Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zakończył się proces o naruszenie dóbr osobistych, jaki pisarzowi Pawłowi Huelle wytoczył ks. prałat Henryk Jankowski. Wyrok zapadnie 12 września.
Huelle powiedział we wtorek przed sądem, powołując się na fragment kazania ks. Jankowskiego, wygłoszonego 14 sierpnia tego roku, że język jakiego używa prałat to „język konfrontacji, rasistowski, jakiego używali propagandziści stalinowscy i III Rzeszy”. W trakcie tego kazania ks. Jankowski wspomniał m.in. o masonach i żydowskich bankierach, którzy zagrażają Polsce.
Podczas ostatniej rozprawy pełnomocnik powoda Krzysztof Tyszkiewicz podtrzymał żądanie zawarte w pozwie. Prałat domaga się od pisarza przeprosin oraz wpłaty 100 tys. zł na potrzeby Domu Dziecka w Gdańsku-Oliwie. Huelle wnioskował natomiast o odrzucenie pozwu.
Ks. prałat Henryk Jankowski powiedział we wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, że konstytucyjna wolność słowa nie usprawiedliwia sformułowań, jakich użył wobec niego w artykule pisarz Paweł Huelle . Podkreślił, że wcześniej nie spotkał się z równie ‘obraźliwą’ wobec niego publikacją.
W zamówionej przez sąd opinii ws. tekstu Huelle, jej autor prof. Przemysław Czapliński z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał m.in., że artykuł jest ostry, napastliwy, gwałtowny.
Analizując wymowę tekstu Czapliński uznał, że jest ona zarazem jasna i sprzeczna. "Z jednej strony Paweł Huelle powołuje się na wartości chrześcijańskie i demokratyczne, wskazując, iż w polskim życiu publicznym istnieje kapłan, który narusza przykazania Chrystusa i gwałci zasady demokratyczne. Z drugiej strony, autor wytykając księdzu naruszenia owych wartości, sam posługuje się potępieniem, inwektywą, obelgą" - uważa Czapliński.
Zdaniem historyka literatury, ta sprzeczność sprawia, że publikacja Huelle należy do tradycji filipiki.