alkoholu. Jednakże za sprawą wszechobecnej korupcji i opieszałości w działaniach nie wdrażano ich w życie: przepisy pozostały martwe. Doprowadziło to w efekcie do bankructwa Rosspirtpromu, a nie rozwiązało społecznych problemów nawet w najmniejszy sposób.
Starania Miedwiediewa
Dmitrij Miedwiediew, desygnowany na następcę przez samego Putina, widziany jest powszechnie jako marionetka swojego poprzednika. Obaj różnili się jednak w wielu kwestiach, z czego najbardziej w kwestii wódki. Niechętne reformy Putina zakończyły się kompletną porażką, efektem odmiennym niż zamierzony. Miedwiediew napiętnował alkoholizm jako "katastrofę narodową" i rozpoczął kampanię propagandową przeciwko upijaniu się, korzystając ze zdobyczy technologicznych: telewizji i internetu. Wprowadzono stopniowe reformy: ograniczenia w sprzedaży, zmniejszenie pojemności opakowań i dopuszczalności stężenia alkoholu we krwi dla kierowców.
Z drugiej strony, rząd pod kierownictwem Putina prowadził kampanię mówiącą o większej szkodliwości piwa niż wódki. Nie odnosił się z entuzjazmem do działań prezydenta, a wręcz je utrudniał - na przykład, poprzez wprowadzenie większej akcyzy na napoje piwne. Minister finansów, Aleksiej Kudrin posunął się nawet do stwierdzenia, że Rosjanie "powinni palić i pić więcej", bo w ten sposób wspomagają państwo. Prezydent usunął go z urzędu we wrześniu 2011 r., tydzień po ogłoszeniu, że Putin będzie się ponownie ubiegał o prezydenturę.
Koniec pijanej polityki?
Schrad zauważa, że w historii Rosji istniały tylko dwa modele kampanii antyalkoholowych. Pierwsza to populistyczne inicjatywy, które ginęły wobec niezmiennego pragnienia zwiększania zysków ze sprzedaży wódki. Druga - poświęcanie państwowych interesów dla polepszenia zdrowia obywateli. Ten drugi rodzaj przećwiczono dwa razy - przez cara Mikołaja II i Michaiła Gorbaczowa - obaj doprowadzili ostatecznie do rozpadu imperium: carskiego i sowieckiego. Wszystkie kampanie mają wspólny mianownik: kończą się fiaskiem.
Nadzieją dla Rosji może stać się szwedzki wynalazek - w Göteborgu wprowadzono system punktów wydawania alkoholu, kontrolowanych przez miasto i jego najbardziej zaufanych obywateli. W ten sposób państwo zwalczyło pokusę bogacenia się na sprzedaży alkoholu i rujnowania tym samym zdrowia publicznego. System göteborski, wprowadzany też w innych krajach, wydaje się autorowi najlepszym lekarstwem na chroniczną chorobę Rosji: wielowiekową, autokratyczną i opartą na rozpijaniu ludności politykę.
Aleksandra Kromp/książki.wp.pl